Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waldemar Gierczyński, Człowiek Roku w kategorii Biznes: - Znam zawód kierowcy od podszewki

Marzena Kądziela
Marzena Kądziela
Marzena Kądziela
Zaczynał od jednego samochodu ciężarowego - jelcza. Obecnie jego firma, Gierczyński Transport Logistyka Serwis, dysponuje 30 pojazdami - mercedesami, volvo, scania, DAF. Teren dawnej bazy Państwowej Komunikacji Samochodowej zmienił nie do poznania. Zatrudnia czterdzieści osób. Jego kierowcy jeżdżą nie tylko po kraju, ale także na Południu Europy. Waldemar Gierczyński, 54-letni przedsiębiorca, zdobywca tytułu Człowiek Roku w kategorii Biznes, opowiada nam o swej pracy. Zdradza też rąbek życia prywatnego.

ZOBACZ ZAPIS RELACJI Z GALI

ZOBACZ TEŻ: Stanisław Rupniewski Człowiekiem Roku 2017 w Województwie Świętokrzyskim! Prezentacje zwycięzców, relacja i zdjęcia z gali

W Pana nominacji do nagrody “Echa Dnia” Człowiek Roku czytamy: “za rozwój działalności - ostatni rok zaowocował poszerzeniem liczby klientów i rynku usług oraz kompetencji pracowników, którzy są największą dumą firmy. Firma choć nie jest to łatwe, inwestuje i odnawia tabor, podnosi kwalifikacje i kompetencje pracowników...”
Byłem zaskoczony nominacją, ponieważ nigdy nie zabiegałem o rozgłos, sławę. Po prostu ciężko pracuję od lat, staram się jak najlepiej prowadzić swoją firmę. Chcę, by zadowoleni byli nasi klienci, ale także pracownicy.

Jakie były początki pańskiej firmy?
Zaczynałem jeszcze jako uczeń na praktykach w koneckiej bazie Państwowej Komunikacji Samochodowej, gdzie później byłem mechanikiem i kierowcą ciężarówki. Na początku lat 90. XX wieku PKS zaczęła mieć poważne kłopoty, nastąpiły zwolnienia. Ja znalazłem się w grupie zwolnionych. Nie załamałem się, lecz ruszyłem do przodu. Wyjechałem do Niemiec, tam pracowałem i zbierałem na swój pierwszy samochód. Kupiłem jelcza z przyczepą i zacząłem jeździć dla Henkla. Firmę tę bardzo szanuję i cenię i współpracuję z nią do dziś. Obecnie także z Grupą Ceramika Końskie i VAN Cargo Spółka Akcyjna. Warszawa. Potem były kolejne samochody, zacząłem zatrudniać ludzi i wciąż, do roku 2006,jeździłem jako kierowca. Znam ten zawód od podszewki, wiem, jak jest trudny, ilu wyrzeczeń wymaga, dlatego mam dla kierowców wielki szacunek.

Obecnie pana firma zajmuje duży teren po dawnej PKS.
Potrzebowałem bazy dla samochodów. W czerwcu 2012 roku kupiłem od syndyka masy upadłościowej PKS teren o powierzchni 3,6 hektara. Budynki były w opłakanym stanie. Całą swoją energię przez dwa lata musiałem skierować na przebudowę i uporządkowanie terenu. Udało się. Obecnie mamy tu pomieszczenia biurowe, sklep motoryzacyjny, stację diagnostyki, bazę transportową, parking dla TIR-ów, wulkanizacja. Jest się czym zajmować...

Praca pochłania Pana całkowicie?
Prowadząc usługi transportowe muszę być dyspozycyjny 24 godziny na dobę, cały czas będąc pod telefonem. Z rodziną: żoną Bożeną, córką Eweliną - stomatologiem, synem Pawłem studentem transportu i logistyki staram się spędzać urlop i oczywiście wszystkie święta. Już cieszę się na Wielkanoc, gdy będziemy cieszyć się swoja obecnością, pójdziemy do kościoła, zjemy tradycyjne potrawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie