Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko u nas! Leszek Ciesek zdradza kulisy wycofania się ze sponsorowania siatkarzy

red
Leszek Ciesek
Leszek Ciesek Sławomir Stachura
Właściciel firmy Effector Leszek Ciesek, tydzień temu wypowiedział się na łamach „Echa Dnia” o zamiarze wycofania się ze sponsorowania drużyny kieleckich siatkarzy grających w ekstraklasie pod nazwą Effector Kielce. Jego firma była sponsorem tytularnym klubu od 2012 roku.

Po wypowiedzi Leszka Cieska, w której między innymi mówił o zastrzeżeniach co do funkcjonowania klubu, rozpętała się prawdziwa burza. Klub, którego prezesem jest Jacek Sęk, zwołał w poniedziałek konferencję prasową. Prezes Sęk dziękując firmie Effector i prezesowi Cieskowi za pięcioletnią współpracę, dał do zrozumienia, że bez Effectora, kielecka siatkówka przetrwa. Mówił też, że uwagi prezesa Cieska pod adresem klubu są bezpodstawne.

Od prezesa Leszka Cieska otrzymaliśmy obszerne wyjaśnienia dotyczące powodów wycofania się ze sponsorowania drużyny. Jeśli swoje wyjaśnienia będzie chciał też przedstawić zarząd klubu, którego prezesem jest Jacek Sęk, też je oczywi-ście opublikujemy.

31 maja 2017 roku, po 5 latach współpracy, Leszek Ciesek, prezes i właściciel firmy Effector, zakończył umowę spon-sorską ze spółką Siatkówka Świętokrzyska i tym samym przestał być sponsorem tytularnym klubu Effector Kielce.

Leszek Ciesek za naszym pośrednictwem dziękuje wszystkim zawodnikom i sztabowi szkoleniowemu za dostarczone emocje, kierownictwu klubu za wieloletnią współpracę oraz wszystkim sponsorom i wiernym kibicom za wsparcie i doping dla drużyny Effector. Tak mówi o kulisach rozwodu jego firmy z klubem grającym w ekstraklasie siatkówki.

- Był to ważny i emocjonujący okres, jednak ostatnie wydarzenia wokół kieleckiej siatkówki, a zwłaszcza wypowiedź zarządu, godzi w wizerunek firmy Effector oraz we mnie osobiście – mówi Ciesek.

- Nie potwierdzam informacji prezesa Jacka Sęka, co do zaakceptowania przez firmę Effector modelu funkcjonowania klubu pod dwiema spółkami - podkreślił Leszek Ciesek. - Nie kwestionujemy faktu istnienia spółki z 2012 roku, natomiast zupełnie inne były motywy powołania nowej spółki w 2016 roku, jak przedstawił to wcześniej Jacek Sęk - dodaje Ciesek.

- W 2015 roku wraz z końcem sezonu sportowego kończyła się nasza pierwsza, trzyletnia umowa sponsoringowa z klu-bem. Z powodu niedostatecznych wyników sportowych oraz wysokiego zadłużenia klubu - co przekładało się między innymi na brak regulacji zobowiązań pracowniczych w terminie, zastanawiałem się już wtedy nad dalszą jej kontynuacją. Sytuacja jaka zaistniała wówczas w otoczeniu klubu - brak wypłat dla zawodników i pracowników, ogólne niezadowolenie oraz nieobecność prezesa Sęka, który wyjechał w tym czasie na kilkutygodniowe zgrupowaniu kadetek w Peru, skłoniły mnie do zażegnania kryzysu. Pomogliśmy wówczas klubowi, wypłacając zaległe wynagrodzenia awansem z budżetu na kolejny sezon. Wówczas przekonaliśmy się dopiero, jak wyglądają finanse klubu. Wcześniej nie mieliśmy wiedzy na ten temat. Jako sponsor tytularny od początku współpracy do końca sezonu 2015/2016, nie znaliśmy wielkości budżetu i nie mieliśmy żadnej możliwości kontrolowania jego wykonania – podkreśla Ciesek.

Leszek Ciesek powiedział, że nigdy wcześniej ani później nie przedstawiono ani jemu, ani żadnemu ze znanych mu sponsorów, sprawozdania z wykorzystania przeznaczonych na klub pieniędzy, co jest regułą w większości renomowanych klubów.
- Sytuacja z 2015 roku pokazała prawdziwą rzeczywistość funkcjonowania klubu, a wiec zajęcia komornicze, brak regulacji zobowiązań. To wszystko było efektem braku transparentności rozliczeń budżetu poszczególnych sezonów (rok obrachunkowy spółki kończył się z rokiem kalendarzowym, a nie wraz z końcem sezonu). Dawało to dowolność w księgowaniu wpływów, co pozwalało w krótkiej perspektywie, sterować wynikami spółki. Za budżet klubu odpowiadał tylko zarząd, a firma Effector nigdy nie była za ograniczeniem w pozyskiwaniu sponsorów dla klubu. Powiem więcej - sami pozyskaliśmy drugiego co do wielkości sponsora biznesowego - firmę Strunobet, która wspólnie z nami do końca wspierała klub – za co chcę podziękować właścicielowi Henrykowi Migaczowi, jego córce Justynie i wnuczce Ani – mówi Ciesek.

- Zanim podpisaliśmy kolejną umowę sponsorską na sezon 2015/2016 uzależniłem dalszą współpracę od poprawy wy-ników sportowych i sytuacji finansowej oraz transparentności działań w siatkarskiej spółce. Niestety, w sezonie tym klub zajął zaledwie przedostatnie miejsce, a finansowo spółka Świętokrzyska Siatkówka pogłębiła swoje zadłużenie. To wszystko nie budowało najlepszego wizerunku sponsora tytularnego. Pan prezes Sęk - w sytuacji uświadomienia mu ciążącej na nim odpowiedzialności za sytuację spółki, która w opinii prawniczej kwalifikowała się do ogłoszenia upadłości, poprosił mnie ponownie o pomoc. Mimo, że mógł poszukać nowego sponsora tytularnego, gdyż umowa była zawarta do końca sezonu, nie zrobił tego, prosząc o kolejne wsparcie - mówi Ciesek.

- Wówczas znów zaangażowałem się w rozwiązanie problemu, wraz z kancelarią prawną AXELO, która zaproponowała powołanie nowej spółki pod nazwą Siatkówka Świętokrzyska. Właścicielami jej akcji zostali: Świętokrzyski Związek Piłki Siat-ko-wej (99 % akcji) i ja (1 akcja złota). Prezesem tej spółki został Jacek Sęk, a członkiem zarządu Wiesław Tkaczuk. Effector objął również dwa miejsca w trzyosobowej radzie nadzorczej. Wedle założeń nowa spółka przejęła działalność klubu, umowy sponsorskie, kontrakty z zawodnikami. Do tej spółki miała też zostać przeniesiona licencja uprawniająca do udziału drużyny w rozgrywkach PlusLigi, do czego zobowiązał się pan Sęk. Nowa spółka przejęła też największe zobowiązania klubu wobec Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kielcach oraz trenera Daszkiewicza. W projekcie zaprezentowanym przez Kancelarię AXELO nie było nigdy takich założeń, że klub będzie funkcjonował w ramach dwóch spółek. Potwierdzeniem tego może być korespondencja mailowa przewodniczącej rady nadzorczej spółki Małgorzaty Kruk z prezesem Sękiem o kolejnych deklarowanych przez prezesa terminach przeniesienia licencji. Na spotkaniach z przewodniczącą rady prezes Sęk deklarował, że licencja zostanie przepisana w kolejnych tygodniach, z czego jednak do dnia 31 maja 2017 nie wywiązał się. Kuriozum całej tej sytuacji dodaje fakt, że na koniec roku obrachunkowego 2016 wcześniejsza spółka posiada zysk, na skutek zaksięgowania wpływów z PlusLigi, w związku z dalej posiadaną licencją. Nowa natomiast posiada stratę, nie mając licencji na grę. Za działalność podmiotu prawa handlowego, jakim jest spółka akcyjna, odpowiada zarząd, podobnie zresztą jak za przekroczenia zobowiązań finansowych podejmowanych bez zgody rady nadzorczej, a takiej zgody wymagających. Wszystkie te działania zarządu zostaną wyjaśnione na drodze prawnej w stosownym trybie i właściwych instytucjach. Cała ta sytuacja jest dla mnie bardzo przykra – dodaje Ciesek. – Szczególnie, że przez cały okres współpracy byliśmy dla klubu kołem ratunkowym i wychodziliśmy daleko poza zobowiązania umowne. Dobrze obrazuje ten fakt wspólny projekt przekazanych z Toyotą do klubu samochodów, którego moja firma, poprzez przyjęte zobowiązanie handlowe, jest gwarantem - twierdzi Ciesek.

– Inną, bardzo krzywdzącą i niezgodną z prawdą jest informacja zamieszczona w mediach o zaległościach finansowych wobec klubu. - Zobowiązania są regulowane na podstawie wystawionych faktur, a ostatnie z nich otrzymaliśmy z terminem płatności na 2 i 7 czerwca. Pomówienie to również zostanie wyjaśnione w stosowny sposób – podsumowuje Ciesek.

Leszek Ciesek podkreślił również, że mimo tych nie naj-lepszych doświadczeń, jego firmy nadal będą podejmowały odpowiedzialne projekty, także z zakresu popularyzacji sportu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie