W ostatniej chwili wstrzymano wyjazd dzieci powodzian do Gruzji. Dlaczego?

Machail Sakaszwili, prezydent Gruzji wysłał pod koniec maja list do Bronisława Komorowskiego, pełniącego wówczas obowiązki prezydenta Polski. Prezydent Sakaszwili, zadeklarowany przyjaciel Polaków, poruszony informacjami o tragicznej powodzi w Polsce zadeklarował, że Gruzja przyjmie grupę dzieci z terenów popowodziowych.

Tajemnicze odwołanie

Wszystko już było gotowe do wyjazdu. Wytypowano grupę stu polskich dzieci z terenów popowodziowych, którzy z początkiem sierpnia mieli polecieć do Tbilisi. W tej grupie było dwadzieścia dzieci z województwa świętokrzyskiego, z gmin Łubnice, Połaniec i Samborzec. - W ostatniej chwili dostaliśmy informację z Ministerstwa Edukacji Narodowej, że wyjazd nie jest możliwy - mówi Lucjan Pietrzczyk, świętokrzyski wicekurator oświaty. To resort edukacji był koordynatorem wyjazdu do Gruzji. - Nie podano nam powodu odwołania wyjazdu - mówi Lucjan Pietrzczyk i odsyła do Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Nie znaleźli ośrodka?

Dlaczego w ostatniej chwili wstrzymano wyjazd do Gruzji? Pytamy o to Ministerstwo Edukacji Narodowej. - Planowany wyjazd dzieci z terenów powodziowych do Gruzji został odwołany ze względów organizacyjnych (kwestia wyboru odpowiedniego ośrodka wypoczynkowego w Gruzji) - odpowiada biuro prasowe MEN. - Wszystkim dzieciom zaproponowano wyjazd wakacyjny do Niemiec do miejscowości Bad Kissingen oraz do Jarosławca nad Bałtykiem. Z nowej propozycji nie skorzystało tylko pięcioro dzieci - tłumaczy resort edukacji.

Spóźniony wyjazd

Tak też się stało. We wtorek z gminy Łubnice "gruzińska" grupa wyjechała na kolonię do Jarosławca. Zamiast nad Morzem Czarnym będą odpoczywać nad polskim Bałtykiem. Za to nad Morze Czarne - tyle, że do Soczi wyjeżdża w najbliższą sobotę z Kielc inna grupa dzieci powodzian. O ile, znów wyjazd nie zostanie odwołany w ostatniej chwili.