Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Gustawowie wybudowane trzy jurty węgierskie. Zamieszkali w nich pasjonaci historii i rzemiosła. Jak im się żyje? [WIDEO, ZDJĘCIA]

Marzena Smoręda
Marzena Smoręda
Zdjęcia Krzysztof Krogulec
Nietypowe domy zbudował dla swojej rodziny w Gustawowie, w gminie Fałków w powiecie koneckim Axel Szemiński – z zamiłowania pasjonat historii i badacz kultur, zajmujący się kowalstwem artystycznym. W 2019 roku wśród wiejskiej zabudowy postawił trzy duże jurty na drewnianych podestach, budząc zainteresowanie mieszkańców i ciekawość obcych, wśród nich nawet... samuraja z Japonii.

Okrągłe jurty, czyli namioty, używane były dawniej przez ludy tureckie i mongolskie, ale nadal są domami dla wielu ludzi na świecie, także dla Węgrów. Te postawione w Gustawowie są domem dla pięcioosobowej rodziny.

- Największa jurta ma średnicę 8 metrów, dwie pozostałe po 6 metrów. Największa o wysokości ponad 3 metrów na razie przeznaczona jest dla gości, w mniejszej mieszka nasza rodzina: moja partnerka Iza, która jako jedna z nielicznych kobiet w Polsce zajmuje się podkuwaniem koni, oraz nasze dzieci: 5-letni Axel, 4-letni Adam i niespełna 3-letni Alex. W trzeciej jurcie mieści się kuchnia i łazienka. We wszystkich jest podłączona elektryczność. W kuchni i łazience jest bieżąca woda. Są w niej wszystkie urządzenia gospodarstwa domowego i wyposażenie z kabiną prysznicową włącznie. Mamy też dostęp do internetu – przedstawia swoje gospodarstwo Axel Szemiński, warszawianin, który przez wiele lat szukał swojego miejsca do życia.

Dlaczego jurty są okrągłe? - Wynika to z wielu powodów, ale także z faktu, że taki kształt jest doskonały i energia w takiej budowli rozchodzi się niczym nie zakłócona. Wszyscy, którzy nas odwiedzają, czują się tu znakomicie, tak jak my. Tu żyje się zupełnie inaczej niż w zwykłym domu. Ale tradycyjnie jurta była domem plemion koczowniczych, które przemieszczały się z miejsca na miejsce i swoje domy-namioty musiały szybko złożyć i rozłożyć. Okrągły kształt to umożliwiał – mówi Axel Szemiński,

Dlaczego wybrał Gustawów? - Konkretnych powodów, oprócz tego że kupiliśmy tu hektar ziemi, nie było. Ale bardzo nam się tu podoba. Okolica jest dzika i piękna, a ja chciałem być blisko natury, móc oddawać się swojej pasji, którymi są kowalstwo artystyczne oraz rekonstrukcje historyczne. Gdy poznałem Izę, życie toczy się według naszego wspólnego, szczęśliwego scenariusza. Prowadzimy działalność jako Manufaktura Sztuk Wszelakich, a nasze pokazy dotyczą przede wszystkim starego rzemiosła – mówi Axel Szemiński.

Podczas jednego z plenerowych wydarzeń historycznych zaprzyjaźnił się z Węgrami, którzy zainteresowali go jurtami węgierskimi, mniej znanymi od mongolskich. Jurty te zbudowane są bez użycia gwoździ.

Axel Szemiński budowę jurt w Gustawowie rozpoczął wiosną 2019 roku. - Od marca sam przygotowywałem drewniane podesty, a potem przyjechali moi przyjaciele Węgrzy, by zgodnie ze sztuką postawić resztę. Wszystkie namioty stanęły dokładnie 4 lipca ubiegłego roku - opowiada.

- Wszystkie elementy konstrukcji jurty łączone są sznurkami i rzemieniami. Kratownica, która stoi na obwodzie koła, łączona jest za pomocą rzemieni. Dach w którym jest otwierany świetlik, także wiązany jest sznurkami. Tradycyjnie izolację namiotu stanowiły futra i dywany mocowane do ścian, ale ja do ocieplenia jurty użyłem wełny z fizeliną. Kilka warstw daje znakomitą izolację termiczną. W zimie dodatkowo jurty ogrzewane są piecami sprowadzonymi z Syberii. Taki piec dosłownie w kwadrans nagrzewa wnętrze namiotu nawet do 30 stopni Celsjusza. Do dzisiaj używają ich też Czukcze, plemiona koczownicze mieszkające na Syberii. Okrągły kształt jurty sprawia, że ciepło rozchodzi się optymalnie we wszystkich kierunkach. Dodatkowo namiot rozgrzewają elektryczne panele na podczerwień – dodaje.

Konstrukcje namiotów stoją na drewnianych podwyższeniach, czego również nie stosowały ludy koczownicze. Pod nimi jest miejsce do suszenia drewna na opał. - W sumie koszt budowy takiej jurty jest niewielki w porównaniu z tradycyjnym domem. Jeden namiot to koszt od 20 do 40 tysięcy złotych – mówi Axel Szemiński.

Z budową tej osady gospodarz wiązał i nadal, mimo pandemii, wiąże duże plany. Docelowo to miejsce ma przyciągać fanów historii oraz turystów, ciekawych jak w XXI wieku mieszka się w jurtach, które wiążą się historycznie z ludami koczowniczymi.

- Chcę wkrótce ogrodzić teren deskami, zbudować tu kuźnię i zajmować się kowalstwem, rusznikarstwem, pszczelarstwem, zbudować tor łuczniczy, prezentować maszyny do kręcenia powrozów – słowem stworzyć miejsce do przyjmowania gości, którzy tak jak my, cenią sobie trochę inne wartości w życiu niż pęd do kariery, a ponadto chcą wypocząć w miłym towarzystwie i ciekawym otoczeniu i dowiedzieć się trochę o historii. Planowaliśmy też utworzyć tu zieloną szkołę. Chcemy sprowadzić też zwierzęta – kucyka, kozę, konie. Mam nadzieję, że mimo obecnej sytuacji uda się nam zrealizować te plany – mówi Axel Szemiński.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie