Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W gościnie u Amiszów. Świętokrzyscy klubowicze 4H poznawali życie niezwykłych Amerykanów

Marzena KĄDZIELA
Świętokrzyscy klubowicze po pysznym obiedzie u Amiszów otrzymali prezenty (plecaki z niespodziankami) od amerykańskich organizatorów wymiany 4H
Świętokrzyscy klubowicze po pysznym obiedzie u Amiszów otrzymali prezenty (plecaki z niespodziankami) od amerykańskich organizatorów wymiany 4H Marzena Kądziela
Po tygodniowej rozłące, klubowicze ze świętokrzyskich klubów 4H przebywający w USA, spotkali się w wioskach Amiszów. Było mnóstwo radości, relacji z pobytu u amerykańskich rodzin, a potem wspólnie poznawaliśmy kulturę mało nam znanych Amiszów.

[galeria_glowna]

We wtorek spotkali się wszyscy świętokrzyscy klubowicze wraz z rodzinami, które ich goszczą
We wtorek spotkali się wszyscy świętokrzyscy klubowicze wraz z rodzinami, które ich goszczą Marzena Kądziela

We wtorek spotkali się wszyscy świętokrzyscy klubowicze wraz z rodzinami, które ich goszczą
(fot. Marzena Kądziela)

Od półtora tygodnia grupa młodzieży ze świętokrzyskiego przebywa w amerykańskim stanie Indiana w ramach wymiany pomiędzy polskimi i amerykańskimi klubami 4H. Przypomnijmy, że kluby te uczą młodzieży między innymi przedsiębiorczości, odpowiedzialności, dobrej organizacji pracy. Młodzież i opiekunowie mieszkają u rodzin w różnych hrabstwach Indiany, uczestniczą w ich codziennym życiu, bawią się, zwiedzają okolicę, odpoczywają.

Po raz pierwszy po tygodniowej rozłące wszyscy spotkali się we wtorek w hrabstwie Lagrange. Miejsce zostało przez organizatorów wybrane nieprzypadkowe. Tu bowiem znajduje się największe skupisko Amiszów w stanie Indiana. Klubowicze mieli okazję poznać ich z bliska.

W gościnie u Amiszów. Świętokrzyscy klubowicze 4H poznawali życie niezwykłych Amerykanów
Marzena Kądziela

(fot. Marzena Kądziela)

KIM SĄ AMISZE?

To religijna wspólnota wywodząca się ze szwajcarskiego ruchu mennonitów. Podstawą ich wiary jest Biblia. Amisze nie mają kościołów, na wspólne modlitwy spotykają się w domach, które na ten czas są specjalnie przygotowywane. Są niezwykle konserwatywni - nie używają zdobyczy współczesnej techniki, nawet prądu (wyjątek stanowią warsztaty, ale prąd pochodzi z własnych agregatów), nie jeżdżą samochodami, nie mają komputerów, nie służą w armii, nie płacą podatków, są samowystarczalni, a ich edukacja trwa wyłącznie osiem lat.

- Po to, abyśmy byli dobrymi stolarzami, hodowcami krów, koni, kucharkami czy gospodyniami domowymi nie potrzeba nam studiów - powiedział nam 23-letni Amisz Seth Jones. - Nie używamy dóbr cywilizacji, bo to dla nas zbędne, odsuwające od Boga. Życie zgodne z naszymi zasadami to nasza ochrona przed złem.

W gościnie u Amiszów. Świętokrzyscy klubowicze 4H poznawali życie niezwykłych Amerykanów
Marzena Kądziela

(fot. Marzena Kądziela)

CZARNE BRYCZKI I SKROMNE UBRANIA

W hrabstwie Lagrande widzieliśmy mnóstwo czarnych, zakrytych bryczek, którymi poruszają się Amisze. Czasami można też było spotkać ich jadących na rowerach (niektóre wspólnoty dopuszczają rowery). Odwiedziliśmy wytwórnię serów, do której mleko trafia od Amiszów, podpatrywaliśmy pracę stolarni, gdzie Amisze wytwarzają niezwykle cenione przez Amerykanów drewniane, solidne meble. W końcu mogliśmy spróbować jedzenia, które członkinie wspólnoty dla nas przygotowały.

Jedliśmy utłuczone ziemniaki, ręcznie wyrabiany makaron z kurczakiem, surówki, pyszne ciasto biszkoptowe i lody. Serwował nam to Seth Jones z charakterystyczną równo przystrzyżoną grzywką, w skromnym ubraniu, jakie obowiązuje Amiszów. Seth zdradził nam, że za rok będzie się żenił i wtedy zapuści brodę. - Mam nadzieję, że do tego czasu będę miał większy zarost niż teraz - powiedział ze śmiechem wskazując na gładką, młodą skórę twarzy.

W gościnie u Amiszów. Świętokrzyscy klubowicze 4H poznawali życie niezwykłych Amerykanów
Marzena Kądziela

(fot. Marzena Kądziela)

UPRZEJMOŚĆ, GOŚCINNOŚĆ, CIERPLIWOŚĆ

Całodniowa wizyta u Amiszów była okazją do wymiany opinii na temat rodzin, u jakich goszczą świętokrzyscy klubowicze.
- Jestem bardzo zadowolony z pobytu u rodziny - powiedział Jakub Kozakiewicz. - Podoba mi się tu bardzo, szczególnie to, że w restauracjach kupując napój, można już bezpłatnie prosić o dolewkę. Jestem zachwycony uprzejmością ludzi. Nikt na nikogo nie krzyczy, gdy na przykład zostanie potrącony w sklepie.

- Amerykanie, nawet gdy widzą nas po raz pierwszy, zachowują się tak, jakby znali nas od dawna - dodaje Patrycja Pietras. - To było bardzo pomocne w pierwszych dniach naszego pobytu tutaj.
Weronika Zwierzyńska zachwycona jest otwartością ludzi, chęcią niesienia pomocy innym w każdej chwili, ich cierpliwością. - Oni nigdy się nie złoszczą, nie podnoszą głosu - przekonuje.
Ale nasza młodzież dostrzega także ujemne strony amerykańskiego stylu życia. - Amerykańskie gospodynie w większości nie gotują posiłków w domach - mówi Milena Strzelczyk. - Jedzą dużo fast foodów, piją ogromne ilości słodkich napojów. Przy tym niewiele się ruszają, wypoczywają oglądając telewizję.

Przed świętokrzyskimi klubowiczami jeszcze kilka dni wspólnych wakacji z Amerykanami. Młodzież zgodnie stwierdziła, że jak dotąd, pobyt w Indianie u amerykańskich członków 4H to wakacje życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie