Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Kielcach fundusz zlikwidował punkty potwierdzające zlecenia ortopedyczne

Iwona ROJEK
Kielczanka Elżbieta Gorgoń, która porusza się na dwóch protezach uważa, że nie powinno się w ten sposób utrudniać życia chorym i ganiać ich z miejsca na miejsce.
Kielczanka Elżbieta Gorgoń, która porusza się na dwóch protezach uważa, że nie powinno się w ten sposób utrudniać życia chorym i ganiać ich z miejsca na miejsce. Dawid Łukasik
- Fundusz zdrowia zamiast ułatwiać, utrudnia życie pacjentom - oburza się Anna Sowa, pełnomocnik prezydenta ds. osób niepełnosprawnych. - Teraz zlecenia na zakup sprzętu ortopedycznego będzie można potwierdzać jedynie w funduszu, co jest wielką niedogodnością.

Do tej pory od lat istniały w Kielcach trzy punkty, na Stoku, w Świętokrzyskim Centrum Onkologii i przy ulicy Karczówkowskiej, w których bez żadnego problemu można było potwierdzić zlecenie na zakup refundowanego sprzętu ortopedycznego. Od 1 lutego wszystkie punkty zostały zlikwidowane.

Po co psuć to co dobre.

- Zaczęli do mnie dzwonić zdenerwowani pacjenci, którzy nie chcą się zgodzić z wprowadzonymi zmianami - mówi pełnomocnik Anna Sowa. - Ludzie, którzy chcieliby zakupić peruki, ortezy, materace przeciwodleżynowe, gorsety czy kołnierze ortopedyczne, pasy, pieluchomajtki, często z różnymi schorzeniami narządu ruchu, czy nawet po operacjach serca dotychczas mogli w dogodnych dla siebie miejscach podbijać zlecenia, teraz jest to możliwe tylko w funduszu. Nie rozumiem dlaczego to co było ułatwieniem, komuś zaczęło przeszkadzać.

Tego samego zdania jest kielczanka Elżbieta Gorgoń, która w wieku trzech lat straciła obie nogi i korzysta z protez. - Chyba lepiej było jak chorzy, niejednokrotnie poruszający się na wózkach mieli do wyboru trzy miejsca, w różnych częściach Kielc, niż to co wymyślono obecnie, że muszą nawet z odległych stron docierać jedynie do funduszu - uważa. - Pacjent nie czuje się w tych czasach bezpieczny, robi się wszystko, żeby było mu jeszcze gorzej. Zgodnie z powiedzeniem:" żeby chorować, trzeba mieć zdrowie".

Fundusz nic nie traci.

Również Grzegorz Kosh, właściciel firmy "Inova", która wytwarza między innymi gorsety oburza się przeciw nowym "udogodnieniom". - Pewnie to są wewnętrzne przepisy naszego funduszu, nie wydaje mi się, żeby narzucił to ktoś z góry - jest o tym przekonany. - Przecież rozwiązanie, które było do tej pory nic fundusz nie kosztowało.

Ale Beata Szczepanek, rzecznik świętokrzyskiego oddziału funduszu zdrowia tłumaczy, że likwidacja punktów wynikła z nowych przepisów. - Na pewno pacjenci na tym nie ucierpią - informuje. - Dotychczas osoby, które potwierdzały zlecenia wypisywane przez lekarzy nawet nie miały możliwości sprawdzenia czy pacjent jest ubezpieczony, my w funduszu będziemy mieć taką pewność. Trafia do nas kilkadziesiąt zleceń w ciągu miesiąca, nie będzie żadnych kolejek, wszystko odbędzie się sprawnie. Nie wierzymy w krzywdę pacjentów, zrobiliśmy to częściowo na ich prośbę, bo niektórzy monitowali nas o tym, że niekiedy właściciele sklepów ze sprzętem, znajdujących się blisko takich punktów wywierali na nich presję, żeby kupować sprzęt ortopedyczny właśnie u nich, a gdzie indziej mogliby nabyć po tańszej cenie. Teraz będą mieć taki wybór.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie