- Rzeczywiście zdecydowaliśmy się na taki krok, ale nie mamy wyjścia - wyjaśnia Andrzej Dąbrowski dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej. - Nie ma sensu dalsze wysyłanie przypomnień, upomnień, próśb. Za każdy list płaci biblioteka.
W ubiegłym roku biblioteka ogłosiła abolicję, skorzystało z niej jednak niewiele osób. A strata tak dużej ilości książek to poważne uszczuplenie księgozbioru i wymierna strata finansowa - średnio książka kosztuje 30 złotych.
- Jeśli któryś z czytelników chce wypożyczoną pozycję zatrzymać na dłużej może zadzwonić - podkreśla dyrektor. - Jeśli jednak ktoś lekceważy warunki umowy, którą z nami podpisał musi liczyć się z konsekwencjami.
A te mogą być przykre. Firma windykacyjna specjalizuje się w odzyskiwaniu książek i z powodzeniem działa w Polsce. Kiedy ona wkracza do akcji niesłowny czytelnik musi liczyć się z zapłaceniem kar, kosztów jej pracy i zwrotem. Kilka spraw skierowano do sądu i zapadły wyroki.
- Umowę właśnie podpisaliśmy i przekazaliśmy pierwszą partie nazwisk - mówi dyrektor.- Teraz czekamy na rezultaty.
Co mogą zrobić osoby, które chcą uniknąć kontaktu w windykatorami? Powinny jak najszybciej oddać książki, a jeśli zostały one zgubione zapłacić ekwiwalent, który ustali biblioteka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?