Koń Wojtek pracuje w promocji, ponieważ ciągnie furę z napisem Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni w Kielcach.
- Wojtka kupiłem od handlarza końmi. Był bardzo zabiedzony, ale wykurowałem go i od 8 lat jest zatrudniony ze mną w "zieleni". W sezonie, czyli od wiosny do jesieni pracujemy codziennie. Wyruszamy z Dymin do Kielc o 5 rano i jedziemy 40 minut, dość wolno. Po co mamy się spieszyć, koń się niepotrzebnie zmęczy. Przecież nie mogę go gonić po górkach, a kilka mamy po drodze do miasta - mówi właściciel Wojtka, Tadeusz Kwiecień. - Pracy nie ma ciężkiej. Ciągnie furę z nazwą naszej firmy, a na niej są worki z papierami, które zbieram z trawników. Wojtek głównie stoi i czeka na mnie. W tym czasie skubie sobie trawkę, je mirabelki czy jarzębinę. Zawsze znajdzie w trawie jakiś smakołyk. Je wszystko, nie tknie tylko pączka. Nie wiem, dlaczego mu nie pasuje, może to, że na oleju smażony. Uwielbia lody i czasem odstępuje mu część swojego. Poczeka aż trochę się roztopi, zmrożonego nie lubi i wylizuje go. Oczywiście je także siano, warzywa, suche bułki, ale woli kanapkę z szynką.
W lecie, gdy temperatura przekracza 30 stopni Celsjusza Wojtek także jedzie do pracy i nie narzeka, że gorąco. - Upał mu nie przeszkadza, zostawiam go pod drzewem, w cieniu i czeka na mnie. W gorące dni musi dużo pić, daje mu 4 wiadra wody dziennie. Natomiast zimą, w czasie dużych mrozów nie pracujemy, szkoda konia, a na chleb jeszcze mamy i nie musimy rwać się do roboty w każdych warunkach. Kilka stopni poniżej zera mu nie przeszkadza i wtedy jedziemy do miasta, jeśli jest potrzeba. Odśnieżamy przystanki i wywozimy śnieg z miasta - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?