Turniej pod patronatem Grzegorza Piechny świetną promocją Balic

Jest pan pomysłodawcą i głównym organizatorem Turnieju Piłkarskiego imienia Grzegorza Piechny w Balicach. Jak to się wszystko zaczęło?
Najpierw był stadion. 1 września 2007 roku został otwarty w Balicach Stadion imienia Orłów Górskiego i kiedy okazało się, że młodzież bardzo chce grać w piłkę, pomyślałem o zorganizowaniu dużej imprezy. Turniej miał być od początku i jest - właśnie imprezą dla młodych piłkarzy. Pomyślałem również, że dobrze byłoby zaprosić któregoś ze znanych zawodników.

Właśnie, jak udało się panu namówić taką gwiazdę, jak Grzegorz Piechna, by został patronem imprezy w Balicach?
Nie było z tym żadnego problemu. Skontaktowaliśmy się telefonicznie. Grzegorz jest bardzo sympatycznym, otwartym człowiekiem, zgodził się od razu. Chciałem, żeby przyjechał do nas z Jakubem Grzegorzewskim, partnerem z ataku Korony Kielce. Wszystko było ustalone, lecz Kubie w ostatniej chwili coś wypadło. Szkoda.

Mija dziewięć lat od pierwszej edycji Turnieju imienia Grzegorza Piechny. Na ile zmienił się w przeciągu czasu?
Najważniejsze, że z każdym rokiem gra w piłkę coraz więcej dzieci i młodzieży. Gościmy w Balicach gwiazdy. To Grzegorz Piechna, ale i wspaniale przyjęci przez kibiców: Edi Andradina, Radosław Cierzniak, Paweł Golański. W sobotę pierwszy raz mieliśmy dwóch piłkarzy Korony, Zbigniewa Małkowskiego i Charlesa Trafforda. Imprezę sportową łączymy z festynem rodzinnym, na którym bawią się i dzieci, i dorośli.

Będą kolejne edycje turnieju?
Oczywiście, że tak. Turniej pod patronatem Grzegorza Piechny stał się świetną promocją Balic. To także impreza, która integruje naszych mieszkańców. Czas powoli myśleć... o jubileuszu.