Problem dotyczy całego kraju, nie tylko Kielc, ale w wielu miastach został rozwiązany, a u nas spółdzielcy domagają się przejęcia sieci wodociągowej, kanalizacyjne, a także ciepłownicze przez miejskie spółki od kilkunastu lat. W piątek przewodniczący Rady Miasta Kamil Suchański zaprosił na spotkanie spółdzielców, radnych i przedstawicieli spółek miejskich, aby poznać powody, dlaczego do tej pory sieci nie zostały przejęte i kiedy to może nastąpić.
- Mieszańcy domów jednorodzinnych, wspólnot mieszkaniowych czy budynków deweloperskich płacą mniej za wodę niż spółdzielcy w Kielcach - mówił przewodniczący Rady Miasta, Kamil Suchański. - W tej zabudowie liczniki znajdują się na granicy działki i do budynku prowadzi krótkie przyłącze. W spółdzielniach licznik główny jest zamieszony na granicy osiedla a do bloków prowadzi długa sieć, mierzącą po kilkaset metrów a nawet kilometry. Jej utrzymanie jest bardzo kosztowne, spółdzielcy muszą płacić za usuwanie awarii, straty wody, konserwację. Na przykład w Świętokrzyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej te koszty wynoszą 50 tysięcy złotych rocznie. A do spółdzielczej sieci podłączone są przedszkola, żłobki, domy opieki społecznej i inne instytucje publiczne, a także nowe budynki deweloperskie. Ich użytkownicy nie ponoszą żadnych kosztów utrzymania tej sieci. Płacą tylko za wodę i ścieki według stawek Wodociągów Kieleckich. Albo spółka powinna przejęć sieć w utrzymanie, a jeśli się nie da to naliczać spółdzielniom niższe stawki za wodę i ścieki.
Prezes Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej Barbara Brenzel wyjaśniała, dlaczego sieci powinny być przejęte przez dostawców wody. – Z ustawy o zaopatrzeniu w wodę wynika, że dostawca wody powinien przejąć sieć od osoby, która ją budowała, za wynagrodzeniem. Trybunał Konstytucyjny orzekł w 2005 roku, że sieć nie należy do właściciela gruntu. Kraków, Tarnów, Rzeszów czy Starachowice przejęły wszystkie sieci od spółdzielni, a my czekamy od lat - dodała.
Zgromadzenie Międzygminne Związku Wodociągów i Kanalizacji, do którego należą Wodociągi Kieleckie nie ma harmonogramu przejęcia sieci, a z wypowiedzi jego przewodniczącego, Roberta Kaszuby wynika, że firma broni się przed tą operacją. Jak stwierdził, sieć jest stara, wymaga remontów, a to są koszty, które wpłyną na cenę wody dla wszystkich odbiorców. - Nie możemy przejąć siedzi nie wiedząc, w jakim jest stanie. Nie ma ona atestów, więc nie możemy zapewnić dostaw wody o odpowiedniej jakości- dodał.
Radny Karyś zarzucił przewodniczącemu, że Wodociągi Kieleckie cały czas korzystają z tej sieci i dostarczają wodę nie tylko do domów, ale też do placówek publicznych. – To narażacie mieszkańców na niebezpieczeństwo? - pytał.
Przed przejęciem sieci potrzebna jest jej inwentaryzacja. Przedstawiciele spółdzielni przyznali, że mają takie dokumenty. – Gdy ją dostarczyliśmy, a kosztowała 50 tysięcy złotych to kazano nam zamówić przegląd sieci kamerą, a to kolejne 50 tysięcy złotych do wydania. Jak spełnimy jeden warunek to stawia się nam kolejny – mówił przedstawiciele Spółdzielni Mieszkaniowej „Wichrowe Wzgórze”.
Wkrótce ma dojść do następnego spotkania. A wszystkie spółdzielnie mają przygotować inwentaryzację oraz określić odcinki, które wymagają remontu.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Te imiona kiedyś były obciachem, a teraz biją rekordy popularności
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?