Wielka afera z esemesami

Uczennica III Liceum Ogólnokształcącego w Ostrowcu i jej matka oskarżają dyrektora szkoły o to, że składał dziewczynie dwuznaczne propozycje. On wszystkiemu zaprzecza. W tle niektórzy dopatrują się walki o stołki w liceum.

Sprawa zatrzęsła Ostrowcem po materiale wyemitowanym w programie "Prosto z Polski" w telewizji TVN24. Nastolatka i jej matka opowiadają w nim o telefonach i sms-ach, w których dyrektor rzekomo miał składać dziewczynie niemoralne propozycje, w zamian za lepszą ocenę z historii. "Czy mam powiedzieć matce o twoim zagrożeniu z przedmiotu" lub "Nie odbieram telefonu wieczorem to wyślij sms i konkretnie". Albo: "Jutro jestem w domu, czy mogłabyś przyjść i pisać". Tego typu teksty pokazuje nastolatka w telewizji.

W nagranej rozmowie telefonicznej słychać też męski głos, który namawia ją do przyjścia do mieszkania w osiedlu, gdzie mieszka dyrektor. - Nigdy nie powiedział mi wprost, że chce ode mnie seksu. Ale tak pisał i tak się zachowywał, że ja czułam, że chodzi właśnie o seks - mówi w telewizji uczennica.
"Bronek z dyrektorem"
Sprawę już ponad miesiąc temu zaczęło badać Starostwo Powiatowe w Ostrowcu. - Matka tej dziewczyny przyszła do mnie w styczniu - mówi Maciej Kuszewski, naczelnik Wydziału Oświaty. - Rozmawiałem z dyrektorem, jego zastępcą, sondowałem środowisko uczniów i rodziców. Nigdy wcześniej takich zarzutów nie było. Pan dyrektor przyznał, że z tą uczennicą i z innymi kontaktował się za pomocą sms-ów. Było to pod koniec pierwszego semestru, w związku z koniecznością poprawy ocen z historii, którą dyrektor wykłada. I tylko w tym celu były te kontakty. Uczennicy groziła ocena niedostateczna i została przepytana przy całej klasie. Uznaliśmy jednak, że sms-y nie są stosowną formą komunikacji na linii dyrektor - uczeń, nawet jeśli są wysyłane w dobrej wierze.

W III LO im. Broniewskiego (uczniowie mówią o nim "Bronek") w piątek zajęć nie było, bo młodzi mają rekolekcje. W szkole jednak się pojawili, żeby w formie pikiety wyrazić swoje poparcie dla dyrektora. Na korytarzu wywiesili transparent z napisem "Bronek z dyrektorem". Później delegacja z trzecich klas przyszła jeszcze w tej samej intencji do starostwa. - Niektóre uczennice przyznały, że dyrektor też w ten sposób się z nimi kontaktuje, ale nie widzą w tym dwuznaczności - zapewnia naczelnik Kuszewski.

Teza o drugim dnie
Dyrektora Krzysztofa Ceglińskiego w szkole nie zastaliśmy. Nie chciał z nami rozmawiać przez telefon. - Jesteśmy załamani tą sytuacją. Podłość ludzka zabija - powiedziała jego żona. Dyrektor od początku zaprzecza zarzutom. Twierdzi, że głos na nagraniu nie jest jego. - Ja sobie nie przypominam, żebym jakieś propozycje składał (…) Mogłem wysyłać sms-y. Dzisiaj można manipulować, również preparować różne dokumenty i rozmowy - powiedział w programie "Prosto z Polski".

Mówi się, że planuje pozwać do sądu uczennicę i jej matkę.

W III LO szefuje od pięciu lat. - Szkoła jest jedną z najlepszych w województwie - chwali naczelnik Kuszewski. Wiadomo już, że po zakończeniu tego roku szkolnego dyrektor przejdzie na emeryturę. - Były sygnały, że powinien odejść natychmiast. Ale uznaliśmy, że to nie jest dobre rozwiązanie w tej chwili, przed maturami - argumentuje naczelnik. Jednocześnie przyznaje, że w Radzie Pedagogicznej szkoły istnieje konflikt. - Oficjalnie kadencja dyrektora kończy się w lutym i trzeba było zapytać Radę Pedagogiczną o zgodę na jej przedłużenie. Zrobiliśmy to niedawno. Większość była za, ale 14 osób wstrzymało się od głosu. Jest taka teza, że cała sprawa wzięła się z konfliktu wśród grona pedagogicznego - mówi naczelnik.

Jak nas wczoraj zapewniano, ani policja, ani prokuratura nie odebrały od nikogo zgłoszenia o rzekomym niestosownym zachowaniu się dyrektora wobec którejkolwiek z uczennic.