Polskie drogi są uznawane za jedne z najniebezpieczniejszych w Europie. Zatrważająca jest zwłaszcza liczba ofiar śmiertelnych. W województwie świętokrzyskim na najważniejszych arteriach zginęło w ubiegłym roku 111 osób, to mniej niż rok wcześniej, kiedy to życie straciły 123 osoby.
- W ramach różnych programów budowane są między innymi chodniki wzdłuż dróg, azyle dla pieszych, wytyczane są dla nich przejścia, które dodatkowo są doświetlane. Przebudowywane są też skrzyżowania oraz niebezpieczne łuki dróg - informuje Małgorzata Pawelec, rzecznik prasowy kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Najniebezpieczniejszą świętokrzyską drogą jest bez wątpienia krajowa "siódemka" z Warszawy przez Kielce do Krakowa, na której jest największe natężenie ruchu, sięgające kilkudziesięciu tysięcy pojazdów na dobę. Szczególnie groźne odcinki to okolice Ostojowa, Łącznej i Suchedniowa. Równie wiele wypadków i kolizji zdarza się na drodze krajowej numer 74, zwłaszcza w rejonie Mniowa i Ćmińska oraz przy wschodnim wylocie z Kielc, czyli w Domaszowicach, Cedzynie, Radlinie i Górnie.
Na grafice zaznaczono szczególnie niebezpieczne miejsca na głównych drogach w województwie. We wskazanych miejscach w ciągu roku doszło do czterech wypadków na jednym kilometrze trasy. Szczegółowe statystyki opracował Roman Plewniak z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
- Z rokrocznych opracowań wynika, że zmienia się geografia tych odcinków, gdzie jest najbardziej niebezpiecznie. To oznacza, że największy wpływ na to, że dochodzi do wypadków, mają bezpośrednio zachowania kierowców, a nie sama droga i jej oznakowanie - wyjaśnia Roman Plewniak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?