Z pierwszego zdjęcia patrzą we dwóch: pisarz i młody, pochylający się ku niemu chłopak. - To był rok 1986. Byłem we Włoszech i pomyślałem, że muszę spróbować odwiedzić Herlinga-Grudzińskiego – mówi Konrad Cedro. - Jego książki chociaż zakazane były mnie i moim kolegom znane. Zakaz nawet potęgował zainteresowanie nimi. Pamiętam, że „Inny świat” miał taki dziwny format.
Teksty Herlinga-Grudzińskiego czytał także w Kulturze Paryskiej. - I tam znalazłem numer telefonu, zadzwoniłem więc, przedstawiłem się jako absolwent tej samej szkoły, którą przed laty kończył i zapytałem o możliwość spotkania.
Odbyło się on szybko i chociaż za pierwszym razem ze strony pisarza wyczuwalna była ostrożność, to fakt spotkania z młodym kielczaninem sprawił mu dużą radość. - Wypytywał mnie o Kielce, bo byłem pierwszym absolwentem liceum, który go odwiedził. Pytał o moje plany i pozwolił mi zrobić kilka zdjęć w swoim gabinecie. Poczęstował mnie też ogórkową, swoją ulubioną zupą. Potem kosztowałem jej jeszcze dwukrotnie, w czasie kolejnych spotkań.
Pobyt we Włoszech był tylko etapem w życiu Konrada Cedry, stamtąd jechał do Kanady. - Przed wyjazdem, a było to w roku 1988, postanowiłem się pożegnać. Spotkanie było bardziej serdeczne.
Z inicjatywy pisarza panowie przeszli na ty: – Jako koledzy z jednej szkoły. Taką dedykację otrzymałem w książce Herlinga-Grudzińskiego – dopowiada pan Konrad. - Nasze imiona: Konrad i Gustaw też stanowiły temat rozważań o ich roli w literaturze.
W czasie drugiej wizyty w Neapolu Herling-Grudziński wybrał się z Konradem Cedro na spacer. - Pokazywał mi swoje ulubione miejsca, ławkę z widokiem na Zatokę Neapolitańską, bar, w którym wypijał kawę. Za nami, na co nie zwróciłem początkowo uwagi, podążały dwie panie. Mam je na kilku zdjęciach. Okazało się, że to żona pisarza Lidia i jej siostra. Początkowo nie chciały nam przeszkadzać, potem już razem kontynuowaliśmy przechadzkę a ja robiłem zdjęcia. Udało mi się uchwycić uśmiech na jego twarzy, a taki widok nie był zbyt częsty.
Wielkiemu krajanowi poza fantastycznymi rozmowami o życiu, filozofii, lekturach Konrad Cedro zawdzięcza także spotkanie z Giedroyciem. - To było kolejne wspaniałe wydarzenie w moim życiu, ale nie ostatnie. Kiedy byłem w Stanach (miesiąc po opuszczeniu Włoch, w sierpniu 1988) udało mi się spotkać z Czesławem Miłoszem, wspólnie wysłaliśmy kartkę z pozdrowieniami Gustawowi. Bardzo go to ucieszyło.
Ostatnie spotkanie Gustawa i Konrada miało miejsce w 1991 roku. - Byłem we Włoszech i pomyślałem, że taka okazja może się już nie powtórzyć. Pojechałem do Neapolu, rozmawialiśmy, jedliśmy zupę ogórkową – zrobiłem kilka zdjęć. Przechowywałem je w domowym archiwum bez jakiegoś specjalnego celu. Ale teraz przy okazji Roku Herlinga-Grudzińskiego Magda Helis-Rzepka i Agnieszka Kucharska namówiły mnie by je pokazać. Tak powstała ta wystawa
Pan Konrad niedawno był w Neapolu, szedł tymi samymi ścieżkami, które pokonywał z pisarzem, ale miasto bardzo się zmieniło.
Konrad Cedro, absolwent liceum im. Stefana Żeromskiego studiował filozofię, języki nowożytne oraz stosunki międzynarodowe. Przez wiele lat mieszkał w Kanadzie, realizował międzynarodowe projekty, przez kilka reprezentował województwo świętokrzyskie w Brukseli. W ubiegłym roku wrócił do Polski, urodzony w Kanadzie syn Kacper studiuje na tamtejszej uczelni.
POLECAMY: KULTURA I ROZRYWKA
- Najlepsze filmy romantyczne - 15 propozycji na wieczór we dwoje
- Te role miał zagrać ktoś inny - tak wyglądałyby hity filmowe
- TOP 10 milionerów, których majątki rosną nawet po śmierci
- Wiara czyni cuda? Nie mieliście pojęcia, w co wierzą gwiazdy
- Przebój kielczanki Edyty Strzyckiej w Teleexpresie (WIDEO)
- Kabareciarze z KSM współwinni. Co zrobili z policją? [WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?