W ostatnich dniach w Skarżysku - Kamiennej mieszkańcy odnajdywali sterty, a właściwie całe hałdy wyrzuconych ubrań. Walają się choćby na terenie po fabryce Benzyl, przy ulicy Wiejskiej, w dzielnicy Książęce czy w pobliżu ulicy Ekonomii. Skąd się tam wzięły?
Sprawą zajął się członek zarządu powiatu skarżyskiego, Adam Ciok. Obejrzał sterty śmieci i ustalił, że najprawdopodobniej pochodzą z Niemiec. Wśród odzieży znalazł niemiecką książęczkę dla dzieci, stare fotografie i metki ubrań. - Jednoznacznie wskazują, że przywieziono to z za zachodniej granicy. Być może ktoś miał je w Polsce zutylizować i postanowił zaoszczędzić, albo nie udało mu się sprzedać tych ubrań - mówi Adam Ciok.
Miejski radny Marek Gąska zgłosił sprawę na policję.
- Trwa dochodzenie, między innymi sprawdzamy nagrania z kamer na terenie miasta. Szukamy sprawcy - informuje aspirant Jarosław Gwóźdź ze skarżyskiej policji.
Na miejscu wizji dokonali także przedstawiciele skarżyskiego magistratu. Wszystko wskazuje na to, że koszty utylizacji i to nie małe, będą musiały ponieść samorządy. Przynajmniej do czasu, kiedy uda się ustalić winnego zaśmiecenia. Oddanie tony tekstyliów do zakładu utylizacji kosztuje przynajmniej kilkaset złotych.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?