Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uzbekistan. Chiwa. Perła Wielkiego Jedwabnego Szlaku (zdjęcia)

Cezary Rudziński
Cezary Rudziński
Główna, ponad 300-kilometrowa droga z Buchary do Chiwy, poprowadzona została przez pustynię Kyzył Kum niemal dokładnie dawnym Jedwabnym Szlakiem. Tyle, że obecnie niewielki jej odcinek przebiega przez Turkmenistan. Trzeba więc jechać objazdem, nadkładając ponad sto pięćdziesiąt kilometrów.
Chiwa

Chiwa. Uzbekistan

Dziesiątki kilometrów, w tym część w przebudowie, jest wręcz koszmarna. Po bokach dróg są piaski pustyni i jej rzadka roślinność, głównie ostre trawy i krzewy. W pewnym momencie dostrzegłem okrągłe, wojłokowe jurty obozowiska koczowników. Kilkanaście kilometrów dalej, tuż przy szosie, stał dorodny baktrian - azjatycki dwugarbny wielbłąd. Bez poganiacza, nawet uzdy. W zasięgu wzroku nie widać było człowieka ani innych zwierząt. Widocznie zwierzę samo znało drogę do domu.

PRAWDZIWE SZASZŁYKI I HERBATA W PIALACH

Od czasy do czasu mijaliśmy jakieś maleńkie skupiska zieleni, przy nich drogowe punkty kontrolne. W porze obiadu zrobiliśmy postój przy niewielkiej przydrożnej restauracji. Parę stolików ze wschodnimi ławami do siedzenia na nich "po turecku", kilka z normalnymi - na zewnątrz pod zadaszeniem.
Obok prymitywny kran z wodą, kilkadziesiąt metrów dalej, na pustyni, "sławojka". Jedzenie w niewielkim wyborze, ale znakomite. Nareszcie prawdziwe szaszłyki z baraniny, a nie z kurcząt czy twardawej wołowiny. Świetnie przyprawione, podobnie jak kebaby. Do tego płaskie chlebki, warzywa, zielona herbata w pialach - filiżankach bez uszek.

CHŁODNA WODA AMU DARII

Mijały godziny monotonnej jazdy. W pewnym momencie, niemal na horyzoncie pojawiło się, jak gdyby fatamorgana: rozległe pasmo wody. To jedna z dwu największych rzek Azji Środkowej, Amu Daria. Musieliśmy jednak przejechać jeszcze sporo kilometrów, aby znaleźć się na wysokiej nadrzecznej skarpie. Nurt był w odległości niemal kilometra, przy dużej różnicy poziomów. Trudno jednak było nie zejść do tej rzeki i nie umoczyć w niej chociażby rąk i stóp.

Mimo iż byliśmy na gorącej pustyni, woda okazała się chłodna. Kilku rybaków przygotowywało sieci do kolejnego wypłynięcia na połów.

NIEPRZERWANE PASMO MURÓW CHIWY

Ruszyliśmy dalej. Krajobraz zmienił się diametralnie. Żegnaj pustynio! Jest woda, a więc i życie. Pola uprawne, sady, winnice. Mijaliśmy mniejsze miejscowości, wreszcie dostrzegliśmy wysokie mury obronne Chiwy. Ściślej fragmenty obwarowań zewnętrznych. Jeszcze kawałek drogi i pojawiło się nieprzerwane pasmo murów i miejskich bram z basztami.

To Chiwa. W dawnej, wielkiej medresie Muhammad Aminchan z połowy XIX wieku mieści się obecnie hotel "Khiva madrassah".
Znalazłem się wewnątrz trochę baśniowego skansenu - Ichan-Kale. Starego, zwanego jednak częściej Wewnętrznym, Miasta. Wszystkie najważniejsze zabytki, a jest ich parę dziesiątków, były w zasięgu ręki, a najwyżej 5-10 minut spaceru. Noclegi - w dawnych celach alumnów. Bez okien - na parterze są tylko drzwi na wewnętrzny dziedziniec, na piętrze na otaczające go arkady. Zakratowane okienka, lub na piętrze dodatkowe drzwi na zewnętrzną galeryjkę. Warunki spartańskie, z nad wyraz skromny mi łazienkami, ale to nie miało znaczenia.

BURZLIWE DZIEJE CHIWY

Dzieje Chiwy, kolejnego niepowtarzalnego miasta na uzbeckich odcinkach dawnego Wielkiego Jedwabnego Szlaku, były tak samo burzliwe, jak Samarkandy, Buchary i paru innych miejscowości.

Według legendy, miasto to, w oazie leżącej między pustyniami: Czerwoną i Czarną - Kyzył Kum i Kara Kum, założył przed 25 wiekami przy źródle Chiwak, od którego wywodzi się nazwa Chiwy, Sem, syn biblijnego proroka Noego.

Stało się ono z czasem antycznym centrum państwa Chorezmu, które szczyty rozwoju osiągnęło w VIII i VII wieku p r z e d naszą erą. Szczyci się m.in. tym, że już w III w. p.n.e. znano w nim pismo, a w VIII w. n.e. wielki matematyk Al Chorezmi napisał tu swoje prace z zakresu matematyki i algebry. Zaś inny, również sławny w świecie uczony - Awicenna także tu zaczął pisać "Kanon Medycyny". Podstawowy, aż do XVII w, w Europie podręcznik lekarski. I w Chwie zaprzyjaźnił się i rozpoczął współpracę z innym wielkim uczonym Wschodu - Berunim.

Miasto było ważnym miejscem na północnej "nitce" Jedwabnego Szlaku. Przecinały się w nim drogi z Bliskiego Wschodu do Chin i z regionu Morza Śródziemnego na Syberię. Z lat sławnej przeszłości - było w nim m.in. 79 meczetów - pozostało w Chiwie wiele budowli, chociaż w obecnym kształcie znacznie młodszych niż w Bucharze i Samarkandzie. Około 50-tysięczne dziś miasto otacza tylko częściowo zachowany pas murów zewnętrznych z paroma bramami.

PEREŁKA ARCHITEKTURY

Kompletne, wysokie na 8-10 metrów i zaledwie 2,2 km łącznej długości mury, z 4 bramami na wszystkie strony świata, otaczają historyczne centrum, zwane Wewnętrznym Miastem. Objęte także patronatem oraz umieszczone na Liście UNESCO. Szkoda, że zbyt dosłownie traktowane przez władze jako skansen, który ma zaledwie około 3 tys. stałych mieszkańców oraz niewielką infrastrukturę turystyczną. Ale jest to przepiękna perełka architektury! Na jej liście są 54 obiekty zabytkowe, a na pow. 2,6 ha Wewnętrznego Miasta jest także około 300 domów mieszkalnych.

Najstarszy, drewniany wewnątrz Meczet Piątkowy we fragmentach pamięta wiek XII, chociaż powstał dwa wieki wcześniej. Z tamtego okresu zachowało się w nim ponad 10, na łączną ich liczbę 213, kolumn. Przy czym każda z nich rzeźbiona jest w inne, niepowtarzalne wzory, a ustawione są one tak, że przypominają las z regularnie posadzonymi drzewami, między którymi można przechodzić wzdłuż, w poprzek oraz ukośnie. Meczet ten może pomieścić 5 tys. modlących się wiernych.

Dwie noce i cały dzień spędzone w tym mieście były jednym z najmilszych przeżyć nie tylko w trakcie tej podróży. Cytadela - Ark. Pałac sułtana. Medresy, wśród nich Matniyoz Devanbegi zamieniona na restaurację, w której jadaliśmy. Mauzolea - z najważniejszymi, oboma sięgającymi historią do XIV wieku: szejka Saida Alavuddina - potomka proroka Mahometa z przepięknie zdobionym sarkofagiem przy którym modlą się wierni i Pahlavana Mahmuda - poety, muzyka i rycerza. Meczety oraz ich minarety - z najwyższymi: Islam Hodża i meczetu Dżuma z roztaczającą się z nich, a także z wieży Arku, panoramą leżącego u ich stóp Starego Miasta.

MIAŁ BYĆ NAJWYŻSZYM W AZJI

Przylegający do medresy - naszego hotelu najsławniejszy, chociaż niedokończony minaret Kalta Minor, zwany "Krótkim". Ma ponad 14 m średnicy u podstawy i 29 m wysokości, chociaż miał ich mieć prawie 100 i stać się najwyższym w Azji. Ale to, co zdołano zbudować, zostało pięknie pokryte z zewnątrz majolikowymi płytkami. Można sobie tylko wyobrazić jaki byłby to gigant, skoro faktycznie najwyższy i widoczny z daleka minaret Islam Hodża ma tylko 44,5 m. wysokości. Bazar w starym karawanseraju i na jego zapleczu oraz uliczki i zaułki z warsztatami rzemieślników itd. tworzą razem niepowtarzalną całość.

MIESZKAŃCY SKORZY DO ROZMOWY

Warto jednak wyjść także poza mury Wewnętrznego Miasta. Nie tylko po to, aby je obejść dookoła, chociaż to okazało się bardzo ciekawe, ale także aby zobaczyć coś więcej. Np. letni pałac Nurillabay Palace ostatniego emira Chiwy z przełomu XIX i XX wieku, z ciekawymi wnętrzami, m.in. przepięknymi, ogromnymi holenderskimi piecami kaflowymi o nie powtarzających się wzorach. To małe miasto bardziej niż poprzednie sprzyjało naszym kontaktom z mieszkańcami. Rozmowom, a są oni do nich skorzy - ze starszymi po rosyjsku, z dziećmi po angielsku, kończącymi się niekiedy nieoczekiwanymi zaproszeniami na tak rodzinne uroczystości jak wesele czy obrzezanie syna. Żal mi było opuszczać każde z tych ciekawych miast, ale Chiwę szczególnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie