Korona miała już w swoim dorobku mistrza Polski juniorów w 2008 roku, ale wtedy system rozgrywek był inny. Rozgrywany był turniej finałowy z udziałem mistrzów poszczególnych makroregionów. W lipcu 2008 roku prowadzona wtedy przez trenerów Marka Parzyszka i Krzysztofa Klicha Korona była najlepsza w naszym makroregionie, a w turnieju finałowym rozgrywanym w Boguchwale i w Krasnym, okazała się lepsza od Polonii Warszawa, Pogoni Szczecin i Ceramiki Opoczno.
Od obecnego sezonu najlepsze juniorskie drużyny w kraju, rywalizują w jednej 16-zespołowej lidze i Korona okazała się w tej rywalizacji zdecydowanie najlepsza. Na cztery kolejki przed zakończeniem rozgrywek wyprzedza aż o 12 punktów drugi w tabeli Śląsk Wrocław, pokonała go we Wrocławiu 4:1, więc może sobie pozwolić nawet na porażkę 0:3, by już niedzielę świętować ogromny sukces. Nawet jeśli kielczanie przegrają 1:4, to i tak Śląsk ich raczej nie prześcignie. Podopieczni trenera Marka Mierzwy musieliby przegrać trzy pozostałe mecze i to wysoko, a Śląsk wysoko wygrywać. Przy takich samych wynikach bezpośrednich meczów liczy się bowiem bilans zdobytych i straconych bramek, a ten kielczanie mają doskonały. Na plusie mają 36 goli, a Śląsk – 22.
- Nie patrzymy na statystyki. Chcemy po prostu w niedzielę wygrać ze Śląskiem i przypieczętować tytuł. Mam nadzieję, że będą mogli zagrać wszyscy ci piłkarze, którzy walnie przyczynili się do tego sukcesu – mówi Marek Mierzwa, trener juniorów Korony.
Najskuteczniejszym strzelcem zespołu jest Wiktor Długosz, który zdobył 15 bramek i jest drugim najlepszym zawodnikiem rozgrywek. Prowadzi w tej klasyfikacji Błażej Czuban z Zagłębia Lubin (17 bramek), a trzeci jest Piotr Samiec-Talar ze Śląska Wrocław (14). Wiktor nie grał jednak we wszystkich meczach, choćby w tym ostatnim w Krakowie z Wisłą, gdzie Korona wygrała 3:0. Trenuje teraz z pierwszą drużyną, ale trener Gino Lettieri wysłał go w niedzielę na mecz czwartoligowych rezerw do Sędziszowa, gdzie Korona wygrała z Unią 2:0.
Korona będzie więc fetować w niedzielę mistrzostwo Polski i szkoda, że ten ważny i prestiżowy w końcu mecz na szczycie tabeli, nie odbędzie się na Suzuki Arenie, a na stadionie przy ulicy Szczepaniaka (niedziela godzina 12). Pierwszy zespół Korony gra przecież w piątek z Wisłą w Krakowie, więc nie ma kolizji terminów. Wprawdzie kielecki klub przymierza się do tego, by mecz przedostatniej kolejki juniorów z Górnikiem Zabrze w Kielcach przenieść z 25 maja na środę, 22 maja i rozegrać go właśnie na Suzuki Arenie, ale to będzie już trochę odgrzewany kotlet. Bo na 99,9999 procent Korona tytuł przypieczętuje w najbliższą niedzielę, w dodatku w starciu z bezpośrednim rywalem i ten mecz będzie dla niej szczególny. Zresztą swoją znakomitą postawą (tylko dwa przegrane mecze z 26, a w tym roku siedem zwycięstw i dwa remisy), młodzież Korony zasłużyła na to, by te dwa ostatnie pojedynki w sezonie w Kielcach, zagrać na najlepszym kieleckim stadionie. To byłaby dla młodych piłkarzy największa nagroda.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O KORONIE KIELCE NA:
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?