Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Kielcach podpisała umowę z firmą windykacyjną. Liczy, że dzięki temu odzyska chociaż część z 2 500 książek, których nie zwracają czytelnicy.
- Rzeczywiście zdecydowaliśmy się na taki krok, ale nie mamy wyjścia - wyjaśnia Andrzej Dąbrowski dyrektor WBP. - Nie ma sensu dalsze wysyłanie przypomnień, upomnień, próśb. To nic nie daje a za każdy list płaci biblioteka.
W ubiegłym roku WBP ogłosiła abolicję, skorzystało z niej jednak niewiele osób. A strata tak dużej ilości książek to poważne uszczuplenie księgozbioru i wymierna strata finansowa - średnio książka kosztuje 30 zł.
- Niedawno przekazaliśmy pierwszą partię nazwisk najstarszych dłużników - mówi dyrektor i rezultaty już są. Kolejne osoby, które dostały wezwania od windykatora dzwonią z pyta-niem co robić by nie płacić. Tylko wczoraj zgłosiły się cztery osoby. Przyszła dziewczyna, której za dwie przetrzymywane od 2002 roku książki naliczono 492 zł. - Ale to nie ja, to koleżanka pożyczyła na moje nazwisko - tłumaczyła.
Dyrektor podkreśla, że nie będzie negocjatorem między dłużnikami a firmą windykacyjną. - My zleciliśmy zadanie nie mogąc samemu sobie z nim poradzić - mówi. Co więc mogą zrobić osoby, które chcą uniknąć kontaktu w windykatorami? Powinny jak najszybciej oddać książki, a jeśli zostały one zgubione zapłacić ekwiwalent, który ustali biblioteka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?