W piątek posumowanie wyborów parlamentarnych 2011. W sobotę i poniedziałek ocena wyników innych partii.
Polskie Stronnictwo Ludowe wprowadziło do Sejmu trzech kandydatów z regionu: Adama Jarubasa, posła Mirosława Pawlaka oraz bezpartyjnego wiceprezydenta Ostrowca Świętokrzyskiego Jarosława Górczyńskiego. Z wynikiem 19,8 procent głosów świętokrzyscy ludowcy okazali się lepsi od swoich partyjnych kolegów w całym kraju, na dodatek marszałek Jarubas zdobył najwięcej głosów spośród wszystkich kandydatów PSL.
WIELKI APETYT
Sukces? Niewątpliwie, choć wyborcze apetyty były znacznie większe. Stawkę nieustannie podbijał marszałek Jarubas. Pod koniec sierpnia na konferencji prasowej mówił: - Liczymy na co najmniej pięć mandatów do Sejmu i dwa do Senatu. Kilka dni później potwórzył to samo na czacie portalu ECHODNIA.EU. "Naszym celem jest zdobycie co najmniej pięciu mandatów do Sejmu i dwóch do Senatu" - pisał.
Niedzielne wybory zweryfikowały marszałkowskie plany. Tak wysoko zawieszonej poprzeczki ludowcy nie byli w stanie przeskoczyć. Porażka? Były już poseł Andrzej Pałys, szef wojewódzkiego sztabu wyborczego PSL, woli inne słowo - niedosyt.
- Ludzie startujący z naszej listy są bardzo kompetentni i przygotowani merytorycznie do pracy na rzecz Polski i województwa. Skład listy oraz dokonania kandydatów uprawniał marszałka do takich prognoz - uważa Pałys. Dodaje, że PSL miał świetną i widoczną kampanię.
CO ZAWIODŁO?
Co zatem zawiodło? Diagnoza posła Pałysa jest następująca: - Jestem zaskoczony, że mandat zdobywają ludzie, którzy przyjeżdżają z zewnątrz na dwa tygodnie, jak Mieczysław Gil i Beata Gosiewska czy posłanka Kempa i agent Tomek (wszyscy z Prawa i Sprawiedliwości; pierwsza para to nowi senatorzy, druga - posłowie - przyp.red.). Wygrała nazwa, a nie osoba.
Zdanie Pałysa podziela Marek Gos, przewodniczący sejmiku województwa (numer 4 na liście PSL). Przyznaje jednak, że jego oczekiwania co do wyborczego rezultatu były niższe niż Jarubasa. - Liczyłem na cztery mandaty poselskie i jeden senatorski. Oczekiwaliśmy więcej, wyszło mniej. Dla mnie to duża niespodzianka w sensie negatywnym. Trudno powiedzieć, czemu tak się stało - przyznaje Gos.
Marszałek Jarubas twierdzi, że o wszystkim zdecydowała niska frekwencja w okręgach, które tradycyjnie popierają PSL. Ale nie tylko. - W swojej gminie Nowy Korczyn uzyskałem 830 głosów, a rok temu, startując do sejmiku, 2367. Po raz kolejny przekonałem się, że wybory samorządowe to coś zupełnie innego niż parlamentarne - mówi Jarubas. - Na osłodę pozostają mi gratulacje od kolegów z innych regionów, że i tak osiągnęliśmy sukces. Nasze aspiracje były zdecydowanie większe, bo zawsze stawiamy sobie ambitne cele. Musimy więcej pracować - dodaje Jarubas.
WAŻNE WYDARZENIA
Ludowcy mówią o różnych przyczynach, ale zapomnieli o tym, że trochę sami są sobie winni. Wieloletnie obietnice w sprawie drogi z Kielc w kierunku Włoszczowy, które nie zostały spełnione, wielki konflikt, jaki wywołali marszałkowscy urzędnicy w powiecie staszowskim przy okazji budowy mostu w Połańcu i dróg prowadzących do niego miały odzwierciedlenie podczas wyborów - w powiecie staszowskim zdecydowanie wgrało PiS, choć ludowcy mieli tam świetne notowania, PiS dominował też w powiecie włoszczowskim. Dziś nieoficjalnie mówi się, że winni tych niedociągnięć słono za to zapłacą. Ludowcy z pewnością wyciągną wnioski…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
