Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukraina. Kijów. Waregowie, mnisi i botanicy

Cezary Rudziński
Cezary Rudziński
Ludzie żyli w tym miejscu, na wysokim brzegu Dniepru poprzecinanym licznymi jarami, wąwozami oraz korytami rzeki Łybid' i strumieni, już co najmniej przed 25 tysiącami lat. Świadczą o tym niezbicie wykopaliska archeologiczne. Największe obecnie i najsławniejsze miasto Ukrainy i jej stolica, a w średniowieczu drugie po Bizancjum - Konstantynopolu najwspanialsze na wschodzie Europy - Kijów ma jednak "zaledwie" ponad 15 wiekową historię, oficjalnie liczoną od roku 482.

[galeria_glowna]
Kyj, Szczek, Choriw i Libid'

Według legendy założyć go miała czwórka rodzeństwa. Najstarszy Kyj ( Kij ), od którego miasto otrzymało nazwę, Szczek ( Smok ), Choriw ( pochodzenie i znaczenie tego imienia nie jest znane ) i siostra Łybid' ( Łabędź ). Kim byli, nie wiadomo. Podobnie jak to, czy poza Kyjem, bo co do niego wątpliwości raczej nie ma, istnieli jako rodzeństwo, czy też w powstałej później legendzie nadano im imiona tożsame z nazwami geograficznymi. Bo np. obecna rzeczka, bardziej strumyk Łybid', była jeszcze w XVII w. dużą rzeką, prawym dopływem Dniepru.

Słowianie, a było to później terytorium plemienia wschodnich Polan, tj. mieszkańców pól czyli terenów nie zalesionych, pojawili się tu, przynajmniej w większej liczbie, dopiero w wieku VI. Wcześniej zamieszkiwali je Scytowie i Sarmaci, a znaczącą rolę odgrywali także normańscy Wikingowie, zwani na Rusi Waregami - kupcami, przypływający z północy łodziami po liczącym ponad 2200 km długości Dnieprze i zakładający handlowe faktorie dla handlu ze Wschodem, przede wszystkim z Bizancjum. Skoro o Waregach mowa, warto przypomnieć, że to byli nimi pierwsi książęta ruscy.

A do dziś na wysokiej naddnieprzańskiej skarpie, w miejscu zwanym Uroczyskiem Uherskim, znajduje się Mogiła Askolda, skandynawskiego wodza, który wraz z bratem Direm władał Kijowem w latach 862 - 882 i według legendy został w tym miejscu pochowany. Na wareskie pochodzenie Kyja ( chociaż imię ma słowiańskie ) i jego ewentualnego rodzeństwa wskazuje również kształt łodzi, którą mieli oni przybić do brzegu Dniepru u stóp jego wysokiej skarpy. Przedstawionej na pomniku poświęconym Założycielom miasta i bardzo przypominającej stateczek Wikingów.

Pomniki Założycieli

Pomnik ten, wzniesiony przed ponad 30 laty na brzegu rzeki w Parku Nawodnytskim w pobliżu Mostu Pattona - nazwanym tak od nazwiska jego konstruktora i budowniczego, też ma ciekawą historię. Wykonany z betonu pokrytego blachą miedzianą uległ częściowej korozji i zaczął się po prostu sypać, zagrażając bezpieczeństwu ludzi korzystających z tego parku oraz chętnie fotografujących się na jego tle. Bo pomnik ten jest tak znanym symbolem Kijowa, jak Warszawy Syrenka, Paryża Wieża Eiffla czy Nowego Jorku Statua Wolności.

Gdy w ub. roku zapadła decyzja o kapitalnym remoncie tego pomnika, trudno było znaleźć chętnych. Odstraszał ich krótki termin - zakończenie przed obchodzonymi co rok w ostatni weekend maja Dniami Kijowa. A także ryzyko związane z pracą na sporej wysokości, na grożącym zawaleniem obiekcie. Podjął się jej, wraz z gronem współpracowników, artysta rzeźbiarz Wiaczesław Didkiwśkyj, o którym pisałem już szerzej w poprzednim reportażu z Kijowa. I podczas ubiegłorocznego święta miasta mogłem obejrzeć odnowiony pomnik, a w archiwum artysty serię zdjęć dokumentujących przeprowadzone prace rewaloryzacyjne.

Pomnik Założycieli nad Dnieprem był pierwszym wzniesionym im w stolicy, ale nie jest jedynym. Podczas całkowitej przebudowy parę lat temu sławnego Majdanu Nezałeżnosci, w jego południowej części powstał drugi pomnik. Z brązu, otoczony strumieniami wody bijącymi z fontanny. Zaś sam Kyj ma duży, indywidualny pomnik przy Złotej Bramie, od strony otaczającego go skweru. Siedząc, trzyma on w dłoniach makietę staroruskiego grodu. Najstarsze zachowane zabytki ukraińskiej stolicy mają jednak rodowód dopiero od XI wieku, z czasów księcia Włodzimierza I Wielkiego ( 978 - 1015 ), chrzciciela Rusi i późniejszego prawosławnego świętego oraz Jarosława I Mądrego ( 1019 - 1054 ).

Najcenniejsze zabytki

Zbudowano wówczas m.in. Złotą Bramę, Sobór Sofijski, Pieczerską Ławrę, Monastyry: Wydubyćkyj i Michajłowśkyj, cerkwie: Spasa ( Zbawiciela ) na Berestowie, Kiriłłowską i wiele innych nie zachowanych do naszych czasów. W tym kilka bardzo cennych zabytków zburzonych przez bolszewickich barbarzyńców w latach 30-tych XX wieku. Wspomnę, że niemiecki historyk Thietmar pisał o ponad 400 cerkwiach istniejących w Kijowie w roku 1018. Zaś według innych źródeł, w latach późniejszych, w szczytowym okresie rozwoju tego miasta, miało ich w nim być około 600.

Ile jest ich obecnie, chyba nikt dokładnie nie wie, gdyż Cerkiew prawosławna na Ukrainie jest podzielona na ostro zwalczające się patriarchaty. Moskiewski, podporządkowany patriarsze Moskwy i Wszechrusi Cyrylowi oraz niezależny od niego kijowski. Sam znam ponad sto monastyrów, soborów i cerkwi w Kijowie. Ale bez przerwy wiernym przekazywane są kolejne, wcześniej użytkowane w inny sposób, a także budowane nowe - również w mieszkaniowych blokowiskach.

O każdym z tych kilkunastu najstarszych i najcenniejszych zachowanych zabytków zamierzam napisać sukcesywnie, gdyż naprawdę warto je poznać. Zaczynam od monastyru Wydubyćkiego, gdyż jest on rówieśnikiem Pieczerskiej Ławry, położonym w tej samej części miasta co naddnieprzański pomnik Założycieli, a więc trochę na uboczu. Sąsiaduje zaś z jednym z najwspanialszych w Europie, Narodowym Ogrodem Botanicznym Ukraińskiej Akademii Nauk. Monastyr Wydubyćkyj znajduje się zaledwie kilkadziesiąt metrów w linii prostej od Szosy Naddnieprzańskiej, w dolnej części skarpy.

Monastyr Wydubyćkyj

Położenie to powodowało, że w przeszłości szkody w nim powodowały zarówno fale powodziowe Dniepru, jak i osuwanie się skarpy. Ale to, co zachowało się w nim z ponad 9 - wiekowej przeszłości warte jest zobaczenia. Monastyr ten założony został w roku 1070 w uroczysku Wydubyczy przy letniej, podkijowskiej rezydencji perejasławskiego księcia Wsiewołoda. Uzasadnione są przypuszczenia, że była ona rodzajem przedstawicielstwa tego ważnego wówczas księstwa przy dworze księcia kijowskiego. Podobnie, jak księstwa czernihowskiego zlokalizowana kilka kilometrów na północny zachód od kijowskiego grodu Kiriłłowska cerkow - św. Cyryla, nekropolia tamtejszych książąt.

Monastyr Wydubyćkyj przeszedł do historii piśmiennictwa i kultury całej Rusi jako miejsce, w którym jego ihumen ( przeor ) Sylwester dokończył i na nowo zredagował w 1166 roku najsławniejszą staroruską kronikę, "Powiest' wremiennych liet" - "Opowieść minionych lat", napisaną w Pieczerskiej Ławrze przez mnicha Nestora. Owiany jest legendami i ma ciekawą, chociaż burzliwą historię, na przypominanie których nie ma tu miejsca. W 1924 roku kres życiu zakonnemu w nim położyli bolszewicy zamieniając klasztor na klub robotniczy oraz mieszkania dla drwali z pobliskiego zakładu. Zaś po roku 1936 dwa tutejsze sobory: Heorhijiwśkyj i Michajłiwśkyj oraz pozostałe obiekty - na magazyny. Przepiękny, pięciokondygnacyjny, złocony ikonostas z XVIII w. soboru Heorhijiwśkiego i wiele innego zabytkowego wyposażenia po prostu porąbano i spalono.

Odrodzenie w Niepodległej Ukrainie

Mnisi wrócili tu dopiero w Niepodległej Ukrainie, pod sam koniec XX wieku i mieszka ich obecnie kilkunastu. W nadal otoczonym murami klasztorze najstarszym, zbudowanym w 1070 roku, chociaż później przebudowywanym, jest sobór Michajływśkyj. Na jego fasadzie zachowały się staroruskie graffiti, we wnętrzu zaś XVIII - XIX freski. Najpiękniejszym obiektem tego zespołu klasztornego jest sobór Heorhijiwśkyj zbudowany w latach 1766 - 1769 w stylu ukraińskiego baroku. Od tamtego czasu do zamknięcia klasztoru przez bolszewików i obecnie jego główna świątynia. Jest w nim również cerkiew - trapeznaja ( refektarz ), klasztorne budynki mieszkalne oraz kilka miejsc wśród kwiatów i zieleni, w których można odpocząć.

Monastyr z trzech stron otaczają, położone na naddniestrzańskich zboczach, tereny zielone ze starodrzewem. Sporą ich cześć zajmuje wspomniany już Narodowy Ogród Botaniczny UAN. Dolne wejście do niego znajduje się w pobliżu klasztornej bramy, główne górne ponad kilometr wyżej, obok przystanku trolejbusowego. W ogrodzie tym, będącym placówką naukową o międzynarodowej sławie, są tysiące gatunków i odmian drzew, krzewów, kwiatów i innych roślin. Na jego terenie jest też, niedawno zwrócony Cerkwi i odrestaurowany, monastyr Swiato-Troicki i Ioninski ( Św. Trójcy i św. Jana ), a także sporo altanek i innych miejsc w których można odpocząć w trakcie zwiedzanie ogrodu.

Gdy w Kijowie kwitną bzy…

Najsławniejsza w nim jest kolekcja kilkuset ( ! ) gatunków i odmian bzu. W okresie jego kwitnienia, w maju, a trwa on co najmniej przez dwa tygodnie, gdyż poszczególne odmiany rozpoczynają je i kończą w różnych terminach, ogród staje się Mekką miłośników tych kwiatów. Aby je zobaczyć specjalne wycieczki przylatują nawet z Japonii. Widok - a oglądałem go wiele razy - jest rzeczywiście fantastyczny. Zaś pejzaże opadającego ku Dnieprowi morza zieleni z kwitnącymi bzami na pierwszym planie i widocznymi w dole złotymi kopułami Monastyru Wydubyćkego, są ulubionym tematem malarzy i fotoreporterów.

Z ogrodem tym związana jest też ciekawostka. Młody ( rocznik 1980 ) artysta Liubomyr Martyniuk, absolwent lwowskiej ASP w 2004 roku, uzyskał zgodę dyrekcji NOB na malowanie w nim kwiatów i roślin z natury. Dostał tam nawet miejsce na sezonową pracownię. A robi to znakomicie. W sposób realistyczny, ale daleki od naturalizmu, grubymi warstwami farb olejnych na płótnie. W dorobku ma już setki obrazów ( oraz chyba już blisko 30 wystaw indywidualnych i zbiorowych ), z których najpiękniejsze są przedstawiające dalie, ale również bzy oraz inne kwiaty, drzewa i rośliny.

Poznałem go w 2008 roku, gdy wraz z żoną sprzedawał swoje obrazy podczas wielkiego jarmarku sztuki organizowanego co roku w ostatni weekend maja w ramach Dni Kijowa. Kupiłem kilka, otrzymałem też, z dedykacją autora, wielki wielobarwny katalog jego 258 obrazów namalowanych w latach 2007 - 2008. Możliwość malowania kwiatów z natury w tak szacownej placówce naukowej stanowi ogromne wyróżnienie dla tego artysty. Ale równocześnie, biorąc pod uwagę jak to robi oraz wspaniały, dekoracyjny charakter jego dzieł, jest zarazem świetną promocją Narodowego Ogrodu Botanicznego UAN.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie