Problem pojawił się około dwa tygodnie temu po ulewnych deszczach. Od tego czasu wędkarze wyłowili i zakopali około tony martwych ryb. Każdego dnia na powierzchni wody pojawią się kolejne śnięte zwierzęta.
Wójt bada sprawę
- Trudno powiedzieć, jaka jest przyczyna. Nie wiadomo, czy spowodowała to susza i fala upałów. Robiliśmy badania związane z kąpieliskiem i nie stwierdzono zanieczyszczeń. Kąpielisko jest czynne - mówi wójt gminy Bogoria Władysław Brudek.
Dodaje, że na środę gmina zamówiła specjalistyczne badania wody. - Firma z aparturą przyjedzie i dokona pomiarów w różnych punktach. Głosy są rozmaite, ale nie przypuszczam, by ktoś celowo truł ryby - mówi Władysław Brudek.
Zdaniem wójta ewentualne zanieczyszczenie zbiornika nie ma związku z funkcjonowaniem w pobliżu przepompowni ścieków. - Pracownicy sprawdzali to, ale nie ma przpuszczeń, by coś się mogło stać. Wydaje mi się, że jest minimalny przepływ wody. Ubytki wody są większe na skutek wyparowywania. To jest trudny temat. W środę będziemy wiedzieć, jaki to powód - dodaje Władysław Brudek.
Wędkarze przerażeni
- Nie wiemy co się stało. Pewnego dnia woda zrobiła się czarna. Pierwszego dnia wyłowiliśmy 300 kilogramów śniętych ryb. Łącznie wyłowiliśmy już tonę i siedemdziesiąt kilo. Śnięte ryby utylizujemy z pomocą wapna. Powiadomiliśmy okręgowy związek wędkarski i naszego ichtiologa - mówi Adam Krzyżanowski, prezes koła wędkarskiego "Buczyna", działającego przy zbiorniku.
Wędkarze są przerażeni, w zarybianie zbornika włożyli bowiem dużo pracy w poprzednich latach. W kole zrzeszona jest ponad setka wędkarzy. - To dla nas olbrzymi cios - mówi prezes.
Co zdaniem wędkarzy zabiło ryby? - Nie mamy pojęcia. Woda zmieniła kolor i stała się spieniona. Trudno wyrokować, czy to zanieczyszczenie, czy choroba - mówi prezes Krzyżanowski.
O sprawę zapytaliśmy Sławomira Figacza, dyrektora biura zarządu okręgowego Polskiego Związku Wędkarskiego w Tarnobrzegu.
- Problem z zalewem istnieje od połowy lipca. O sprawie wiedzą władze gminy Bogoria, policja i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska - mówi prezes.
Zbiornik w Bogorii ma około pięciu hektarów powierzchni. Żyły w nim szczupaki okonie, jesiotry, karpie, amury, leszcze. Nie wiadomo, ile z tego uda się uratować.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: FLESZ - większe kary dla posłów, ile zarabiają parlamentarzyści
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?