Ważą się losy koalicji w regionie

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że już w marcu może zostać zerwana koalicja Polskiego Stronnictwa Ludowego i Platformy Obywatelskiej z Prawem i Sprawiedliwością w sejmiku wojewódzkim. Marszałek Adam Jarubas nie zaprzecza.

Koalicja w regionalnym parlamencie trzeszczała już niejednokrotnie. Na włosku wisiała w roku ubiegłym, kiedy to działacze PSL i PO nie mogli zdzierżyć krytyki, jaką pod adresem rządu kierowali politycy PiS. Chodziło głównie o to, że partie koalicyjne miały rewidować projekty inwestycyjne z funduszy europejskich, które wcześniej akceptował rząd Jarosława Kaczyńskiego. Spór w koalicji w sejmiku tworzonej przez ludowców, Platformę i PiS został jednak zażegnany. Jak się okazuje, nie na długo. Z naszych informacji wynika, że Polskie Stronnictwo Ludowe, które jest głównym rozgrywającym, podziękuje - być może już w marcu - za współpracę Prawu i Sprawiedliwości.

JEST "CIŚNIENIE"

- Wracają w naszej partii głosy, żeby nie kontynuować koalicji z Prawem i Sprawiedliwością w perspektywie zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego - mówi enigmatycznie Adam Jarubas, prezes ludowców w regionie i marszałek województwa świętokrzyskiego. Unika też jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy koalicja się rozpadnie. - Poczekajmy - kwituje krótko.

Na rozpad koalicji w głównej mierze wpływ ma mieć polityka ogólnopolska, a nie współpraca między partiami na szczeblu regionalnym. - W czasie kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość ostro zaatakuje PSL, obarczając nas winą za to, że nic nie robimy dla rozwoju wsi. Nie możemy sobie na to pozwolić, bo byłoby to rozdwojenie jaźni. Z jednej strony być krytykowanym przez PiS, z drugiej współrządzić z tą partią w sejmiku - mówi jeden z świętokrzyskich działaczy Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Zresztą zauważamy, że politycy PiS jeżdżą po kraju i atakują PSL, na tym chcą zbić wyborcze punkty - dodaje.

JAK ZAPADNIE DECYZJA...

- Jeśli chodzi o zerwanie z nami koalicji, to nie mamy oficjalnego sygnału. Jednak taka jest polityka, jeśli zapadną stosowne decyzje, to w koalicji nas nie będzie - mówi Marcin Perz (PiS), członek Zarządu Województwa Świętokrzyskiego. - Jeśli koalicja się rozpadnie, to tylko ze względów polityki ogólnopolskiej, bo współpraca "na dole" układa się dobrze. Tylko tyle mogę powiedzieć w tej sprawie - dodaje Marcin Perz.

Bez Prawa i Sprawiedliwości, PO i ludowcy będą mieli łącznie 15 mandatów. To dokładnie połowa składu sejmiku. Aby spokojnie przegłosowywać uchwały, potrzebny będzie jeszcze jeden głos. - Z tym nie będzie problemu - mówi jeden z wysoko postawionych działaczy PSL w województwie.

W zarządzie województwa jest dwóch działaczy Prawa i Sprawiedliwości - Marcin Perz i Lech Janiszewski. Kto mógłby ich zastąpić? Według naszych informacji największe szanse na to miałby Łukasz Syska, pełnomocnik wojewody do spraw rozwoju województwa w ramach współpracy województw Polski Wschodniej oraz Jacek Kowalczyk, dyrektor Departamentu Promocji, Edukacji, Kultury Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego.