Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trwa remont Kaplicy Świętej Anny w Pińczowie. Odkryto malowidła sprzed 400 lat

Michał Kolera
Michał Kolera
Odkryta polichromia ornamentalna we wnętrzu kaplicy.
Odkryta polichromia ornamentalna we wnętrzu kaplicy. Paweł Sobczyński
Trwający od dwóch lat remont Kaplicy Świętej Anny w Pińczowie idzie do przodu. Choć to obiekt mały, jest bardzo cennym zabytkiem, toteż wszystkie prace muszą być prowadzone z wielką starannością. Konserwatorzy odkryli w nim kilka bezcennych reliktów z okresu świetności.

- Remont zaczął się w 2019 roku. Celem remontu było zabezpieczenie zabytkowej struktury i przywrócenie pierwotnych walorów estetycznych kaplicy, jak najbardziej zbliżonych do oryginalnych rozwiązań, które budowniczowie zastosowali w XVI wieku. Kaplica była bardzo zniszczona - relacjonuje Paweł Sobczyński, konserwator zabytków, inżynier budownictwa, szef ekipy, która prowadzi renowację zabytku.

W ciągu tego czasu konserwatorom udało się zabezpieczyć strefę cokołową przed wilgocią, odtworzono także widoczny na niej wątek kamienny. Dołożono izolację. Prace były finansowane przez powiat pińczowski i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

- W 2020 roku zajęliśmy się strukturą zewnętrzną, elewacją południową i zachodnią. Podczas prac odkryliśmy oryginalną polichromię w obrębie fryzu na elewacji południowej . Również nastąpiła konserwacja tak zwanej latarni, elementu okrągłego z krzyżem, który jest widoczny nad kruchtą kaplicy - tłumaczy Paweł Sobczyński.

Fragment polichromii którą odkryli konserwatorzy, pochodzi najprawdopodobniej z z 1600 roku, kiedy kaplicę oddano do użytku z okazji okrągłej daty.

Dalsze prace nieco się opóźniły. Powodem było to, że projekt nie dostał dalszego dofinansowania z ministerstwa. Wobec tego Powiat Pińczowski oraz Miasto i Gmina Pińczów wygospodarowały po 100 tysięcy złotych na dalszą renowację zabytku. Pieniądze przyznał też Wojewódzki Konserwator Zabytków w Kielcach. Dzięki temu udało się wykonać pierwszy etap prac we wnętrzu kaplicy - zaczęto porządkować strefę cokołową i naprawiono tynki. Nastąpiły dalsze roboty przy części zewnętrznej - elewacji północnej i wschodniej. Wciąż trwają.

- Prace we wnętrzu polegają na usunięciu wtórnych nawarstwień. Tam wszystko było wyłożone cementowymi tynkami. Duże ubytki były w elementach kamiennych, naprawiamy te ubytki. Wprowadzamy specjalistyczne tynki renowacyjne. Podczas tych prac znaleźliśmy relikty malarstwa historycznego - mówi Paweł Sobczyński.

Paweł Sobczyński to absolwent Liceum Plastycznego w Kielcach, Politechniki Świętokrzyskiej, kierunek budownictwo, oraz kierunku konserwacji zabytków na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W branży jest od 2005 roku.

- Oceniam stan tej budowli jako zły. Kaplica była przez szereg lat remontowana, ale nieprofesjonalnie, co przyczyniło się do jej destrukcji - stwierdza.

Dlaczego prace konserwatorskie trwają tak długo i pochłaniają tak dużo pieniędzy?

- Konserwacja zabytków to nie rzemiosło budowlane, ale sztuka. Nasze prace polegają na tym, że chcemy pokazać jak najbardziej oryginalny charakter kaplicy. Przykładowo, w strefie cokołowej musieliśmy zrekonstruować około 90 procent wątku kamiennego. Nie można tak po prostu zamówić u kamieniarza płyty i wstawić. Musi być ona odpowiednio fakturowana i zunifikowana kolorystycznie, by nie wyglądała, jak implant. W pierwszym sezonie spędziliśmy nad tym mnóstwo czasu. Trwało to praktycznie non stop od czerwca do listopada. Wojewódzki Konserwator Zabytków wyraził też zgodę na rekonstrukcję tej polichromii na zewnątrz, która była widoczna w jeszcze XVI i XVII wieku, ale później została zatynkowana, a częściowo skuta i jej nikt nie widział. Nie można do wszystkiego podjeść po budowlanemu. Są to długotrwałe procesy - mówi Paweł Sobczyński.

W przyszłości, być może, w Kaplicy Świętej Anny zostanie odnowiony jeszcze dach kruchty, ale na razie nie ma na to dofinansowania z ministerstwa. Teraz znajduje się tam blacha tytanowo-cynkowa, oryginalną, miedzianą ukradli złodzieje w 2017 roku.

Kaplica znajduje się na szczycie wzgórza świętej Anny, górującego nad Pińczowem. Zaprojektował i wybudował ją słynny włoski architekt Santi Gucci, a ufundował margrabia Zygmunt Myszkowski z pomocą członków pińczowskiego Bractwa Świętej Anny. Budowla wzniesiona jest na planie kwadratu. Jej wysokość wynosi 13 metrów. Przetrwała wojenne zawieruchy, opierała się wiatrom, mrozom i ulewom. Dawała i daje pińczowianom poczucie bezpieczeństwa i opieki. Jej patronka - święta Anna czuwa nad Pińczowem i jego mieszkańcami, chroniąc przed kataklizmami pogodowymi. Kult świętej rozwijał się już wcześniej, o czym może świadczyć późnogotycka figura zachowana w miejscowym kościele świętego Jana Apostoła i Ewangelisty. „Pińczowska perełka” to pierwsza w Polsce wolno stojąca kaplica kopułowa o wyłącznie kultowym przeznaczeniu.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pinczow.naszemiasto.pl Nasze Miasto