Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka debata "Echa Dnia" przed wyborami do Senatu 2019 kandydatów z okręgu 83. Kto wypadł najlepiej? [WIDEO, zdjęcia]

Michał Kolera
Michał Kolera
Wideo
od 16 lat
We wtorek w Best Western Grand Hotel w Kielcach miała miejsce debata kandydatów do Senatu Rzeczypospolitej z okręgu 83, obejmującego Kielce i powiat kielecki. Zmierzyli się w niej Mariusz Bugajski z komitetu Wyborców Bezpartyjny Antysystemowy, Przemysław Gierada z komitetu Wyborców Przemysława Gierady, Kazimierz Kik z Koalicji Bezpartyjni Samorządowcy, Edward Rzepka z Kolalicji Obywatelskiej, Krzysztof Słoń z Prawa i Sprawiedliwości. To właśnie oni walczą o mandat w wyborach parlamentarnych 13 października. Debatę prowadził Paweł Więcek, dziennikarz redakcji "Echa Dnia", która zorganizowała dyskusję.

Pierwsze pytanie, które zadał prowadzący, dotyczyło tego, czy Senat funkcjonuje poprawnie, a jeśli nie, w jakim kierunku powinna pójść jego reforma.

- System jest dwuizbowy. To istotny element. Ma zapobiegać koncentracji władzy. Teraz to nie działa. Senat to maszynka do przepychania tego, co zostało wymyślone poza organami państwa. Powinien być oazą refleksji. Prostym rozwiązaniem jest przeniesienie terminu wyborów na termin wyborów samorządowych - powiedział Mariusz Bugajski.

- Dziękuję kolegom z Komitetu Obrony Demokracji za zrobienie mi kampanii. Nabijaliście mi zasięgi - rozpoczął Przemysław Gierada.

- Izba nie spełnia oczekiwań społeczeństwa. Istotna jest kwestia ordynacji wyborczej. Partia rządząca może mieć nawet małą przewagę w Sejmie, ale ordynacja jednomandatowa powoduje, że w Senacie ma zdecydowaną. Popieram koncepcję profesora Kazimierza Kika. Dobrze byłoby, żeby głos z regionów, z samorządów, był słyszalny, bo głosu Krzysztofa Słonia, który mówi o Kieleckiem, nie słyszałem - powiedział Przemysław Gierada.

- Nie można zamykać oczu na rzeczywistość, senatorze Rusiecki. Instytucje badawcze nie biorą udziału w debacie publicznej. 90 procent ustaw to buble. To najsłabsza strona polskiej demokracji. Przypatrzmy się Senatowi. Senat powinien być przedstawicielem bardziej reprezentatywnym - powiedział Kazimierz Kik.

- Nie chce Senatu, który jest ekspozyturą jednej partii. Jednak nie można modernizować senatu, bo nam się obecny skład nie podoba. Samorządowcy powinni być w Senacie, ale wybrani w wyborach, a nie w jakiś inny sposób - powiedział Edward Rzepka.

- Polski senat ma 600 lat tradycji, wywodzi się od Rady Królewskiej. Odrodził się na początku XX wieku. Lewica była przeciwna. Po wojnie w sfałszowanym referendum Senat przepadł. Dopiero po 1989 roku pojawił się jako emanacja wolnego państwa. Ewoluuje w sposobie wybierania senatorów. Osiem lat temu wprowadzono okręgi jednomandatowe. Senat jest bardzo ważny dla państwa
- powiedział Krzysztof Słoń.

Następnie Paweł Więcek zadał pytanie o najważniejsze problemy w okręgu. Co, według kandydatów, można by zmienić, żeby kłopoty zniknęły?

- Niskie płace powodują, że wyjeżdżają młodzi. Doprowadziło to do tego, że nie ma zbyt dużej ilości większych pracodawców, a mali pracodawcy są traktowani przez państwo, jak wróg. Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych chwalił nas, że nie opodatkowaliśmy Facebooka i Googla. A małych się po prostu strzyże - powiedział Mariusz Bugajski.

- Ucieczka młodych do Warszawy i innych wielkich miast jest już standardem. Kiedy ja studiowałem, do Kielc wrócili prawie wszyscy, teraz nie wraca już prawie nikt. Moje dzieci tu nie wrócą. Musi nastąpić deglomeracja, to znaczy wszystko, co nie musi być w Warszawie, powinno być na przykład w Kielcach i innych miastach - powiedział Przemysław Gierada.

- Rok temu rozpocząłem z kolegami inicjatywę reindustrializacji świętokrzyskiego. Silne lobby na rzecz przywrócenia przemysłowego charakteru województwu świętokrzyskiemu jest konieczne. Bez ponadpartyjnego porozumienia Ziemia Świętokrzyska nie odzyska dawnego blasku - powiedział Kazimierz Kik.

- Najważniejszy jest zamiar rozbioru świętokrzyskiego dla kupienia głosów w Częstochowie. Nie ma na to zgody. Innym ważnym problemem jest to, że środki na województwo są drugie od końca w Polsce. Żenująco niskie. Nie ma na to zgody. Jest uporczywy hamulec z Prawa i Sprawiedliwości w zakresie modernizacji dróg. Nikt nie chce nas skomunikować z autostradami. Droga S74 to nie tylko wygoda, ale i bezpieczenstwo - powiedział Edward Rzepka.

- Nie będzie rozbioru świętokrzyskiego. Dobra baza edukacyjna jest najważniejszą. Decentralizacja urzędów z Warszawy powoli następuje. Główny Urząd Miar już jest. To pewne przetarcie szlaku przez samorządy. Okazało się tu, że parlamentarzyści i samorządowcy, kiedy współpracują, mogą osiągnąć korzyść - powiedział Krzysztof Słoń.

Kandydaci zadawali pytania sobie nawzajem.

- Czemu senatorowie nie posłuchali Jarosława Kaczyńskiego i nie pozbawili senatora Stanisława Koguta immunitetu? - pytał Mariusz Bugajski Krzysztofa Słonia.

- To trudna sytuacja, ale nie zdarza się często. Postawa senatora Koguta spotkała się z mocną krytyką. Ja głosowałem za uchyleniem immunitetu dla niego - mówił Krzysztof Słoń.

Następnie Przemysław Gierada zadał pytanie Mariuszowi Bugajskiemu.

- Na kogo by pan zagłosował w wyborach do Senatu, gdyby pan nie startował? - spytał.

- Jestem kandydatem bezpartyjnym, więc popieram takich kandydatów. Nie chcę być częścią tego show, kiedy politycy kłócą się publicznie, a potem idą razem na wódkę. Wybrałbym z naszej piątki bezpartyjnego - odpowiedział Mariusz Bugajski.

Kazimierz Kik zadał pytanie Przemysławowi Gieradzie.

- Dlaczego pan kandyduje? - spytał.

- To był impuls. Przed wiele lat byłem aktywnym wyborcą. Obecnie stwierdziłem, że nie ma na kogo głosować. Czas pokazać alternatywę dla wojny polsko-polskiej. Mam nadzieję, że wyborcy oddadzą na mnie swój glos - powiedział

Edward Rzepka zadał pytanie Kazimierzowi Kikowi.

- Kiedy zostanie pan senatorem, to będzie pan za tym, by Zbigniew Ziobro stanął przed trybunałem stanu? Choćby za brak nadzoru nad ministerstwem, gdzie urzędnicy, także w randze sędziów, dopuszczali się pomówień i innych niedobrych rzeczy- zapytał Edward Rzepka.

- Nie chce wchodzić w spory między partiami. To jest spór partyjny. Zbigniew Ziobro i partia, jeśli popełnili błąd, powinni zapłacić za to w wyborach. Wyborcy ich ocenią - odparł Kazimierz Kik.

Krzysztof Słoń zadał pytanie Edwardowi Rzepce.

- Najbardziej bolą mnie relacje między Polakami. Jaki ma pan pomysł na naprawę tych stosunków. W jaki sposób wybierać takich parlamentarzystów, którzy nawet w rozmowach prywatnych nie używają rynsztokowego języka - zapytał senator Krzysztof Słoń.

- To rzecz, która napawa mnie największą troską. Naród Polski nie może być dwoma nienawistnymi sobie plemionami. Rozmawiałem z ludźmi podczas prowadzenia kampanii wyborczej. Kiedy dowiadywałem się, że ktoś popiera Prawo i Sprawiedliwość, podawałem mu rękę. Mówiłem, że możemy się nie zgadzać, ale możemy się szanować. Jeśli chodzi o język, kiedyś było coś takiego jak kultura parlamentarna. To zniknęło. Dawajmy dobry przykład, wtedy ludzie będą nas szanować- powiedział Edward Rzepka.

Były też pytania od publiczności.

- Co pan umie, prócz rozbijania cegieł? - ktoś zapytał Mariusza Bugajskiego. To nawiązanie do plakatu wyborczego kandydata, na którym rozbija on stos cegieł w stroju treningowym mistrza karate.

- To symbol rozbijania systemu. To zły system, w którym zawłaszczone jest wszystko przez partie. Nawet nie mogłem powiesić swojego baneru wyborczego na płocie straży pożarnej. Jestem politologiem z wykształcenia, rozumiem procesy polityczne. Nie chcę, by parlamentarzyści byli informowani przez sms, jak mają głosować. Kropla drąży skałę - powiedział Mariusz Bugajski.

- Jaki jest pomysł na zwiększenie potencjału gospodarczego naszego województwa? - takie było drugie pytanie.

- Potencjał jest. Mamy targi, ale nic z tego nie przychodzi. Inwestorów nie ma. Obice leżą odłogiem. Kupione za duże pieniądze. Współdziałanie wszystkich z naszego województwa, parlamentarzystów, samorządowców jest ważne. Koniec ze spadochroniarzami. Zrzucany jest desant obcych osób, a potem jesteśmy traktowani tak, że mamy najmniej pieniędzy i się nie rozwijamy. Koniec z tym zrzutowiskiem - powiedział kandydat.

- Czy ma pan związek z fundacjami i stowarzyszeniami, między innymi z fundacją Artwińskiego, w której władzach są obecne tu osoby prowadzące pańską kampanię. Czy powstałe niedawno podmioty dostały 1,6 miliona złotych z budżetu państwa, które jest kierowane przez Prawa i Sprawiedliwości - zapytano Przemysława Gieradę.

- Nie mam związku z tą fundacją, ani z żadną inną. Obrzydliwe insynuacje pochądzące od Komitetu Obrony Demokracji probują mnie powiązać z fundacją Prawa i Sprawiedliwości. Nie mam z nią związku, a zresztą ja podziwiam działalnośc tej fundacji - odparł kandydat.

Z zadaniem drugiego pytania wystąpił problem. Karteczki, na których uczestnicy debaty wpisywali swoje zapytania, bez wyjątku były wypełnione kwestią związków Przemysława Gierady z wyżej wspomnianą fundacją. Prowadzący Paweł Więcek wraz z kandydatem w końcu zrezygnowali z losowania kolejnych kartek z urny. Przemysław Gierada przejął inicjatywę, odwrócił się do zwolenników trzymających plakaty Edwarda Rzepki i skrytykował, w jego opinii, słabą inwencję twórczą widzów siedzących w tym sektorze widowni. Następnie powiedział, że oczekuje od nich innego pytania.

Mężczyzna, siedzący wśród osób trzymających plakaty Edwarda Rzepki, poruszył następującą kwestię.

- Czy w minioną sobotę bawił się pan w klubie "Siedem Pokoi" razem z prominentnymi politykami Prawa i Sprawiedliwości, między innymi z panią wojewodą Agatą Wojtyszek i z panem Piotrem Wawrzykiem?

- Nie odpowiadam na pytania, co robię w wolnym czasie. Nie wiem, czy obecny na widowni Bartłomiej Sienkiewicz podziela ten aplauz. A może ja mam pytać ludzi z Koalicji Obywatelskiej, czy ośmiorniczki były smaczne? Czy może bycze ogony. Wara mi od tego, co robię w wolnym czasie - powiedział stanowczo kandydat.

Następne pytanie było skierowane do profesora Kazimierza Kika.

- Dlaczego pan kandyduje? - zapytano.

- W nauce osiągnąłem wszystko, co mogłem. Z moim dorobkiem naukowym mogę przydać się o wiele więcej w Senacie, niż w nauce, po tym wszystkim, co w niej osiągnąłem - powiedział Kazimierz Kik.

- Dlaczego startuje pan z tego komitetu Bezpartyjni Samorządowcy, skoro przeszedł pan przez kilka partii, począwszy od PZPR. Prawdziwi bezpartyjni są na listach Koalicji Obywatelskiej. Natomiast w Bezpartyjnych Samorządowcach są farbowane lisy. W samorządzie na Dolnym Śląsku współpracują z Prawem i Sprawiedliwością - zapytano.

- To klasyczny fałsz. Ten, kto to napisał, nie wie nic o mnie. Jestem bezpartyjny od czasów PZPR. Rok byłem w SLD, jako dyrektor Instytutu Badań Społecznych, czyli think-tanku, ale nie zgodziłem się z polityką, wystąpiłem. Kandydowałem kilkukrotnie, jako niezależny na różnych listach. Raz utworzyłem swój komitet, dostałem 23 tysiące głosów. Przegrałem, miałem cztery plakaty. Głosujcie na Bezpartyjnych, bo to może zrobić jakąś róznicę - powiedział Kazimierz Kik.

- Co można zrobić, by przywrócić Polsce praworządność - zapytano Edwarda Rzepkę.

- To nurtuje wszystkich. Dla nikogo nie budzi wątpliwości, że konstytucja jest omijana. To jasne dla prawników. Kiedy PiS straci władzę, a obejmie ją dzisiejsza opozycja, naprawianie prawa nie odbędzie się poprzez jedno zdanie. Zacząłbym od przywrócenia Trybunału Konstytucyjnego. Być może on by sobie poradził z wieloma problemami. Ważna jest też niezawisłość sędziów. Muszą być nie trzecią władzą, ale jedną z trzech władz równoważnych. To najważniejsze zadanie dla przyszłego Senatu - powiedział Edward Rzepka.

Publiczność zadała kolejne pytanie Edwardowi Rzepce.

- Czy popiera pan adopcję dzieci przez pary homoseksualne?

- Problem dzieci nie mających rodziców jest bardzo dotkliwy. Dom dziecka nie daje rodzinnego ciepła. Sytuacja, kiedy o adopcji decyduje sąd, jest właściwa. Nie trzeba wskazywać zasady. To sąd powinien się zastanawiać, czy te dwie osoby dadzą dziecku szczęście, dom i radość - powiedział.

Publiczność miała pytania także do senatora Krzysztofa Słonia.

- Jak to się stało, że gabinety lekarskie prowadzi w gminie Morawica żona senatora Jacka Włosowicza. Przypadek jakiś, czy ręka rękę myje?

- Kariery zawodowej żony kolegi Włosowicza nie śledzę. W gminie Morawica dzieje się wszystko zgodnie z prawem. Gmina Morawica jest laureatem wielu nagród. Byłem tam na spotkaniu z Uniwersytetem Trzeciego Wieku. Są tam ludzie zadowoleni z rządzenia gminą, w tym także z doboru ludzi, którzy pracują w służbie zdrowia - powiedział senator Krzysztof Słoń.

- Jest pan prezesem stowarzyszeń działających dla niepełnosprawnych. W Sejmie jakiś czas temu trwał protest niepełnosprawnych. Odcięto im wodę i prąd. Jak zachował się pan w tej sprawie - zapytano Krzysztofa Słonia.

- To nie prawda. W przeciwieństwie do KOD i PO, które roznosiły wśród protestujących kanapki i wołały media, by zrobić show, ja tego nie robiłem, ale przez mój kontakt z ministrem doprowadziłem do zakończenia protestu. W sposób realny doprowadziliśmy do poprawy losu 850 tysięcy osób niepełnosprawnych w Polsce - powiedział Krzysztof Słoń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie