Tarabanienie - niezwykła tradycja w Iwaniskach
W Iwaniskach od wieków, zmartwychwstanie Chrystusa jest ogłaszane tarabanem. Najlepsi dobosze biją w bęben, by całe miasto poinformować o radosnej nowinie. Tarabanienie jest tutaj znane wszystkim mieszkańcom.
- Nie da się nie znać, bo to słychać przez całą noc – mówi jedna z mieszkanek. - To piękny zwyczaj, który zakorzenił się tutaj na dobre. Bicie w taraban nikomu tu nie przeszkadza. Powiem nawet, że gdyby go brakło, to nie umielibyśmy się odnaleźć – dodaje z uśmiechem.
- To od potopu – mówi pan Stanisław. - Tak się mówi, sława tarabanienia jest wielka, przed wojną już była i po wojnie. Tradycja jest taka, że tej nocy się nie śpi. A dziewczyny już wiedzą, że bębnią pod domami panien. Każdego roku bębnią, to jedyna taka tradycja w okolicy – mówi Rafał Kostępski.
Taraban trzeba odpowiednio przygotować
Tarabanienie rozpoczyna się w nocy z Wielkiej Soboty na Niedzielę Wielkanocną. Jednak, jak mówi Jakub Niedbała, przed tym wydarzeniem taraban trzeba odpowiednio przygotować. Wszystko zajmuje nawet kilka miesięcy.
- Taraban jest wykonany z miedzi. Skóra na nim jest wykonana z byka czerwonego, dostajemy ją z lokalnej masarni. Jest moczona w wodzie, potem golona i ponownie moczona, przez siedem dni w rzece lub w stawie, bo w innym miejscu się po prostu nie mieści jak ją rozciągniemy. Później ją wycinamy, zakładamy na rant, obszywamy i nakładamy na taraban, żeby ją rozciągnąć. Smarujemy ją olejkiem rycynowym, by była elastyczna i nie popękała w trakcie gry. Całe przygotowanie skóry zajmuje czasem nawet kilka miesięcy – mówi Jakub Niedbała, który bębni od 15 roku życia.
O północy tarabaniarze ogłaszają zmartwychwstanie
O północy w Wielką Sobotę, tarabanienie w Iwaniskach rozpoczyna się od bębnienia w kościele. Koncert w kościele trwa około trzydziestu minut. Odpowiednio wybijany rytm ogłasza radosną nowinę, że Chrystus zmartwychwstał. - W kościele gramy przed grobem Pana Jezusa – dodaje Jakub Niedbała.
Kamil Gudzień, mówi, że tarabanienie to tradycja, którą warto kultywować. - Nie jest trudno bębnić, to jest tradycja, którą trzeba podtrzymywać, jest przekazywana z pokolenia na pokolenie – mówi.
Jak dodają tarabaniarze, bębnienie to zaszczyt i są dumni ze swojej tradycji.
Budzą proboszcza i panny
Po koncercie w kościele, tarabaniarze udają się przed plebanię, gdzie głośnym krzykiem i biciem w bęben budzą proboszcza i ogłaszają, że Chrystus zmartwychwstał.
Później głośny taraban słychać w całym mieście, pod domem każdej panny. W tym roku panien, które odwiedził taraban było około sześćdziesięciu. - U mnie bębnią już drugi rok z rzędu – mówi Oliwia. - Zwykle przychodzą około godziny 4, nie śpię tylko czuwam – dodaje.
Dobosze dotąd biją w bęben aż ktoś z domowników otworzy dom. Ponoć głos tarabanu przynosi szczęście i przyspiesza zamążpójście.
Pan Ryszard mówi, że w małej miejscowości wszyscy wiedzą, w którym domu mieszka panna, więc nie ma możliwości o którejś zapomnieć. - Tu się każdy zna, więc żadnej nie pominą. Od dziecka pamiętam tarabanienie. Piękny zwyczaj – dodaje pan Ryszard.
W Iwaniskach tarabanieniem zajmuje się około czterdziestu mężczyzn. Skąd się wziął zwyczaj, dokładnie nie wiadomo. Najstarsi mieszkańcy mówią, że to pozostałość po wojskach króla Karola Gustawa z potopu szwedzkiego, którego wojska taraban porzuciły, opuszczając Iwaniska.
Tradycja była podtrzymywana w Iwaniskach także w okresie II wojny światowej. Bębnienie trwa najczęściej do rozpoczęcia mszy rezurekcyjnej w niedzielny poranek. Dźwięk tarabanu symbolizuje pękanie skał grobu, w którym spoczęło ciało Jezusa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?