- To jest miły prezent na święta i tę podróż, która przed nami. Uśmiechu nie zabraknie. Wielu zawodników szybko wyjedzie w rodzinne strony, wielu ma przed sobą długie podróże. Tym lepiej, że pożegnamy się w tak dobrych nastrojach - mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Mirosław Smyła.
- Duży respekt dla zespołu za umiejętność walki, nie poddawania się, zaangażowanie do końca i trzymanie koncentracji. Żartujemy, że będziemy zaczynali w „10”, bo wtedy strzelamy bramki i wygrywamy. Przed tygodniem było podobnie – więc chyba to nie jest przypadek. Jeśli raz jeszcze się to powtórzy to chyba będzie się mówić o stylu Korony. Ale powoli – pracujemy, by klub rósł w siłę - dodał.
- Szacunek dla piłkarzy, szacunek dla trenerów i medyków, którzy stawiają naszych zawodników na nogi, a problemów kadrowych nam nie brakuje. Czerwona kartka ewidentna. Mieliśmy obawy przed wyjściem na drugą połowę, bo przecież Pogoń potrafi ładnie podejść do sytuacji, ale my mieliśmy Mateja Pućko, który z przodu robił różnicę. A podświadomie czułem, że nic nam nie grozi grając w osłabieniu - powiedział szkoleniowiec Korony.
To był ostatni występ Korony w tym roku, po meczu w Szczecinie zawodnicy dostali wolne. Rozjadą się do domów na święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?