Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wc obok łóżka i skrajna nędza - kościelny mieszka w toalecie? Sprawę wyjaśniają księża

Paula Goszczyńska
Paula Goszczyńska
Ciasne, zagracone pomieszczenie, wc zaraz obok łóżka, brak lodówki oraz... sąsiedztwo publicznych toalet - w całym Internecie zawrzało po tym, jak jedna z uczestniczek grupy na Facebooku umieściła zdjęcia pomieszczenia, w którym mieszka Pan Jan – nazywany kościelnym. Mężczyzna pomaga w pracach przy kieleckiej Katedrze.

ZOBACZ TEŻ: OŚWIADCZENIE PROBOSZCZA PARAFII KATEDRALNEJ

Oburzona kobieta opisała skandaliczną według niej sytuację i zorganizowała materialną pomoc dla mężczyzny. W grupie puściły emocje. „Jeśli to rzeczywiście wieloletni kościelny i stróż, to jest to skandal, że umieścili go w takim miejscu. To urąga ludzkiej godności. Zwłaszcza, że kuria tonie w przepychu” - to jeden z licznych komentarzy internautów, którzy byli oburzeni takim traktowaniem człowieka. Postanowiliśmy wyjaśnić tę sytuację i skontaktowaliśmy się z rzecznikiem Diecezji Kieleckiej oraz proboszczem Parafii Katedralnej pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Kielcach.

Wc obok łożka, za ścianą toalety
Sprawa zaczęła się od wpisu na jednej z grup facebookowych. Uczestniczka napisała: „Chyba każdy w Kielcach zna bądź kojarzy słynnego Jasia (kościelnego) posługującego najczęściej w Katedrze. Dosyć często go spotykam (znam go od dziecka). Dziś też zdarzyła się taka okazja. Porozmawialiśmy chwilę po czym zapytałam: „Jasiu, jak Ty sobie radzisz?”. Na co on: „Hanuś (tak mnie zawsze nazywał) jakoś muszę. Nie mam lodówki, psuje mi się jedzenie. Nie mam szafy ani półki, gdzie mógłbym położyć ubrania. Trzymam w torbie. Nie mam, gdzie uprać koszul. Wstydzę się prosić”. Zapytałam: „Gdzie Ty mieszkasz?”. Palcem wskazał na przykościelny budynek, gdzie znajdują się toalety. Powiedziałam: „Otwórz pomieszczenie”. To, co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg!!! Warunki, które oferuje kościół za pomoc w sprzątaniu i za pilnowanie obiektu w zamian za lokum zobaczycie na zdjęciach. Jeśli ktoś może, chce pomóc Jasiowi i ma na zbyciu: buty w rozmiarze 43-44, małą szafkę z półkami, małą lodówkę, poduszkę i kołdrę, materac do spania bądź wąski tapczan. To co, pomożemy? PS. Jutro dostanie czyste, pachnące koszule. Już schną. Na razie tyle mogłam mu pomóc”.

Internauci wydali wyrok: „Zawinił kościół
Post od razu wzbudził ogromne zainteresowanie, a przy tym oburzenie. W szybkim czasie pojawiło się pod nim kilkaset komentarzy internautów, którzy krytykowali kościół. „Tak, dziewczyny na Mama w mieście Kielce chcą dać, co tylko mogą. Ale to jest pomoc doraźna. A pan dalej będzie mieszkał w WC...” - pisano. Opis sytuacji Pana Jana wraz ze zdjęciami lokum udostępniano w ekspresowym tempie. „Dla mnie proste rozwiązanie w następna niedzielę zamiast na tace, zbiórka dla Jasia na jego potrzeby choć na początek”, „A najlepiej zrobić taką akcję co niedzielę jak księża przestaną dostawać to się ockną i żeby kasiory nie tracić sami mu apartamenty znajdą” - komentowali ludzie tym samym dając do zrozumienia, że zawinił właśnie Kościół. Tylko nieliczni stawali w opozycji: „Czy możecie przestać osądzać Kościół jeśli nie znacie sytuacji!!! Nie znacie człowieka! Czy nie wiecie, że osoby bezdomne często nie szukają domu! Nie, bo nie! Czy ktoś z was miał kiedyś do czynienia z taką osoba i wie jak trudno jest jej pomóc i że często takie osoby zmieniają miejsca pobytu i swoje własne zdanie z dnia na dzień. Weźcie to bardziej ostrożnie zanim obrazicie wszystkich wokoło!!!”.

Odmawiał pomocy
Postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda sytuacja Pana Jana i czy faktycznie wszystko co zostało napisane na facebooku jest prawdą. Skontaktowaliśmy się z księdzem Mirosławem Cisowskim, rzecznikiem Diecezji Kieleckiej. - Oczywiście wiem o kogo chodzi, Pana Jana wszyscy dobrze znamy. Muszę jednak zaprzeczyć, by był on zatrudniony na stanowisku kościelnego. Pan Jan pomaga w porządkach przy Katedrze, natomiast nie wiąże go żadna umowa – wyjaśnia ksiądz Mirosław Cisowski. - To człowiek niepełnosprawny i bardzo przywiązał się do kościoła. Z własnej woli chce pomagać i oczywiście za drobne prace otrzymuje wynagrodzenie. Czasem pojawia się również w Kurii Diecezjalnej i otrzymuje finansowe wsparcie. Jeśli chodzi o warunki, w jakich mieszka to wiemy, że Pan Jan ma możliwość mieszkania w innym miejscu. Poza tym otrzymywał propozycję wsparcia od Pomocy Społecznej, jednak zawsze domawiał. Wolałbym jednak, aby sprawę skomentował również ksiądz proboszcz Parafii Katedralnej pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Kielcach, ponieważ to on jest z tą sprawą bardziej na bieżąco – dodał rzecznik Diecezji Kieleckiej.

Zjawiliśmy się więc przed kielecką Katedrą również w nadziei, że uda nam się osobiście porozmawiać z Panem Janem. Tak też się stało i faktycznie okazało się, że mężczyzna zajmuje lokum w budynku, w którym mieszczą się toalety. Zapytaliśmy, co czuje. - Najbardziej przeszkadza mi, że nie mam lodówki i jedzenie szybko mi się psuje. Chciałbym też dostawać więcej pieniędzy – mówił Pan Jan. Na pytanie, czy zgłaszał to do proboszcza parafii odpowiedział, że nie oraz, że proboszcz nawet nie wie, że on tu mieszka. Widać również było, że Pan Jan jest osobą niepełnosprawną umysłowo.

„Nie wszystko wygląda tak, jak jest pokazane”
Ksiądz Adam Kędzierski, proboszcz Parafii Katedralnej pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Kielcach ucieszył się, że w końcu ktoś postanowił zapytać o zdanie drugą stronę. Przyznał również, że temat jest mu znany, ponieważ niedawno otrzymał taką informację od innych księży i zapoznał się z wpisem na facebooku. - Jest mi przykro, że ta Pani nie skontaktowała się ze mną, aby zweryfikować całą sprawę. Tymczasem ta informacja jest po prostu oszczercza i nieprawdziwa – podkreślił proboszcz. - Na samym początku muszę zaznaczyć, że Pan Jan nie jest zatrudniony jako kościelny. Na pewno znajomy jest każdemu widok żebrzących pod Katedrą młodych i zdrowych osób. Tymczasem Pan Jan wykazywał się chęcią pomocy przy drobnych pracach przy kościele. Oczywiście otrzymywał od nas za to zapłatę. Podczas zimy, Pan Jan z samego rana pomagał w odśnieżaniu, tak by ludzie przychodzący na poranną mszę mieli przejście. Pewnego dnia sam do mnie przyszedł i powiedział, że mieszka dość daleko i wolałby właśnie w tym miejscu mieć możliwość przebywania podczas zimy, tak by móc bez problemu odśnieżać. Zgodziłem się – opowiada ksiądz Adam Kędzierski. - Z czasem okazało się, że Pan Jan zniósł tu swoje rzeczy i na dobre się zadomowił. Caritas Diecezji Kieleckiej proponował mu pomoc i znalezienie innego lokum, ale Pan Jan odmówił. Myślę, że mocno zżył się z Kościołem, ale nie chciał korzystać z pomocy. Z dobrego serca nie chcieliśmy go stąd wyganiać, ale wiem, że ten człowiek ma rodzinę, u której mógłby zamieszkać w godziwych warunkach. Jego matka wciąż żyje – mówi proboszcz. - Niestety, taka sytuacja jest dla nas bardzo nieprzyjemna. Chcieliśmy dobrze, ale nie wyszło. Ja sam nie chciałbym, aby Pan Jan mieszkał w tak złych warunkach i w końcu czuje się zmuszony, aby to zakończyć. Jeszcze dziś z nim porozmawiam i postaramy się inaczej rozwiązać całą tę sytuację – dodaje nasz rozmówca.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Te imiona kiedyś były obciachem, a teraz biją rekordy popularności




Najpiękniejsze polskie cheerleaderki. Zdjęcia


Praca marzeń. 10 najlepszych ofert pracy



10 najdłuższych małżeństw w świecie show-biznesu



Wille i pałace najbogatszych Polaków. Zobacz, jak mieszkają



Te kraje omijaj szerokim łukiem! Zobacz ranking



Ile kosztuje wychowanie dziecka w Polsce?


ZOBACZ TAKŻE: FLESZ Katastrofa klimatyczna coraz bliżej. Polska ugotuje się w skwarze

Źródło: vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wc obok łóżka i skrajna nędza - kościelny mieszka w toalecie? Sprawę wyjaśniają księża - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie