Na wtorek, 6 kwietnia, rano sytuacja w Szpitalu w Starachowicach wyglądała następująco – 243 zajęte łóżka oraz 29 zajętych respiratorów. Porównując do stanu sprzed tygodnia widać, że o około 30 osób spadła liczba zajętych łóżek. Niestety, po części jest to spowodowane tym, że ciężko zakażeni umierają. Trudnych przypadków wciąż jest bardzo dużo, ponieważ niemal bez przerwy zajęte są wszystkie respiratory. Jak przekazują specjaliści dane są bezlitosne – tylko 10 procent pacjentów wychodzi cało spod respiratora.
O tym, że koronawirus atakuje bardziej agresywnie świadczy fakt, że większość pacjentów potrzebuje tlenoterapii. - Wielu korzysta z przepływu wyższego niż 7 litrów, ale są też tacy, którzy potrzebują 15, a nawet 70 litrów na minutę – mówi Grzegorz Kaleta. - W 2019 roku, kiedy jeszcze koronawirusa nie było, dobowe zużycie tlenu oscylowało w granicach 200-300 kilogramów. W okresie października-listopada minionego roku to było 1200-1400 kilogramów, a obecnie pomiędzy 4000 a 5000 kilogramów na dobę. To pokazuje jednoznacznie w jakim stanie pacjenci do nas trafiają. Są to naprawdę ciężkie stany – informuje dyrektor szpitala w Starachowicach.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?