Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy napady w pół godziny

Sylwia Bławat
Komisarz Rafał Pietrkiewicz pokazuje pistolet - jak się okazało odpustową zabawkę na kulki - który odebrano agresorowi.
Komisarz Rafał Pietrkiewicz pokazuje pistolet - jak się okazało odpustową zabawkę na kulki - który odebrano agresorowi. archiwum policji
2,5 promila miał 50-letni mieszkaniec Ostrowca, który z bronią sterroryzował dwa banki i firmę pożyczkową.

Trzy razy w ciągu zaledwie pół godziny mieszkaniec Ostrowca z bronią "szalał" w dwóch bankach i firmie pożyczkowej. Gdy go już zatrzymali policjanci, okazało się, że mężczyzna ma w wydychanym powietrzu 2,5 promila, a broń to odpustowy pistolet na kulki.

Pierwsze niepokojące zgłoszenie ostrowieccy policjanci dostali w poniedziałek o godzinie 15.37. Chodziło o firmę udzielającą pożyczek, do której przyszedł ktoś z bronią.

- Mężczyzna, znany pracownicom firmy, domagał się udzielenia mu kredytu. Gdy kobiety wyjaśniły, że nie mogą tego zrobić, bo on nie ma zdolności kredytowej, zaczął się dziwnie zachowywać - opowiada komisarz Rafał Pietrkiewicz z ostrowieckiej policji.
Człowiek nerwowo chodził po pomieszczeniu, przestawiał krzesła, mówił sam do siebie. W końcu zza paska wyciągnął broń.

- Dla kogoś, kto się na broni nie zna, mogła wyglądać jak prawdziwy pistolet - tłumaczy oficer. Napastnik pistolet wycelował w jedną z pracownic, drugiej gestem pokazał, że ją zabije. Potem wyszedł.

Nim na miejsce dojechali policjanci, już dostali - dokładnie osiem minut później - kolejne zgłoszenie, tym razem z filii jednego z banków. Tu też przyszedł człowiek po kredyt, za paskiem miał pistolet, który natychmiast wyjął. Pracownice uruchomiły alarm, człowiek uciekł.

W ciągu niespełna kwadransa następny sygnał o identycznej sytuacji funkcjonariusze dostali z kolejnej bankowej filii. Historia się powtórzyła: mężczyzna, broń za paskiem, potem w ręce…
- W ciągu pół godziny od pierwszego zgłoszenia namierzyliśmy podejrzanego. W centrum Ostrowca policjanci z prewencji zauważyli go na przystanku. Przywieźli do komendy - wyjaśnia Rafał Pietrkiewicz.

Tu człowiek - jak się okazało 50-letni rencista - został zbadany alkomatem (2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu) i rozbrojony. Broń, którą posługiwał się we wszystkich trzech obiektach, okazała się zwykłą plastikową zabawką, pistoletem na kulki. Bez kulek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie