CZYTAJ WIĘCEJ: W gminach Bieliny, Łagów, Nowa Słupia dochodzi do napaści na grzybiarzy? Ludzie mówią o "mafii". Ile w tym prawdy?
Kilka dni temu w okolicach Wykusu, na terenie Nadleśnictwa Suchedniów, leśnicy zauważyli podjeżdżający na parking autobus. Wysypało się z niego kilkudziesięciu Ukraińców z koszami i torbami. Przyjechali zbierać grzyby na zarobek.
W ostatnich dniach doszło do niespotykanej sytuacji - w naszym regionie pojawiło się wielu obywateli... Rumunii.
- Nasi pracownicy spotkali ich liczną grupę w okolicach Parszowa w powiecie starachowickim i Odrowążka w gminie Bliżyn - potwierdza Zbigniew Dąbrowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Skarżysko.
Jeszcze ciekawiej rzecz wygląda w Nadleśnictwie Suchedniów. - Na polanie koło Wykusu powstało obozowisko. Stoi tam 10 namiotów, w których mieszkają Rumuni. Można ich spotkać również w innych miejscach. Obozowisko skontrolowali policjanci i strażnicy leśni. Niestety, z Rumunami trudno się porozumieć, bo mówią tylko w swoim języku - informuje Piotr Fitas, nadleśniczy Nadleśnictwa Suchedniów.
- W stosunku do strażników zachowywali się przyjaźnie, nawet zapraszali na pieczone kiełbaski - dodaje.
Z obcokrajowcami jest problem, bo zdarza się, że wbrew przepisom wjeżdżają do lasu samochodami i wyrzucają śmieci.
Przede wszystkim jednak zbierają grzyby, oczywiście na handel. Skąd wzięli się u nas cudzoziemcy - grzybiarze? Na to pytanie trudno znaleźć odpowiedź. Pewne jest, że takiej sytuacji nie pamiętają nawet najstarsi leśnicy.
Najnowsza informacja to ta, że obozowisko Rumunów zniknęło z Wykusu. Przenieśli je nieopodal, w pobliże wsi Siekierno. jak wyjaśnia Piotr Fitas, zrobili to na polecenie leśników, w związku z poniedziałkową wichurą. Straż Leśna skontrolowała opuszczoną polanę, zgodnie z wcześniejszymi zaleceniami obcokrajowcy zostawili po sobie porządek.
Czy dochodzi do konfliktów między miejscowymi a Rumunami? Nadleśniczy Fitas przyznaje, ze słyszał o takich przypadkach. Ale nie w Suchedniowie.
We wtorek po południu sprawdziliśmy obozowisko powstałe koło Wykusu. Na polanie znajdowało się około dziesięciu namiotów, jednak nikogo nie zastaliśmy. W altanie znajdującej się na środku były poustawiane walizki i przyrządy codziennego użytku.
Warto dodać, że w tym roku zbieranie grzybów to super... biznes. Konkurencja o grzyby może więc budzić niezdrowe emocje.
Za kilogram można dostać 10,15 a nawet 20 złotych w przypadku prawdziwków a po wielu miejscowościach krążą samochody je skupujące. Z naszych rozmów z mieszkańcami świętokrzyskich gmin wynika,że są rodziny które w dzień potrafią zebrać i sprzedać grzyby nawet za około 1000 złotych. Biznes się kręci bowiem w Niemczech za kilogram prawdziwków można dostać nawet 20 euro.
Tam też w większości trafiają grzybny zbierane w podkieleckich lasach.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Największy aquapark w regionie już na finiszu
Czy mógłbyś zostać handlowcem? Test | Ruszyła budowa wielkiej tężni solankowej w Busku |
Najbardziej absurdalne i najśmieszniejsze podatki | Ile zarabiają Polacy? Sprawdź, czy wiesz! |
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?