Dzieci przyszły na świat 2 października. Bardzo wcześnie, bo w 29. tygodniu ciąży. W dodatku po godzinie 5 nad ranem, w nocy z niedzieli na poniedziałek. Nie dość więc, że niespodziewanie, to jeszcze wtedy, gdy dyżurował tylko jeden lekarz neonatolog.
- Nagle pani doktor otrzymała informację, że bez zbędnej zwłoki musi być rozwiązana ciąża trojacza. Zabezpieczyła dzieci prowadząc czynności resuscytacyjne, a potem poinformowała mnie oraz innych potrzebnych lekarzy. Bardzo szybko, bo w ciągu pół godziny przyjechaliśmy do szpitala i odbył się poród, który był trudny. Trzeba pamiętać, że przy ciąży trojaczej potrzebne są aż trzy zespoły neonatologiczne, a tu z początku był tylko jeden lekarz – mówi doktor Grażyna Pazera, kierownik Kliniki Neonatologii w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach.
Artur, Odeta i Wiktor są skrajnymi wcześniakami. Początkowo wymagali intensywnego leczenia, bo tez byli bardzo mali. Wiktor ważył 1250 gramów, Odeta – 1235 gramów, zaś najmniejszy Artur zaledwie 980 gramów.
- Najważniejsze było zabezpieczenie czynności życiowych trojaczków. Po porodzie ułożyliśmy je jak najszybciej w inkubatorze, a następnie zabezpieczyliśmy oddech, bo w 29. tygodniu dziecko nie potrafi samodzielnie oddychać. Następnie monitorowaliśmy wszystkie funkcje życiowe, a więc między innymi bicie serduszka, utlenienie organizmu i to, jak dzieci przyjmują pokarm – dodaje doktor Grażyna Pazera.
Dzieci opuszczały w środę, 29 października, szpital w asyście rodziny, personelu medycznego, władz województwa i mediów. Zostały obdarowane prezentami nie tylko przez dyrekcję placówki, ale także przez wojewodę świętokrzyskiego Agatę Wojtyszek i – w imieniu marszałka Adama Jarubasa – przez Monikę Włodarczyk z Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach.
- Wielkie gratulacje. Maluchy z pewnością będą wielką radością państwa rodziny – usłyszeli od Agaty Wojtyszek rodzice trojaczków, Julita i Wojciech Krawczykowie z Kielc, którzy ogromnie cieszyli się, że ich pociechy wreszcie trafią do domu. Zwłaszcza pani Julita nie kryła wzruszenia – lekko popłakała się dziękując personelowi medycznemu za ponad dwumiesięczną opiekę, bowiem młoda mama trafiła pod opiekę lekarzy na dwa tygodnie przed rozwiązaniem.
- Mąż zawsze chciał mieć troje dzieci i proszę. Udało się – żartuje pani Julita. Jest szczęśliwa, że już po wszystkim, choć nie ukrywa, że opieka będzie ciężka. – Do tej pory nad dziećmi cały czas czuwali lekarze. Teraz będziemy sami się opiekować naszymi trzema maluszkami i jest trochę stresu, ale musimy sobie poradzić. Nie mamy wyjścia – dodaje.
Dla Julity Krawczyk była to pierwsza ciąża. O tym, że trojacza, dowiedziała się w czwartym miesiącu. – Wcześniej było tylko podejrzenie, że urodzę bliźnięta. A tu nagle szok. Ale bardzo pozytywny. Najważniejsze, że dzieci są zdrowe – podsumowuje pani Julita.
QUIZ. Gwara młodzieżowa lat 70. Czy rozpoznasz te słowa?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?