Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w dzikim wyrobisku. Mały chłopiec zasypany zwałami piasku - jak do tego doszło?

Adam LIGIECKI
Ekipy policyjne pracowały na miejscu wypadku.
Ekipy policyjne pracowały na miejscu wypadku. A. Ligiecki
Mały chłopiec został zasypany w poniedziałek zwałami piasku w Badrzychowicach koło Nowego Korczyna. Był tu na wakacjach zaledwie od trzech dni.

Czterolatek przyjechał w miniony piątek do Badrzychowic z Grodziska Mazowieckiego. Razem z mamą i starszą, 8-letnią siostrą, do dziadków, czyli rodziców matki.

Piaskownia znajduje się na końcu wsi. W miejscu, gdzie kończy się asfalt, polna dróżka wiedzie w lewo do dzikiego wyrobiska.

SKARPA JAK URWISKO

Stroma skarpa żółtego piasku, przypominająca urwisko, ma około 8 metrów wysokości. Na górze rosną drzewa. Chłopiec został zasypany w dolnej części wyrobiska.

Jak doszło do tego nieszczęścia? Z matką dziecka nie udało nam się porozmawiać. Była przy synku, gdy ten został odwieziony do szpitala. Dziadkowie bardzo przeżywali to, co się stało. Pełni bólu, szlochając, powtarzali: - O Boże, nie, nie, to niemożliwe...

Rozmawialiśmy ze starszą, 8-letnią siostrą chłopca, która była naocznym świadkiem wypadku.

RAZEM Z MAMĄ

- Na piaskownię poszliśmy razem z mamą. Lubiliśmy tam chodzić. Ale zauważyłam, że jak zawsze były takie jakby "jaskinie" w ścianie piasku, teraz ich nie było - opowiadała Olga. - Zaczęliśmy bawić się w piasku. Nagle, nie wiem jak to się stało, ten piasek się obsunął i zasypał brata. Mama podbiegła i zaczęła odkopywać Piotrka. Ja bardzo się bałam - mówiła ośmiolatka.

Z relacji dziewczynki i sąsiadów wynika, że matka dziecka z wyrobiska pobiegła do domu, który znajduje się około 100 metrów od piaskowni. Do dziadków. Oni zawiadomili o tragedii mężczyznę mieszkającego w pobliżu. Przyjechał ciągnikiem, próbując usunąć piasek w miejscu, gdzie zasypało chłopca. Zaraz potem pojawili się na miejscu tragedii policjanci, strażacy i pogotowie ratunkowe.

Chłopiec leżał pod zwałami piasku ponad kwadrans. Kiedy został wydobyty, lekarz przystąpił do reanimacji. Czterolatka odwieziono karetką do Szpitala Dziecięcego w Kielcach.

TO NIEBEZPIECZNE MIEJSCE

Całe Badrzychowice są głęboko poruszone tym, co się stało. - To była piaskownia wsiowa, wszystkich. Jeśli ktoś potrzebował piasku, jechał i po prostu brał - opowiadał mężczyzna w średnim wieku, mieszkający w pobliżu. - Ale nikt tego nie kontrolował. Może dlatego to nieszczęście?

Wyrobisko cieszy się złą sławą wśród miejscowych. To niebezpieczne miejsce - mówią. Podobny wypadek wydarzył się około 15 lat temu. - To prawda, też zasypało chłopaka. Ale na szczęście wyszedł z tego, ożenił się, dzisiaj dobrze mu się powodzi. Może Bóg da i ten mały też będzie zdrowy - westchnęła, patrząc w bezchmurne niebo, mieszkanka Badrzychowic.

WALKA O ŻYCIE

W poniedziałek do późnego wieczora w Szpitalu Dziecięcym w Kielcach trwała walka o życie Piotrusia. Lekarze jego stan określali jako ciężki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie