Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uznany przez sąd za kłamcę lustracyjnego członek buskiego Zarządu Powiatu może utracić mandat

Adam LIGIECKI
Andrzej Gądek (z lewej) od 2002 roku zasiada w buskiej Radzie Powiatu. Czy po wtorkowej sesji straci mandat?
Andrzej Gądek (z lewej) od 2002 roku zasiada w buskiej Radzie Powiatu. Czy po wtorkowej sesji straci mandat? Adam Ligiecki
W programie wtorkowej sesji Rady Powiatu buskiego znalazło się głosowanie nad projektem uchwały w sprawie wygaśnięcia mandatu Andrzeja Gądka. Orzeczeniem sądu został on uznany za tajnego współpracownika peerelowskich służb specjalnych. Radny nie zgadza się z wyrokiem. - Czuję się pokrzywdzony - twierdzi stanowczo.

Sąd orzekł wobec Andrzeja Gądka utratę prawa wybieralności w wyborach do Sejmu, Senatu, Parlamentu Europejskiego i w wyborach powszechnych do samorządów oraz zakaz pełnienia funkcji publicznej - na okres trzech lat. To surowa kara, która praktycznie eliminuje z życia publicznego.

STAN WOJENNY

Dlaczego tak się stało? Sięgnijmy do źródeł, a cała historia ma swój początek... 29 lat temu. W 1982 roku, w okresie stanu wojennego, Andrzej Gądek miał 21 lat i był żołnierzem służby zasadniczej Ludowego Wojska Polskiego. Według dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej, został zarejestrowany jako tajny współpracownik kontrwywiadu. Podpisał stosowny dokument, otrzymał pseudonim operacyjny.

Nie podał tego faktu w oświadczeniu lustracyjnym, jakie złożył przed kilkoma laty, już jako radny i członek Zarządu Powiatu. Po ujawnieniu dokumentów IPN rozpoczął się proces. Na podstawie zebranych materiałów Sąd Okręgowy w Kielcach uznał Andrzeja Gądka za kłamcę lustracyjnego. Orzeczenie jest prawomocne.

ŁATKA AGENTA

Andrzej Gądek jest jedną z bardziej wyrazistych postaci życia publicznego na Ponidziu. Mandat radnego powiatowego zdobył jesienią 2002 roku. Wtedy również zasiadł w buskim Zarządzie Powiatu. W kolejnych wyborach - w 2006 i 2010 roku - zdobywał duże poparcie mieszkańców.
Tym bardziej nie może pogodzić się z wyrokiem sądu i "łatką agenta". We wrześniu złożył pisemne wyjaśnienie w tej sprawie, składając je w Radzie Powiatu.

- Czuję się pokrzywdzony za niesłuszne oskarżenia. Nigdy na nikogo nie donosiłem. Będąc w wojsku nawet raz nie przyszła mi przez głowę myśl, że można być współpracownikiem kontrwywiadu - twierdzi Andrzej Gądek. - Nie zgadzam się z orzeczeniem sądu. Będę walczył do końca, gdyż w 100 procentach jestem przekonany o swojej niewinności - zapowiada.

Andrzej Gądek złożył pozew z powództwa cywilnego, w tym o naruszenie dóbr osobistych. Uważa, że proces w Kielcach został przeprowadzony z naruszeniem prawa i jego dóbr osobistych. Jest przekonany, że nie udowodniono mu zarzucanych czynów. A złożenie pozwu "cywilnego" może skutkować wznowieniem postępowania sądowego.
POSZLAKI W ŁAŃCUCHU

Procesy lustracyjne w Polsce wywołują wiele emocji. Także dlatego, że są trudne, mają "podwójne dno" i de facto są procesami poszlakowymi.
Trybunał Konstytucyjny określił kiedyś pięć przesłanek, jakie muszą zachodzić jednocześnie, by uznać kogoś za agenta peerelowskich służb specjalnych. A więc, "współpraca musi być tajna, świadoma, wiązać się z operacyjnym zdobywaniem informacji przez służby, polegać na kontaktach z nimi i materializować się". Tak, by łańcuch poszlak zamknął się w logiczną całość. Jeśli choć jedna z tych przesłanek nie zostaje spełniona, oskarżenie staje się bezpodstawne. A wszelkie wątpliwości działają na korzyść oskarżonego.
- Nie donosiłem na nikogo. Jestem niewinny - powtarza Andrzej Gądek.

CO NA TO STAROSTA?

Projekt uchwały na wtorkową sesję, w sprawie wygaśnięcia mandatu Andrzeja Gądka, przygotował przewodniczący Zarządu Powiatu, starosta Jerzy Kolarz. Takie obowiązują procedury. Prywatnie ma na ten temat swoje zdanie.
- Nie do mnie należy ocena, czy Andrzej Gądek jest winien, czy nie. Nie wierzę jednak, że był tajnym współpracownikiem służb specjalnych. W tamtych czasach robiono różne rzeczy. Można też było preparować dziesiątki, setki dokumentów - zaznacza starosta. - Biorąc pod uwagę działalność Andrzeja Gądka jako radnego, jego ogromne zaangażowanie w sprawy społeczne, wiem, że mogę mu zaufać.

TRZY WARIANTY

Do buskiej Rady Powiatu wpłynęło pismo z Sądu Okręgowego w Kielcach, z zawiadomieniem o prawomocnym orzeczeniu w sprawie Andrzeja Gądka. Ponieważ skutkuje ono utratą prawa wybieralności i zakazem pełnienia funkcji publicznej, radni powinni podjąć decyzję dotyczącą jego mandatu.

W programie sesji znalazła się uchwała w sprawie wygaśnięcia mandatu Andrzeja Gądka. Co jednak wcale nie znaczy, że... musi zostać poddana pod głosowanie.

- Są trzy warianty. Radni przyjmą projekt uchwały, albo ją odrzucą, a może też się okazać, że postępowanie sądowe w sprawie Andrzeja Gądka zostało wznowione. Wtedy ta uchwała staje się bezprzedmiotowa - analizuje Jerzy Kolarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie