Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tropami podpułkownika Jana Cudka. Niezwykła historia zaczęła się od ostatniego przed wojną meczu w Kielcach

Lidia Cichocka
Drużyny reprezentacji Kielc i Gedanii Gdańsk - w centrum w mundurze  podpułkownik Jan Cudek, organizator meczu, działacz sportowy.  W galerii na kolejnych slajdach zobacz więcej rodzinnych zdjęć
Drużyny reprezentacji Kielc i Gedanii Gdańsk - w centrum w mundurze podpułkownik Jan Cudek, organizator meczu, działacz sportowy. W galerii na kolejnych slajdach zobacz więcej rodzinnych zdjęć Zdjęcia z archiwum Moniki Witek
Monika Witek opowieścią o swoim dziadku podpułkowniku Janie Cudku wygrała konkurs „Historia z pamięci” organizowany przez Ośrodek Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej w Kielcach. Dla niej samej poznawanie rodzinnej historii było wspaniałą przygodą.

Zainteresowanie losami przodków nie przyszło szybko. Pani Monika, tak jak większość młodych osób pochłonięta była swoimi sprawami: studiami, potem dziećmi, pracą. Nie było czasu na rozpamiętywanie, przepytywanie.

- Wiedziałam, że dziadek zginął w Oświęcimiu, babcia była w Ravensbruck, ale nie dopytywałam, nawet ojca dopóki żył – mówi. - Do takich tematów trzeba po prostu dorosnąć.

Swoją pracę zadedykowała Antoniemu Pawłowskiemu, dziennikarzowi sportowemu, dzięki któremu poznała kawałek historii swej rodziny. - W „Gazecie Kieleckiej” przeczytałam jego artykuł o meczu jaki odbył się w Kielcach w czerwcu 1939 roku w ramach obchodów Dni Morza – opowiada. - Nawiązałam z nim kontakt, razem z synem próbowaliśmy nawet zrobić film dokumentalny na ten temat. Dzięki temu mam nagrania pana Antoniego i chociaż film ostatecznie nie powstał, zachęciło mnie to do poszukiwań i zainteresowania się dziejami rodziny. Zdążyłam porozmawiać z ciocią – siostrą taty, Basią Modrzejewską, która przez całe swoje życie była związana z Muzeum Narodowym w Kielcach. Przynajmniej mogłam z nią porozmawiać, wyciągnąć trochę zdjęć, sporo odziedziczyłam ich też po ojcu.

Zobaczcie galerię rodzinnych zdjęć

Jednak do informacji o pochodzeniu dziadka, jego rodzicach musiała docierać sama. Przed odwiedzeniem archiwów bardzo pomocny okazał się artykuł Danuty Parol z „Echa Dnia”, była to rozmowa o rodzinie z Basią Modrzejewską.

Rodzice dziadka Jana pochodzili z podkrakowskiego Szczyrzyca, ale przenieśli się do Krakowa, gdzie urodziły się ich dzieci. Dziadek pani Moniki, Jan Cudek tu chodził do gimnazjum, studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim a także grał w Wiśle Kraków.
- O tym wiedziałam i było to dla mnie ważne, bo jako uczennica szkoły średniej grałam w siatkówkę i w ostatniej klasie trafiłam do Wisły Kraków – mówi. - W Wisłę byli zaangażowani także moi wujkowie, jeden z nich był nawet honorowym prezesem klubu.

W czasie I wojny światowej dziadek został zmobilizowany, trafił do armii austro-węgierskiej, walczył we Włoszech, tam trafił do niewoli. Do Polski wrócił z armią generała Hallera w 1919 roku. Pozostał w wojsku i w 1927 roku dostał przydział do 2 Pułku Artylerii Lekkiej Legionów w Kielcach. Tu poznał przyszłą żonę, Zofię, studentkę Państwowego Instytutu Dentystycznego, która przyjechała do Kielc odwiedzić ciotkę. Ślub odbył się w Krakowie, ale młodzi zamieszkali nieopodal kieleckiego Rynku na ulicy Leonarda. Tu urodziła się Barbara, kilka lat później Zbigniew, ojciec pani Moniki.

Jan nie był już czynnym sportowcem, ale bardzo chętnie angażował się w różne przedsięwzięcia sportowe.

- W „Gazecie Kieleckiej” jest wiele wzmianek na temat mojego dziadka, organizował Bieg Narodowy, był przewodniczącym jakiegoś komitetu Tygodnia Lotniczego, brał udział w zakładaniu sekcji bokserskiej, był w komitecie, który koordynował budowę stadionu kieleckiego – wylicza wnuczka. - Mecz 29 czerwca 1939 roku był ostatnim jaki zorganizował.

Ostatni mecz w Kielcach
W całej Polsce obchody Dni Morza w tym właśnie roku były wyjątkowe. W Kielcach odprawiono mszę, grały orkiestry, zbierano datki na zakup okrętu a na stadionie rozegrano mecz piłki nożnej. Podpułkownik Jan Cudek zaprosił, chociaż nie było to łatwe, drużynę Gedanii, która przyjechała z Wolnego Miasta Gdańska. W Kielcach fetowano ich jak bohaterów.

Szlak bojowy Jana we wrześniu 1939 wiódł przez Jarosław, Kamionkę Strumiłową a po przegranej kampanii do więzienia na Montelupich w Krakowie i obozu jenieckiego w Bochni. Stąd dzięki staraniom rodziny i znajomych udało się go wydobyć. Po powrocie do domu Jan Cudek włączył się w działalność podziemną. Zapłacił za to życiem. W czerwcu 1942 roku oboje z żoną zostali aresztowani przez gestapo. Jan trafił do obozu koncentracyjnego Auschwitz, z kilkumiesięcznym opóźnieniem rodzina otrzymała informację, że w październiku tego roku zmarł na zawał. Na akcie zgonu podpisany był Johann Kremer, zbrodniarz, który eksperymentował na więźniach.

Zofia przeżyła obóz, została uratowana w wielkiej operacji humanitarnej szwedzkiego Czerwonego Krzyża, który ewakuował między innymi więźniarki Ravensbruck do Szwecji. Do zdrowia dochodziła w szpitalu w Landskronie, tam także krótko pracowała, ale w październiku 1945 roku wróciła do Krakowa, gdzie u rodziny przebywały jej dzieci a następnie, mimo że nie miała tu nikogo, do Kielc.

- Nie zapytałam babci, dlaczego tak postąpiła, nie zdążyłam – przyznaje Monika Witek. Dla niej poznanie historii dziadka było początkiem drogi do poznawania historii całej rodziny, także od strony mamy.

Litewskie korzenie
Żona dziadka, Zofia pochodziła z Litwy. Jej rodzice mieszali w Wierzbołowie, ojciec Ignacy Junowicz był lekarzem miejskim a mama Sabina prowadziła ochronkę dla sierot. Wnuki odwiedzały ich. Dom w Wierzbołowie istniał we wspomnieniach taty.

- Bardzo mnie to zaciekawiło i wybrałam się z synem na Litwę – przyznaje pani Monika. - Odnalazłam nagrobek z XVIII wieku babci mojej babci i było to dla mnie bardzo mocne przeżycie. Poznałam litewską rodzinę, rozmawiałam też z mieszkańcami Virbalis, to niewielka miejscowość blisko polskiej granicy.

Poszukiwania oczywiście cały czas trwają i czasami zdarzają się takie prezenty jak nieznane zdjęcia. - Marcin Kolasa z Muzeum Historii Kielc przesłał mi dwie związane z meczem fotografie, o których nie miałam pojęcia. Na jednym zawodnicy Gedanii stoją przed sanktuarium Piłsudskiego, na drugim jest dziadek i mój kilkuletni tata z ogromnym bukietem kwiatów, które zapewne dostał jego ojciec.

Ostatni sukces i radość to zdjęcia rodziców dziadka Jana. - Zdjęcie wisiało na ścianie u mojej kuzynki a nie wiedział o nim nawet mój ojciec i ciocia – mówi pani Monika. - Być może się tym nie interesowali. Mnie bardzo ono ucieszyło i jest szansa, że w rodzinnych archiwach znajdują się kolejne nieznane nam zdjęcia. Odszukaliśmy też na cmentarzu Rakowieckim w Krakowie grób rodziców Jana. Cały czas działam, udzielam się na forach, grupach genealogicznych. W czasie pandemii miałam więcej czasu by rozeznać się w źródłach, forach, oglądałam webinaria i trochę już wiem jak się w tym poruszać.

Pasja dokumentalisty
W poszukiwaniach rodzinnych historii sekundują mamie dzieci. Szczególny wpływ miały one na syna. - Po tamtej nieudanej próbie dokumentowania historii dziadka Kuba zaczął zajmować się filmem dokumentalnym, nakręcił ich już kilka – mówi Monika Witek. Ostatnio trafiła mu się gratka, bo udało po 75 latach odnaleźć rodzinę człowieka, który jako niemowlę przebywał w sierocińcu we Wrocławiu. Uciekająca z miasta w 1945 roku rodzina nie zdołała go odebrać. Matka - Niemka po wojnie bezskutecznie szukała syna przez Czerwony Krzyż. Chłopak żył, tułał się po sierocińcach, zmieniono mu imię, na szczęście zostawiono nazwisko. To właśnie Kubie Witkowi udało się doprowadzić do spotkania z rodziną, która w międzyczasie wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Poszukiwania i finał tej historii Kuba Witek pokazał w filmie „Skarb Gerdy”, mogli go obejrzeć widzowie ubiegłorocznego festiwalu NURT.

A historia spisana przez Monikę Witek, wraz z innymi nadesłanymi na konkurs pracami zostanie wydana w formie książkowej.

Zobaczcie galerię rodzinnych zdjęć

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie