Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Kielcach pożegnano aktorkę Marię Skorodzień [wideo]

Iwona ROJEK
Marię Skorodzień, aktorkę Teatru Lalki i Aktora "Kubuś” w imieniu dyrekcji i zespołu aktorskiego pożegnali najbliżsi i pracownicy kieleckiego teatru, w pierwszym rzędzie aktorka Małgorzata Oracz i aktor Andrzej Matysiak.
Marię Skorodzień, aktorkę Teatru Lalki i Aktora "Kubuś” w imieniu dyrekcji i zespołu aktorskiego pożegnali najbliżsi i pracownicy kieleckiego teatru, w pierwszym rzędzie aktorka Małgorzata Oracz i aktor Andrzej Matysiak. Dawid Łukasik
Kilkaset osób pożegnało Marię Skorodzień, znaną aktorkę Teatru Lalki i Aktora "Kubuś", która zmarła nagle w miniony czwartek. Mowy pożegnalne wygłosili aktorzy, przyjaciele aktorki, a ksiądz w czasie mszy mówił o szczególnej pozycji aktora w społeczeństwie.

- Maria była utalentowaną i wybitną aktorką - podkreślał wikariusz Jerzy Szkiert, w czasie mszy pożegnalnej, jaka odbyła się w kościele Świętego Krzyża w Kielcach przy ul. 1 Maja w Kielcach. - Aktorzy poprzez swoje role dają szczególne świadectwo o człowieku, pokazują jaki jest wymiar jego egzystencji, bo przecież nie samym chlebem powinniśmy żyć - mówił z wielkim zaangażowaniem i przejęciem. - Bóg chciał, żeby człowiek był twórcą. Artysta jest wizerunkiem Boga, bo przekazuje ludziom piękno i duchowość, a bez tych dwóch składników życie jest niepełne. Boski artysta zawsze okazuje artyście człowiekowi wyrozumiałość i miłość. W takim wielkim dziele uczestniczyła przez ponad 40 lat Marysia Skorodzień, która stworzyła nie tylko niezapomniane kreacje aktorskie, widzowie mogli powiać jej talent, ale też była też bardzo oddana swojej rodzinie, wspaniałą przyjaciółką i sąsiadką.

Aktorka Małgorzata Oracz zadedykowała zmarłej jeden z wierszy Wisławy Szymborskiej i powiedziała, że Marysia była nie tylko świetną aktorką, ale przede wszystkim osobą bardzo rodzinną. - Odziedziczyła po swojej mamie góralski temperament, miała wyjątkowe poczucie sprawiedliwości - wyliczała zalety przedwcześnie zmarłej przyjaciółki. - Kochała sztukę i dalej chciała grać, bez tego grania nie wyobrażała sobie swojego życia.

W imieniu całego zespołu aktorskiego Marię Skorodzień pożegnał też aktor Andrzej Matysiak dedykując jej "Modlitwę" Bułata Okudżawy. - Marysia wcześnie straciła rodziców, stała się matką dla swojego rodzeństwa - wspominał - Ciepłą, dobrą, kochającą matką. Nie ułożyła sobie swojego życia osobistego, dbała o najbliższych do końca. Kochała las i zwierzęta, wiele osób zna ją jako empatyczną sąsiadkę i bardzo dobrego człowieka. Czemu nam to Maruniu zrobiłaś? Czemu tak nagle odeszłaś - zapytał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie