Kilkanaście minut przed godziną 17 w niedzielę do dyżurnego policji w Kielcach zatelefonował mężczyzna będący właścicielem domu przy ulicy Piekoszowskiej.
- Opowiadał, że od trzech dni nie widział lokatorów, którym wynajmuje mieszkanie. Dom był zamknięty, nikt nie odpowiadał na pukanie, ani nawoływania – relacjonował młodszy aspirant Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Policjanci pojechali na miejsce i poprosili o pomoc strażaków. Ci wyważyli drzwi.
- W domu znajdowały się ciała 64-letniego mężczyzny i jego 38-letniej córki. Oględziny przeprowadzone przez biegłego w obecności prokuratora nie wykazały, by mieli na ciele jakiekolwiek obrażenia, które mogły stać się przyczyną śmierci – tłumaczył Karol Macek.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, nocne stroje i ułożenie ciał mogły wskazywać, że kobieta i mężczyzna zmarli we śnie. Dom był ogrzewany piecem kaflowym, stąd podejrzenia policjantów, że lokatorzy mogli zatruć się tlenkiem węgla. Ostateczną odpowiedź na pytanie o przyczynę ich śmierci dadzą sekcje zwłok.
- Strażacy dokonali pomiaru na obecność czadu, ale nie stwierdzili jego obecności. Nie oznacza to oczywiście, że szkodliwe zjawisko nie mogło wystąpić dzień, czy dwa dni wcześniej – mówił w poniedziałek młodszy brygadier Mariusz Góra, zastępca komendanta miejskiego kieleckiej straży pożarnej.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?