Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W piątek w Katarze reprezentacja Polski w piłce ręcznej gra z Niemcami (WIDEO)

Paweł Kotwica, Doha
Trener reprezentacji Polski
Trener reprezentacji Polski
- Mistrzostwa świata w Katarze to dla nas test przed rozgrywanymi za rok w Polsce mistrzostwami Europy, a także okazja, aby zapewnić sobie udział w kwalifikacjach olimpijskich - przed rozpoczynającymi dziś dla reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych mistrzostwa świata w Katarze meczem z Niemcami, mówi jej trener Michael Biegler.

Ale przecież dla niemieckiego trenera, jak i jego chłopaków, mecz z akurat tym rywalem ma z kilku względów wymiar szczególny. Transmisja meczu na TVP 2 w piątek o godzinie 17.

WEJDŹ NA RELACJĘ Z MECZU Polska - Niemcy

W ostatnich latach Polacy zwykle pokonywali Niemców, również na wielkich imprezach. Ostatni raz mecz o stawkę przegraliśmy na mistrzostwach świata w Chorwacji - 23:30, 22 stycznia 2009 roku, a więc niemal sześć lat temu. Ale wygrywaliśmy choćby na mistrzostwach Europy w Austrii w 2010 roku 27:25, czy dwa lata później, również na czempionacie Starego Kontynentu, w Serbii 33:32. Ta druga porażka z naszymi "orłami" wysadziła Niemców z kwalifikacji do igrzysk w Londynie. Ostatnie konfrontacje polsko-niemieckie to świeża sprawa - ubiegłoroczne eliminacje do turnieju w Katarze. Polacy dwukrotnie wygrali różnicą jednego gola, w Gdańsku 25:24 oraz w Magdeburgu 29:28 i wydawało się, że Niemcy po raz trzeci w ostatnich latach nie zagrają na wielkiej imprezie, co w rozkochanym w handballu, mającym najlepszą ligę na świecie narodzie niemieckim, wywoła poczucie klęski. Bo czy ktoś sobie wyobraża, że Amerykanie, mający NBA, regularnie nie kwalifikują się do mistrzostw świata w koszykówce?

Okazało się, że Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej była na taką okoliczność przygotowana i do katarskiego turnieju postanowiła, mających sporo do powiedzenia we władzach światowego handballu Niemców, wprowadzić "od zachrystii". Na podstawie niezbyt czytelnych kryteriów z mistrzostw globu wykluczono Australię, a naszym zachodnim sąsiadom IHF wręczyła "dziką kartę", co w środowisku piłki ręcznej spotkało się z olbrzymią falą krytyki. A dla Niemców, poza absmakiem wywołanym podwójną porażką z prowadzonymi przez niemieckiego trenera, Michaela Bieglera Polakami, jedyną konsekwencją pozostało zwolnienie ich trenera, Martina Heubergera. Zastąpił go Islandczyk, Dagur Sigurdsson.

Reprezentacja Niemiec w ostatnich latach znajduje się w stanie permanentnej przebudowy. Po drużynie, która w 2007 roku wygrywała mistrzostwo świata (finałowa wygrana z naszym zespołem) nie zostało już nic. Heuberger, a potem Sigurdsson, wprowadzają do zespołu młodych zawodników, niekiedy zupełnie nieznanych, mających problemy z przebiciem się do składów zespołów z Bundesligi. Wprawdzie w ekipie, która gra w Katarze, jest kilka gwiazd światowego handballu, jak choćby skrzydłowi Uwe Gensheimer i Patrick Groetzki, kontrowersyjny (związek z gwiazdką niemieckiej branży porno, ale i szaleńcze często zachowanie na boisku) bramkarz Silvio Heinevetter, rozgrywający najlepszej niemieckiej drużyny, THW Kiel, Steffen Weinhold, czy jego klubowy kolega, obrotowy Patrick Wiencek. Ale nazwiska Andreasa Wolffa, Jensa Schongartha czy Matthiasa Musche niewiele mówią nawet oblatanym w piłce ręcznej kibicom. Jedną z klamr, spinających starą drużynę z nową, ma być rozgrywający Michael Kraus, który początkowo nie znalazł się w kadrze Sigurdssona, ale na początku roku islandzki szkoleniowiec uznał, że popularny "Mimi" jest mu niezbędny i wcielił go do składu. Kraus również ma troszkę za paznokciami, bo w zeszłym roku groziło mu zawieszenie za unikanie kontroli antydopingowych.

Co mogą przeciwstawić Niemcom nasi reprezentanci? "Na papierze" dysponujemy na pewno mocniejszym składem. Wprawdzie czasy, kiedy większość naszych zawodników grała w Bundeslidze już dawno minęły i w kadrze Bieglera jest tylko dwóch zawodników na co dzień grających za Odrą (Bartosz Jurecki i mający na koncie również występy w reprezentacji Niemiec, urodzony w Wejherowie Andrzej, czy też Andreas Rojewski), ale skład "biało-czerwonych" jest oparty na regularnie występujących w Lidze Mistrzów ekipach Vive Tauronu Kielce i Orlenu Wisły Płock. A takie nazwiska jak Sławomir Szmal, Mariusz Jurkiewicz, Karol Bielecki, Michał Jurecki czy Krzysztof Lijewski zna każdy kibic handballu.

Atutem ekipy Bieglera jest zgranie i doświadczenie - większość zawodników już dawno przekroczyła "trzydziestkę". Śmiało można powiedzieć, że "biało-czerwoni" mają jedną z najmocniejszych drugich linii na świecie oraz dobrze uzupełniający się tercet bramkarzy - weterana Szmala w każdej chwili są gotowi zmienić przedstawiciel średniego pokolenia Marcin Wichary, czy jeden z młodszych w naszej kadrze Piotr Wyszomirski.

Słabsze punkty to na pewno skrzydłowi, z doborem których w naszej kadrze są od kilku lat spore problemy. Biegler nie widzi w kadrze jednego z najlepszych w tej dziedzinie biegających po lewej stronie boiska, Bartłomieja Tomczaka z Górnika Zabrze, tuż przed mistrzostwami odstawił jego klubowego kolegę, grającego na prawym skrzydle podwójnego medalistę mistrzostw świata Patryka Kuchczyńskiego. Teoretycznie mógłby grać w kadrze kielczanin Mateusz Jachlewski, ale ma problemy z kręgosłupem i zadeklarował, że może pomóc w kadrze, ale tylko w przypadku skrajnej sytuacji. Niemiecki szkoleniowiec z lewej strony stawia na doświadczonego Adama Wiśniewskiego z Płocka oraz dość chimerycznego Przemysława Krajewskiego z Azotów Puławy, a z prawej na też niezbyt pewnych graczy - Roberta Orzechowskiego z Zabrza i Michała Daszka z Płocka. A może któryś z nich nieoczekiwanie błyśnie, tak jak na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy w Danii, obecnie kontuzjowany Jakub Łucak z Chrobrego Głogów?

Polacy trafili w Katarze do chyba najmocniejszej grupy D, gdzie obok Niemców (5. miejsce na poprzednich mistrzostwach świata, Polska była dziewiąta) mają za rywali wicemistrzów świata i Europy Duńczyków, zawsze groźnych Rosjan i nieobliczalnych Argentyńczyków. Jedyną drużyną, z którą można założyć pewne zwycięstwo, jest Arabia Saudyjska. Z grupy wychodzą cztery zespoły. Od mistrzostw w Katarze zmieniono system rozgrywek, nie ma już drugiej fazy grupowej, tylko od razu gra się systemem "przegrywający odpada". I wtedy nasz zespół też będzie miał nielekko, bo w grupie C, z którą krzyżuje się nasza, grają między innymi Francuzi, Szwedzi i Islandczycy.

POLSKA - NIEMCY [16.1.2015]. Transmisja TV gdzie oglądać Mistrzostwa Świata [ONLINE]

Turniej w Katarze jest dopiero czwartym, w 77-letniej historii turnieju, czempionatem globu w piłce ręcznej mężczyzn, rozgrywanym poza Europą. W 1997 roku mistrzostwa odbyły się w Japonii, dwa lata później w Egipcie, a w 2005 roku w Tunezji. Najbogatszy kraj świata (roczny dochód na mieszkańca to 110 tysięcy dolarów) zainwestował w organizację turnieju miliony. Nie tylko budując wspaniałe hale (ich łączny koszt to, bagatela, 675 milionów zielonych papierków), jak mieszcząca ponad 15 tysięcy miejsc Multipurpose Hall w Lusail, mieście, które powstało na pustyni dopiero w 2006 roku (tam w piątek zagrają "biało-czerwoni"), ale i fundując przelot do Dohy i pobyt w luksusowych hotelach działaczom piłki ręcznej i dziennikarzom z całego świata. Mówi się, że również, że Katarczycy, obawiając się o frekwencję i atmosferę na meczach swojej drużyny, "wypożyczyli" na 2 tygodnie 60 hiszpańskich kibiców, nie tylko płacąc za przelot i pobyt, ale i płacąc im "diety" za doping.

Turniej rozpoczął się w czwartek wieczorem efektowną ceremonią otwarcia i meczem gospodarzy z Brazylią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie