Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walki powstańców styczniowych na ziemi włoszczowskiej [ZDJĘCIA]

Starostwo Powiatowe we Włoszczowie
Starostwo Powiatowe we Włoszczowie
Warto przybliżyć niezwykle interesującą historię zrywu Powstania Styczniowego na terenie naszego powiatu. Okazuje się, że ziemia włoszczowska usłana jest miejscami sławnych potyczek powstańców z oddziałami zaborcy, mogiłami i innymi pamiątkami tego okresu. Okoliczne lasy były wielokrotnie miejscem powstańczych obozowisk, a wśród samych powstańców spotkać można tu było wiele znanych postaci.

Jak donoszą źródła historyczne, od lipca do września 1863 roku na ziemi włoszczowskiej przebywał oddział Zygmunta Chmieleńskiego, pod którego dowództwem służył znany nam wszystkim Adam Chmielowski – późniejszy polski zakonnik, założyciel zgromadzenia albertynów i albertynek, malarz, święty Kościoła katolickiego, znany z pełnej poświęcenia działalności charytatywnej i społecznej z ludźmi biednymi i bezdomnymi, za którą uzyskał przydomek Brat Albert. Powstańczy szlak bojowy, młodego wtedy Chmielewskiego, skończył się we wrześniu 1863 roku pod Lelowem, gdzie został ciężko ranny w nogę i trafił do niewoli. Po wykonanej w prymitywnych warunkach (bez znieczulenia) amputacji lewej kończyny, jego dalsze leczenie odbywało się w szpitalu w Koniecpolu.

27 lipca 1863 roku w wyniku krwawej walki stoczonej z trzykrotnie większymi siłami rosyjskimi pod Rudnikami (miejscowość w niedalekim sąsiedztwie Żelisławic) poległo 26 powstańców z oddziału Chmieleńskiego, których pochowano w Kurzelowie. Pozostali ruszyli do Chlewskiej Woli i Nagłowic. Oddziały powstańcze rosły w siłę i coraz odważniej stawiały czoła Rosjanom. Miejscami ich obozów na szlaku bitewnym były: Kossów, Radków, Oleszno, Ludwinów, Rogienice, Czarnca i wiele innych.

24 września 1863 roku właśnie pod Czarncą powstańcy przeprowadzili mistrzowski manewr przy wykorzystaniu kawalerii. Zmęczona piechota została wycofana do lasu, a ułani wyprowadzeni na czyste pole. Zaskoczeni tym Moskale, mimo dużej przewagi, nie uderzyli od razu i to wystarczyło by piechota bezpiecznie odeszła, a wtedy dowódca odwrócił swoją konnicę do ucieczki w stronę Secemina.

Podczas tego odwrotu zginął siedemnastoletni Gustaw Saski – brat cioteczny Stefana Żeromskiego, którego później pisarz osadził jako jednego z bohaterów powieści „Wierna Rzeka”. S. Piołun-Noyszewski (kuzyn Żeromskiego) tak przedstawił rodzinną historię tych wydarzeń: „… przez obszerny, pokryty kretowiskami wygon obaj bracia (z Guciem również walczył tutaj jego brat Zygmunt), pochyleni w kulbakach, uciekali przed sotnią Kozaków. (…) Cielę wpadło pod nogi Guciowego rumaka, chłopiec stoczył się i w oczach oniemiałego z bólu brata posiekany został na sztuki. Szczątki poległego młodzieńca zebrali obywatele okoliczni, a matka własnoręcznie zgarnąwszy później w obrus ułożyła do trumny i pochowała na Cmentarzu Secemińskim...”

Po tygodniach potyczek i jeszcze kilku wyczerpujących bitwach przeciwko regularnej armii rosyjskiej zapadła decyzja o wycofaniu oddziału coraz gorzej uzbrojonych młodych ludzi (przeważnie między 16 a 25 rokiem życia) w Góry Świętokrzyskie, a działania powstańcze na naszym terenie dobiegły końca.

Po tych dniach pozostały opowieści, mogiły powstańcze i przydrożne krzyże będące niemymi świadkami tych wydarzeń. Kilka z nich prezentujemy w galerii zdjęć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie