Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uratowany orzeł bielik poszybował w niebo (zdjęcia)

Iwona ROJEK
Podczas wypuszczania orla trzeba zachować dużą ostrożność, żeby nie zostać poranionym. Janusz Wróblewski ucieszył się, że ptaka udało się wyleczyć.
Podczas wypuszczania orla trzeba zachować dużą ostrożność, żeby nie zostać poranionym. Janusz Wróblewski ucieszył się, że ptaka udało się wyleczyć. Magdalena Kaller
Dzięki szybkiej reakcji mieszkańców Kielecczyzny ptak odzyskał zdrowie i wolność.

[galeria_glowna]

Janusz Wróblewski, właściciel Ptasiego Azylu w Ostrowie przez dwa dni ratował orła bielika, a w piątek w południe wypuścił go na wolność. Poszybował wysoko w niebo. Orły są pod szczególną ochroną, dlatego tak ważne było to, że udało się ptaku pomóc.

W ratowanie orla zaangażowało się kilka osób. - Lecąc w okolicach Chmielnika ptak zderzył się z liniami energetycznymi, został zraniony i spadł na podwórko jednego z mieszkańców - opowiadał znany językoznawca, którego pasją jest ratowanie dzikich zwierząt. - Oszołomionego, bez oznak życia znalazł gospodarz z Łagiewnik i najpierw zawiadomił o tym lekarza weterynarii, a potem skontaktował się z Kieleckim Towarzystwem Badań Ochrony Przyrody - relacjonuje właściciel Azylu. - Marcin Urbański doradził, aby orła przywieź do mnie. Trafił tu przed dwoma dniami i najpierw oczyściłem i opatrzyłem mu skrzydło, potem nakarmiłem rybami i napoiłem wodą. Te ptaki są dość niebezpieczne, mają ostre dzioby, groźne szpony, potrafią pogruchotać królika, ten zrobił mi nawet zadrapanie na ręce, więc należy z nimi właściwie postępować.

Orzeł był zaobrączkowany w Wochyniu, 50 kilometrów od Lublina, zbadałem, że miało to miejsce cztery lata temu, więc tyle ma lat. Wskazuje na to również biały kolor ogona, że to już nie niemowlak, ani osobnik dojrzały, bo dojrzałość orły osiągają w wieku 6 lat. Zaobrączkował go Janusz Wójciak z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego.

Szef schroniska dodaje, że orzeł jest samicą, waży ponad pięć kilogramów. - W Polsce żyje 1000 par takich orłów, na Kielecczyźnie są dwa potężne gniazda nad zalewem w Chańczy i w okolicach Końskich - wspomina. - Są pod całkowitą ochroną, za zabicie orła, a nawet za zbliżanie się do gniazda grożą wysokie kary. Gdyby nie szybka reakcja mężczyzny, który go znalazł mogło dojść do nieszczęścia. Ja też starałem się maksymalnie skrócić czas jego leczenia, żeby go jak najszybciej wypuścić na wolność. Każdy dzień utraty wolności to dla orła olbrzymi stres. To już trzeci orzeł, który trafił do mnie, odkąd zająłem się ratowaniem ptaków.

Samo wypuszczenie orła na wolność też nie było łatwe. Trzeba było mu założyć pończochę na dziób, żeby się nie szamotał i zachować ostrożność. Posadzony na ziemię na polu początkowo nie wiedział co się z nim dzieje, ale gdy się zorientował, że nie jest już zamknięty w klatce odbił się nogami i poszybował w górę. - Był w okresie przelotu, ale w kwietniu będzie musiał znaleźć sobie gniazdo, bo to okres składania jaj - tłumaczył szef schroniska. - Odczuwam wielką satysfakcję, że udało mu się pomóc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie