Mowa o Jacku K. I Janie K., którzy zostali zatrzymani we wtorek po południu przez grójecką policję. Obaj mieszkali i pełnili posługę w parafii Mogielnicy, a proboszczowi powiedzieli, że przysyła ich kardynał Kazimierz Nycz, arcybiskup warszawski. Mieli zbierać pieniądze na budowę sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej w Doniecku.
Pierwsze informacje w tej sprawie Fałszywi księża w Mogielnicy? - policja z Grójca zatrzymała dwie osoby
Tymczasem okazało się, że kuria warszawska, a tym bardziej kardynał Nycz z rzekomymi księżmi nie mają nic wspólnego. Co więcej, ostrzegają przed oszustami prowadzącymi zbiórki na wspomniane sanktuarium.
Nowe fakty w tej sprawie Fałszywi księża w Mogielnicy powoływali się na kardynała Nycza
Postępowanie w sprawie prowadzi grójecka prokuratura. W czwartek mężczyźni zostali zwolnieni z aresztu.
- Postępowanie wciąż jest prowadzone, musimy zgromadzić pełną dokumentację, ocenić ich zachowanie z punktu widzenia odpowiedzialności karnej oraz stwierdzić czy wypełniło ono znamiona przestępstwa i jakiego - wyjaśnia Tomasz Kulpa. - To ni było możliwe w ciągu 48 godzin.
Dopiero, kiedy to się uda prokuratura będzie podejmowała decyzję o ewentualnym postawieniu zarzutów. Rozpatrywane są dwa: oszustwo i obraza uczuć religijnych.
- Sprawa nie jest tak oczywista jak się wydaje - mówi Tomasz Kulpa. - Materiał jest bardzo obszerny i być może będzie wymagał wystąpienia o międzynarodową pomoc prawną.
Chodzi o dokumenty, którymi posługiwali się mężczyźni. Młodszy z nich przedstawił rodzaj zaświadczenia, wystawionego przez Bractwo Kapłańskie Świętego Klemensa Rzymskiego w Doniecku.
Wynika z niego, że wstąpił do nowicjatu Bractwa oraz może w ramach kościoła grekokatolickiego sprawować również obrzędy. Śledczy muszą potwierdzić autentyczność dokumentu oraz ustalić, czy mężczyzna miał prawo pełnienia posług także w kościele rzymskokatolickim.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że proboszcz parafii w Mogielnicy wiedział, że mężczyzna podaje się za duchownego kościoła grekokatolickiego. Pełnił posługę, za zgodą proboszcza chodził po kolędzie.
- Drugi z mężczyzn też twierdzi, że jest duchownym, ale kościoła starokatolickiego. To też musimy sprawdzić, na co oczywiście potrzeba czasu - mówi prokurator Tomasz Kulpa.
Obaj domniemani księża są teraz na wolności, bo w czwartek zostali zwolnieni z aresztu policyjnego.
- Obaj są świadkami w sprawie, nie możemy wobec nich zastosować żadnych środków zapobiegawczych. Mężczyźni podali adresy zamieszkania na terenie kraju, jeśli zajdzie potrzeba będziemy można nadal wykonywać z nimi czynności procesowe - wyjaśnia prokurator Kulpa.
Reportaż o fałszywych księżach z Mogielnicy - w piątek w "Relaksie"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?