Volubilis rzymskie miasto w Maroku z miłosnym kamieniem (zdjęcia)

Wszędzie widzę pola po świeżo zżętym zbożu. Pojawiają się coraz częściej gaje oliwne, co oznacza, że już niedaleko do celu naszej podróży. A jest nim Volubilis, które w dawnych czasach czerpało ogromne zyski z handlu oliwkami.

Aż nieprawdopodobne wydają mi się opowieści przewodnika, który twierdzi, że po tych malowniczych wzgórzach biegały kiedyś lwy i pantery. A tak rzeczywiście było. Zwierzęta całkowicie przetrzebili panujący tu Rzymianie, którzy chwytali je i zmuszali do walk z gladiatorami.

W Volubilis nikt obecnie nie mieszka. Znajdziemy tu ruiny jednego z najlepiej zachowanych rzymskich miast w Afryce północnej, które świetnie prosperowało w I - III w n.e. Mieszkańcy czerpali zyski nie tylko z oliwek, ale także ze zboża, pasty rybnej, smoły z dębu korkowego, drewna tui, kości słoniowej, koni i niewolników.

Wraz z założeniem Konstantynopola w 330 r. n.e. dawniej kwitnące gwarne miasto zaczęło gwałtownie podupadać. Mimo to chrześcijanie, Żydzi, Berberowie, mieszkali tu aż do końca VIII wieku.

Rzeźba szczęśliwej miłości

Ruszamy na zwiedzanie miasta jak zwykle w takich miejscach mocno wytężając wyobraźnię. Oglądamy łuk triumfalny, pozostałości po forum, bazylice, bogatych i biednych domach, wytwórnię oliwy z oliwek. Łaźnie, szczątki systemu wodno - kanalizacyjnego.

Na dłużej zatrzymujemy się przy mozaikach zdobiących niegdyś podłogi bogatego mieszkańca. Mozaiki przedstawiają głównie motywy z mitologii, choć można znaleźć także obrazki z ówczesnego życia codziennego, na przykład rybaków przy pracy.

Przewodnik pokazuje ciekawostkę, która znajduje się w dawnym Domu Psa. Jest to rzeźba w kamieniu przedstawiająca...wielkie męskie genitalia. Podobno kobiety, które rzeźbę pogłaskają, będą miały szczęście w życiu, a szczególnie w miłości.

Gdy koledzy odchodzą, wraz z koleżanką głaszczemy chłodny kamień. Każdy przecież chce być szczęśliwy, szczególnie w miłości.