W szpitalu w Końskich była próba "wyłudzenia" szczepionki. Do lecznicy dotarła już druga partia

Pierwsze szczepienia w szpitalu w Końskich rozpoczęły się 30 i zakończyły 31 grudnia. To właśnie wtedy doszło do wspomnianego przez dyrektora Przybylskiego zdarzenia. - Była próba wyłudzenia szczepionki przez osoby spoza grupy zero. Na szczęście lekarz to zauważył i nie dopuścił do zaszczepienia. Zachował się jak należy - relacjonuje Wojciech Przybylski i podkreśla, że cały proces szczepienia w podległej mu placówce przebiega sprawnie, choć liczba chętnych jest duża. - Wciąż trwają zapisy, ale szacuję, że zaszczepi się około 70 procent pracowników szpitala, może więcej. Do tego dojdzie ponad pół tysiąca osób pracowników aptek, przychodni w powiecie koneckim, które w kolejnych etapach będą przeprowadzać szczepienia na koronawirusa.

W ubiegłym tygodniu do Końskich dotarło 75 szczepionek. Wśród pierwszych zaszczepionych byli dyrektor Wojciech Przybylski, zastępca dyrektora ds. pielęgniarstwa Anna Łoś-Wróbel oraz pielęgniarki epidemiologiczne Joanna Marczak a także Agnieszka Wójcik, a także personel Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej, Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego i Hospicjum. - Jedynym objawem, który poczułem po szczepieniu był miejscowy ból mięśniowy. Podobnie jak ja, żadnych dolegliwości poszczepiennych nie zgłosiły też pozostałe osoby - informuje dyrektor.

Kolejne szczepienia rozpoczęły się w poniedziałek, 4 stycznia, kiedy to do lecznicy dotarła partia 90 kolejnych szczepionek. Zakończą się w piątek. W przyszłym tygodniu szczepieni będą ratownicy medyczni oraz pracownicy tych przychodni, w których po 15 stycznia rozpoczną się szczepienia z grupy najwyższego ryzyka. Szpital w Końskich, tak jak każdy inny szpital, zamówienie na szczepionki na kolejny tydzień składa czwartek. Jej ważność po rozpakowaniu paczki to pięć dni.

Wojciech Przybylski zapewnia też, że w podległej mu placówce nie może być może o zmarnowaniu szczepionek. - Mamy wśród medycznego personelu długą listę rezerwową i jeśli ktoś akurat nie może przyjąć szczepionki, to jego miejsce natychmiast zajmuje ktoś inny - kończy.