Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieś jak za dawnych lat. Prezentujemy Pytlówkę, laureata konkursu Echa Dnia na najlepsze gospodarstwo agroturystyczne w powiecie starachowickim

Monika NOSOWICZ-KACZOROWSKA
Ubijanie masła ze śmietany to tylko jedno z zajęć edukacyjnych dla dzieci.
Ubijanie masła ze śmietany to tylko jedno z zajęć edukacyjnych dla dzieci. Archiwum prywatne
Tu przyjeżdża się po to, aby zobaczyć tradycyjną polską wieś. Prezentujemy Pytlówkę, laureata naszego plebiscytu na najlepsze gospodarstwo agroturystyczne w powiecie starachowickim.
Wnętrze domku dla gości, parter. - Goście bardzo lubią przesiadywać przy barze oddzielającym aneks kuchenny od salonu – mówią właściciele Pytlówki, Anna
Wnętrze domku dla gości, parter. - Goście bardzo lubią przesiadywać przy barze oddzielającym aneks kuchenny od salonu – mówią właściciele Pytlówki, Anna i Michał Sokalscy. Monika Nosowicz-Kaczorowska

Wnętrze domku dla gości, parter. - Goście bardzo lubią przesiadywać przy barze oddzielającym aneks kuchenny od salonu - mówią właściciele Pytlówki, Anna i Michał Sokalscy.
(fot. Monika Nosowicz-Kaczorowska)

Gospodarstwo agroturystyczne Pytlówka w Tarczku należy do najstarszych w regionie. Gości pod koniec lat 90-tych postanowili przyjmować Czesława i Marian Pytel. Dziś przejęło go młodsze pokolenie: córka państwa Pytlów Anna z mężem Michałem.

- Pierwszych gości rodzice przyjęli w sylwestra w 1997 roku. To były początki, rodzice przygotowali dla gości dwa pokoje, teren wokół domu i tak było przez kilka lat - wspomina Anna. - Ja poszłam na studia do Krakowa na turystykę i rekreację. Tam poznałam Michała. Najpierw szukaliśmy swojego miejsca gdzieś w świecie, trochę mieszkaliśmy w Anglii, ale nie było nam tam dobrze. Postanowiliśmy wrócić, bo było do czego wracać. Szkoda byłoby tego, czego dorobili się rodzice, a poza tym ja jestem przywiązana do wsi.

Początkowo młodzi pomagali rodzicom Anny w prowadzeniu gospodarstwa, ale też sami myśleli, co zrobić, żeby zapewnić gościom więcej wygód i komfortu na świętokrzyskiej wsi. Przypadek sprawił, że pod Kielcami znaleźli klimatyczny drewniany domek. Na sprzedaż. Domek został rozebrany, przewieziony do Tarczka i mocno rozbudowany. Dziś przypomina raczej wiejską willę. Wnętrze urządzono w rustykalnym stylu, który dobrze komponuje się z otaczającą przyrodą. Może w nim zamieszkać jednocześnie do 20 osób. Parter domku to ogromny salon z aneksem kuchennym i barem. Każdy pokój ma swoją łazienkę, bo jest to pierwsza rzecz, o którą pytają przyjezdni. Drugie ważne pytanie, to czy jest Internet. Na to drugie państwo Anna i Michał Sokalscy też mogą odpowiedzieć twierdząco.

Dla każdego coś miłego

Młodzi gospodarze zadbali o to, żeby w gospodarstwie nie brakło ciekawych zajęć dla gości w różnym wieku. Można wypożyczyć rowery i na nich zwiedzać region. Do dyspozycji jest spory teren rekreacyjny z altanami, wiata w której można usiąść przy grilu lub... upiec chleb w piecu chlebowym. Po krótkim spacerze można zasiąść nad stawem rybnym i powędkować.

- I zawsze się coś złowi, bo staw jest zarybiany. Pływają w nim główne karpie, ale są też amury, karasie, sumy. Kto lubi może postrzelać z łuku do tarczy - dopowiada Michał Sokalski. - Wieczorem zapraszam do naszego klubu. Piwnice naszego domu przerobiliśmy na dwie sale klubowe dla gości. W jednej króluje stół bilardowy, w drugiej zajęcie dla siebie mogą znaleźć młodsi goście. W każdej chwili możemy urządzić minikasyno. Gramy oczywiście na żetony, a ja jestem krupierem. W ciągu dnia prowadzę dla dzieci zajęcia edukacyjne. Uczymy, jak kiedyś na wsi wyrabiano żywność, ubrania, albo jak zrobić stracha na wróble.

Tradycyjnie i smacznie

Lato daje o wiele większe możliwości aktywnego wypoczynku na świeżym powietrzu niż zima. Bardzo ważnym punktem staje się wówczas stodoła, przerobiona na muzeum, które państwo Anna i Michał Sokalscy nazwali Dolina Psarki. Gospodarze zgromadzili w niej sprzęty, jakich w przeciętnym wiejskim gospodarstwie już się nie zobaczy.

- Mamy cały "ciąg technologiczny" do prezentacji, jak ze lnu powstawały ubrania i drugi, na którym uczymy, jak z ziarna powstawał chleb. Nasze gospodarstwo należy do Sieci Zagród Edukacyjnych. Pokazujemy w praktyce, jak kiedyś wyglądało życie na wsi. Nasi goście razem z nami wyrabiają masło ze śmietany, pieką chleby, piorą na tarach przed studnią, nawet drą pierze. Najmłodsi uwielbiają karmić zwierzęta. Mamy drób, króliki i jednego kucyka. Na wiosnę przybędą dwie owieczki i koza. Dzieci uwielbiają bawić się ze zwierzętami, bo często u nas po raz pierwszy widzą na żywo na przykład kury. Zależy nam, aby nasze gospodarstwo było jak najbardziej zbliżone do tego tradycyjnego, jakie powoli odchodzą w niepamięć mówi pani Anna.
Na potwierdzenie zaglądamy do spiżarni. Na półkach w słoikach stoją przetwory wykonane w czasie lata.

- To wymaga sporych nakładów pracy, zwłaszcza, że przetwory robi się w najbardziej gorącym okresie, kiedy zawsze jest sporo gości. Ale warto je robić, bo smak powideł czy dżemów własnej roboty na długo zostaje w pamięci. To nie to samo co można kupić w sklepie. Ja specjalizuję się głównie w przetworach z czarnej porzeczki i śliwki węgierki. Mamy prawie sześciohektarowe gospodarstwo. Ziemia nigdy nie leżała odłogiem. Teraz na ponad 3 hektarach rosną czarne porzeczki. Na szczęście zbieramy je kombajnem. Dbamy też, żeby mieć swoje ekologiczne warzywa. Warzywa sieję na 20 arach, żeby wystarczyło dla nas i dla gości - mówi pani Anna.

Anna i Michał Sokalscy przed domkiem dla gości. Obok Kapsel, maskotka gospodarzy i gości.
Anna i Michał Sokalscy przed domkiem dla gości. Obok Kapsel, maskotka gospodarzy i gości. Monika Nosowicz-Kaczorowska

Anna i Michał Sokalscy przed domkiem dla gości. Obok Kapsel, maskotka gospodarzy i gości.
(fot. Monika Nosowicz-Kaczorowska)

Spory warzywnik to także miejsce wykorzystywane edukacyjnie. Dzieci z miasta często nie wiedzą, jak wygląda ziemniak czy marchewka kiedy rośnie w polu, zanim trafi do supermarketu.
- Należymy też do Sieci Dziedzictwa Kulibnarnego. Na listę potraw tradycyjnych wpisane są nasze rzeczy, które w gospodarstwie robi się od lat: syrop z kwiatu czarnego bzu, zalewajka świętokrzyska i ciasto z dyni - dodaje pan Michał.

Niezapomniane wrażenia

Większość gości zatrzymujących się w Pytlówce to rodziny z dziećmi, które szukają ucieczki od wielkomiejskiego zgiełku, ale zdarzają się goście, którzy są naprawdę żądni wrażeń. Anna i Michał z ożywieniem opowiadają o grupie około 60 pracowników jednej z firm, która bawiła się u nich na wyjeździe integracyjnym. Wyjazd organizowała firma eventowa, ale przygotowanie wszystkich atrakcji należało do Sokalskich.

- Nikt nie wiedział, dokąd jedzie. Ludzie dostali przebrania i gumowce. Zorganizowaliśmy dla nich prawdziwie wiejski dzień, podczas którego mieli do wykonania na czas różne zadania. Było lepienie pierogów, darcie pierza, zwożenia siana z łąki, zbieranie ziemniaków, wyrzucanie obornika, szukanie ukrytych jajek, ubijanie nogami kapusty w beczce. Na koniec zorganizowaliśmy ognisko i pierogową ucztę. Wszyscy świetnie się bawili - i nasi goście i my. W końcu o to chodzi, żeby praca dawała satysfakcję - podkreślają Anna i Michał Sokalscy.

Sala klubowa kusi stołem bilardowym. To ulubiona rozrywka nie tylko gości, ale też gospodarza, Michała Sokalskiego.
Sala klubowa kusi stołem bilardowym. To ulubiona rozrywka nie tylko gości, ale też gospodarza, Michała Sokalskiego. Monika Nosowicz-Kaczorowska

Sala klubowa kusi stołem bilardowym. To ulubiona rozrywka nie tylko gości, ale też gospodarza, Michała Sokalskiego.
(fot. Monika Nosowicz-Kaczorowska )

W tym piecu pieczemy chleb, a z altany można podziwiać okolicę – mówi pani Anna.
W tym piecu pieczemy chleb, a z altany można podziwiać okolicę – mówi pani Anna. Monika Nosowicz-Kaczorowska

W tym piecu pieczemy chleb, a z altany można podziwiać okolicę - mówi pani Anna.
(fot. Monika Nosowicz-Kaczorowska)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie