Wisła Sandomierz - Spartakus Daleszyce 1:0 (0:0)
Bramka: Jarosław Piątkowski 74.
Wisła: Janowski - Konefał, Kolbusz, Korona, Chorab, Piątkowski, Kamiński, Siedlecki (67 Poński), Putin (80 Sudy), Sornat (56 Łata), Piechniak (75 Nogaj).
Spartakus: Pietras - Krzeszewski, Zawadzki, Cedro, Bednarski (77 Maciejski), Wołowiec, Zdeb, Zawadzki, Jeziorski, Paprocki (77 Boksiński) - Ostrowski.
Los meczu rozstrzygnęły się w 74 minucie. Kacper Piechniak zagrał piłkę zza plecy obrońców gości do Jarosława Piątkowskiego, który mocnym strzałem w samo okienko bramki pokonał Szymona Pietrasa.
- Wyszarpaliśmy zwycięstwo Spartakusowi. Bardzo się cieszę, że moja bramka, chyba zresztą bardzo ładna przesądziła o naszej wygranej. W przekroju całego meczu, stworzyliśmy sobie więcej okazji od rywala, i chyba o tę jedną bramkę byliśmy lepsi - mówił po meczu strzelec gola, Jarosław Piątkowski.
Pierwsza połowa meczu to mało akcji bramkowych, tylko walka o każdy metr boiska, nieraz na pograniczu faulu.
Pierwsi do ataku ruszyli goście, podopieczni trenera Andrzeja Więcka. Szczególnie aktywny był w ataku, kapitan Piotr Ostrowski. Dużo akcji bocznymi sektorami boiska próbowali stworzyć, Andrzej Paprocki i Szczepan Krzeszewski.
Sandomierzanie próbowali wrzutek na napastnika, Kacpra Piechniaka, ale nie za wiele z tego wynikało. W ostatnich sekundach pierwszej połowy, mogło być 1:0 dla gospodarzy. Z prawej strony boiska z piłką w pole karne wpadł Jarosław Piątkowski. Oddał strzał, ale bramkarz Szymon Pietras zbił piłkę przed siebie, ale nie miał kto dobić.
W pierwszych minutach drugiej połowy, to ponownie walka w środku boiska. W 56 minucie na boisku pojawił się Jakub Łata i za moment miał bardzo dobrą sytuację bramkową, ale nie trafił piłką w światło bramki. Coraz większe zagrożenie było ze strony kapitana Wisły, Jarosława Piątkowskiego. Najpierw strzał gracza gospodarzy z trudem obronił Szymon Pietras, ale w 74 minucie, już musiał wyjąć piłkę z siatki po strzale tego futbolisty.
Później do głosu doszli podopieczni trenera Andrzeja Więcka, którzy dążyli do wyrównania. W doliczonym czasie gry, po zagraniu piłki z rzutu wolnego przez Szczepana Krzeszewskiego, w polu karnym z piłką minął się bramkarz Przemysław Janowski. Futbolówka spadła na głowę Mariusza Maciejskiego, ale nie znalazła drogo do siatki. W ostatnich sekundach meczu,w polu karnym gospodarzy powstało ogromne zamieszanie, ale miał kto z graczy Spartakusa skierować piłki do siatki.
– Musieliśmy się sporo napracować, żeby punkty zostały w Sandomierzu. Trzy punkty bardzo nas cieszą. Spartakus cofnął się do defensywy i długo nie mogliśmy jej sforsować. Bardzo ładną bramkę zdobył Jarek Piątkowski – mówił po meczu, Dariusz Pietrasiak, trener Wisły.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TEŻ: Sportowy flesz filmowy. Którzy sportowcy mają najwięcej dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?