W miejscowości Piskorzowice, w gminie Wodzisław na jednej z posesji natrafiono na pocisk artyleryjski. Właściciel posesji, pan Zbigniew, w środę 16 września w godzinach popołudniowych pracował na podwórku. W odległości około 4 metrów od domu chciał posadzić krzew ozdobny. Zaczął kopać w ziemi i nagle natknął na przeszkodę...
- Około godziny 18 pracowałem na podwórku. Zacząłem kopać dołek pod krzew ozdobny. W pewnym momencie natrafiłem na przeszkodę. Zacząłem kopać dookoła, a że ziemia była dosyć twarda, kamienista, pracowałem również przy użyciu szpadla. Nie ruszałem bezpośrednio tego przedmiotu. Powoli jednak zaczął się uwidaczniać i zdałem sobie sprawę, że wyglądem przypomina pocisk - pionowo wbity w ziemię. W tym momencie był lekki strach, zaskoczenie, ale nie zwlekając zadzwoniłem na numer alarmowy 112 - opowiada pan Zbigniew.
Najpierw przyjechał patrol policji, następnie pirotechnik policyjny. W nocy, z środy na czwartek, miejsce było zabezpieczane przez funkcjonariuszy, a rodzina dla swojego bezpieczeństwa, musiała na noc opuścić dom.
Jak informował w piątek, 18 września starszy aspirant Sylwester Zuchowicz z Komendy Powiatowej Policji w Jędrzejowie:
- Pocisk, który odnaleziono na jednej z posesji w miejscowości Piskorzowice, to pocisk artyleryjski, moździerzowy o długości 40 centymetrów, kaliber 120 milimetrów. Prawdopodobnie pochodzi z okresu II wojny światowej. Właściciel posesji natknął się na niego podczas wykopywania dołka. Na miejscu pracowali policjanci i oddział saperski. Do czasu przyjazdu zespołu saperskiego, policjanci zabezpieczali to miejsce - mówił starszy aspirant Sylwester Zuchowicz.
Pocisk został zabezpieczony przez Oddział Saperski z Kielc i zabrany do utylizacji.
W poszukiwaniu historii
Jak dodał pan Zbigniew, po odkryciu tego wyjątkowego, ale niebezpiecznego znaleziska, próbował dowiedzieć się, skąd się wziął na podwórku:
- Z przekazu jaki pamiętam od dziadka i miejscowych, w tym miejscu, w tym gospodarstwie w 1945 roku najpierw stacjonowali jeszcze Niemcy, a następnie Rosjanie. Prawdopodobnie pocisk pozostawili tu albo jedni, albo drudzy - mówił pan Zbigniew i dodał: - Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, ponieważ według przekazu pracujących na miejscu saperów, niewybuch był groźny, ponieważ wewnątrz miał w sobie jeszcze ładunek.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?