Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tokio 2020. Aleksandra Mirosław poluje na rekord świata. To jednak może nie wystarczyć do medalu

Przemysław Franczak, Tokio
Aleksandra Mirosław.
Aleksandra Mirosław. Fot. Malgorzata Genca / Polska Press
Aleksandra Mirosław awansowało do piątkowego finału debiutującej na igrzyskach wspinaczki sportowej. W Tokio zaczęła od mocnego uderzenia. W konkurencji na szybkość zabrakło jej 0,01 sekundy do pobicia rekordu świata.

- Ten format jest zupełnie do bani – mówi o zasadach rozgrywania olimpijskich zawodów we wspinaczce Piotr Pustelnik, prezes Polskiego Związku Alpinizmu. Przypomnijmy: zostały pomyślane jako trójbój, złożony z konkurencji na szybkość (15-metrowy sprint w górę, zawsze ten sam układ chwytów), boulderingu (niska ściana, bez asekuracji) i na prowadzenie (klasyczna wspinaczka na trudność z liną). Wyzwanie w teorii testujące wszechstronność zawodników i zawodniczek, ale krytykowane z każdej strony. Bo specjalizacje w poszczególnych konkurencjach poszły tak daleko, że są to niemal różne dyscypliny. Trójboju nikt wcześniej nie trenował i nikt nie wiedział, jak to ugryźć.

- Próbowano wprowadzić wspinaczkę na igrzyska w miarę w bezbolesny sposób, ale to jest łączenie ognia z wodą, a z tego nic dobrego nie wynika – mówi Pustelnik. Ten błąd został już zresztą naprawiony – za trzy lata w Paryżu za konkurencje szybkościowe będzie osobny komplet medali do rozdania.

Żywotnie jest tym zainteresowana Aleksandra Mirosław, dwukrotna mistrzyni świata, która jednak podjęła trud kwalifikacji na igrzyska w Japonii. W Tokio plan minimum już wykonała. W olimpijskim debiucie awansowała do wąskiego, ośmioosobowego finału, głównie dzięki fenomenalnemu startowi w swojej koronnej konkurencji. Na pionową ścianę wybiegła w 6,97 sek, jedną setną wolniej od rekordu świata.

- Przyjechałam tutaj go pobić, a patrząc na moją reakcję startową, która wynosiła 0,26 sek, da się to zrobić – mówiła zawodniczka z Lublina. - Mam nadzieję, że w końcu po 10 latach czajenia się na ten rekord będzie mi dane go pobić.

Na razie przy jej nazwisku wyświetlono OR, czyli rekord olimpijski. - Pierwszy, historyczny, więc zostanie zapisany już na zawsze – uśmiechała się Mirosław. - I jest to fajna emocja, dopiero teraz do nas wspinaczy dociera, że igrzyska otwierają nowe możliwości. W ogóle się cieszę, że jestem w samym środku transformacji naszego sportu z nieolimpijskiego w olimpijski. To wielka szansa na popularyzację wspinaczki, widzę, jak to jest promowane obecnie w telewizji czy mediach społecznościowych. I mam też satysfakcję, że przecieram olimpijskie szlaki tym wszystkim dzieciakom, które teraz marzą o starcie na igrzyskach.

W eliminacjach zajęła 8. miejsce, gorzej poszły jej dwie pozostałe konkurencje. Co ciekawe, w eliminacjach drogę do wspinaczki na prowadzenie układał Adam Pustelnik, syn Piotra. W finale znów będzie inna, a zawodniczki po raz pierwszy zobaczą ją dopiero tuż przed startem. Wcześniej siedzi się w tzw. strefie izolacji, nie ma mowy, żeby ją podejrzeć. W boulderingu jest tak samo.

- Mam za sobą olimpijski debiut, uważam, że zrobiłam swoją robotę – podkreśla Polka. - Przyjechałam przede wszystkim wygrać swoją konkurencję, dać z siebie maksa i dobrze się bawić. Teraz już została walka w finale. Na co mnie stać? Przede wszystkim, żeby myśleć o czymś więcej niż ósme miejsce muszę być najlepsza na szybkość. Natomiast jeżeli chodzi o bouldering i prowadzenie, to są naprawdę wielkie nazwiska są w tych konkurencjach, więc każda wyższa lokata będzie sukcesem. Jestem w finale olimpijskim. Dla mnie to jest naprawdę bardzo duże osiągnięcie, w końcu tworzymy tu historię.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tokio 2020. Aleksandra Mirosław poluje na rekord świata. To jednak może nie wystarczyć do medalu - Gazeta Krakowska

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie