W Kielcach trwa proces 22-latki oskarżonej o zabójstwo męża w zaledwie 12 dni po ślubie

- Oskarżona szybko wbiła nóż w klatkę piersiową swego męża, a następnie równie szybko go wyciągnęła - stwierdził biegły opiniujący w spawie mieszkanki Starachowic oskarżonej o to, że blisko dwa tygodnie po ślubie zabiła swego męża. Kobieta była wówczas w szóstym miesiącu ciąży.

Biegły patomorfolog, który sporządzał uzupełniającą opinię o obrażeniach u ofiary stwierdził w czwartek w sądzie, że ostrze, którym zadano śmiertelny cios mogło mieć około 15 centymetrów długości Ekspert stwierdził, że nie ma przesłanek, do tego, aby nie przyjąć wersji zdarzeń, jaką podawała oskarżona. Kobieta wyjaśniała, że stojąc na wprost męża sięgnęła po nóż leżący na łóżku i jednym ciosem wbiła go w klatkę piersiowa męża, po czym go wyjęła.

- Gdyby uwzględnić wzajemne usytuowanie ofiary i oskarżonej, wzrost kobiety i mężczyzny a także praworęczność oskarżonej nie ma podstaw, aby stwierdzić, że mamy do czynienia z raną zadaną w sposób przemyślany, a nie spontaniczny - stwierdził biegły odpowiadając na pytanie sądu o sposób zadania ciosu. Zdaniem lekarza - patomorfologa siła ciosu była średnia.

- Wbicie noża w ludzkie ciało nie wymaga ogromnej siły - skwitował biegły.

Przypomnijmy. W lutym ubiegłego roku do pogotowia trafił sygnał o tym, że w jednym z mieszkań w Starachowicach znajduje się ranny człowieku. Ze zgłoszenia wynikało, że mężczyzna ma ranę kłutą klatki piersiowej. Na miejscu lekarz stwierdził zgon 29-latka. Policja zatrzymała żonę ofiary - 22-letnią mieszkankę Starachowic. Para była 12 dni po ślubie, zaś kobieta była w szóstym miesiącu ciąży.

22-latka została oskarżona o zabójstwo, jej proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Kielcach. Kobieta przyznaje się do wbicia noża w serce męża, ale nie do tego, że chciała go zabić. Twierdziła przed sądem, że feralnego dnia pokłócili się, bo mąż chociaż obiecał, że nie będzie, napił się alkoholu. /za czyn, o jaki oskarżono 22-latkę polskie prawo przewiduje nawet dożywocie.