Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wioletta Bara ze Staszowa szyje niesamowite, historyczne stroje. Sprzedaje je na całym świecie (ZDJĘCIA)

Maciej Barwinek
Maciej Barwinek
W swojej pracowni Wioletta spędza każdą wolną chwilę.
W swojej pracowni Wioletta spędza każdą wolną chwilę. Facebook
Pochodząca ze Staszowa Wioletta Bara jest mistrzynią krawiectwa. Potrafi uszyć strój praktycznie z każdej epoki. Jej wysiłek docenił ostatnio francuski magazyn o fotografii, a jeden z jej projektów będzie niebawem można podziwiać w Kielcach. Wioletta uszyje dosłownie wszystko, nie ma dla niej rzeczy niemożliwych.

- Szyłam od zawsze, najpierw dla lalek, potem dla siebie. Zawsze coś projektowałam, przerabiałam, marzyłam o tym aby szyć rzeczy niezwykłe - mówi nam Wioletta Bara.

To marzenie udało się spełnić. Z wykształcenia jest technologiem krawiectwa ciężkiego, czyli w skrócie zajmującego się szyciem odzieży wierzchniej, mającej podszewkę i na maszynie potrafi zrobić naprawdę fantastyczne ubrania.

- Obecnie od niespełna roku zajmuję się szyciem strojów inspirowanych modą dawną do fotografii artystycznej. W świat ten weszłam zupełnie przypadkiem. Podczas tworzenia kolekcji strojów historycznych w miniaturze, pewna fotograf zwróciła się do mnie z prośbą o uszycie sukienek na sesję fotograficzną w stylu bella epoque z końca XIX wieku, a z upływem czasu pojawiły się inne propozycje, zamówienia - i tak zaczęła się moja przygoda z szyciem strojów do zdjęć fotografii artystycznej. Na moim koncie mam też wykonanie strojów historycznych z epoki średniowiecza dla lokalnego bractwa - dodaje Wioletta.

Z tygodnia na tydzień przybywa jej zamówień. Wśród klientów znajdują się miłośnicy fotografii, są to także osoby z zagranicy.

- Nie mogłam uwierzyć, gdy zaczęli pojawiać się chętni z poza Polski. Dla mnie jest to niesamowite, ze robię to od tak niedawna, a moje stroje wędrują już w różne zakątki świata. Nie chcę wymieniać nazwisk fotografów dla których miałam przyjemność szyć, są różni, mniej i bardziej znani. Tacy którzy mają wystawy w galeriach sztuki na całym świecie, zwycięzcy międzynarodowych konkursów fotografii artystycznej, ale także bardziej anonimowi. Dla mnie jednak nie ma to znaczenia i każdy jest tak samo ważny, a do wszystkich projektów podchodzę profesjonalnie i wkładam w nie całe serce. Żyjemy w czasach masowych produkcji, powtarzalności. Wszystko i wszyscy zaczynają wyglądać tak samo, ludzie zaczynają szukać czegoś innego, oryginalnego, wracać do historii, do tego co było kiedyś. Większość z nas lubi oglądać i podziwiać stare obrazy, portrety oraz szlachetność i prawdę która z nich bije. Współczesna fotografia artystyczna dostarcza nam również takich doznań i wrażeń . Jestem zaszczycona i dumna, że mogę w tym uczestniczyć, szyjąc dla fotografów, tworzących takie dzieła - wyjaśnia.

Skąd czerpie pomysły na swoje stroje?

- Przy tworzeniu strojów inspiruję się modą z minionych epok. Mogę godzinami przeglądać książki i internet, oglądać stare zdjęcia, podziwiać kunszt szycia i piękno. W modzie uwielbiam szczególnie wiek XIX, gdzie działo się najwięcej. Od skromnych sukienek w stylu empire, przez rozłożyste krynoliny, wielkie rękawy, turniury, gorsety które deformowały kobiecą sylwetkę. Jestem również zakochana w kryzach, żabotach które zawsze przyciągały moją uwagę - tłumaczy pani Wioletta.

Uwielbia swoją pracę i jak sama mówi obfituje to w wiele sukcesów. - Praca przynosi mi bardzo dużo radości i osobistych sukcesów. Mogę się pochwalić artykułem na temat mój i mojej pracy, który ukazał się we francuskim czasopiśmie dla fotografów, Fine Art Magazine. Niebawem również odbędzie się wystawa moich miniaturkowych strojów. Póki, co mogę tylko zdradzić, że event będzie miał miejsce w cudownym obiekcie w Kielcach. Ostatnio szyję także dla pani, która robi zdjęcia na okładki książek, może niebawem będę mogła pochwalić się jedną z nich - mówi.

Robią wrażenie
Trzeba przyznać, że stroje Wioletty Bary są naprawdę zjawiskowe i robią niesamowite wrażenie. Nie ma się jednak czemu dziwić ponieważ staszowianka bardzo angażuje się w swoją pracę i robi to co kocha.

- Moja pracownia to malutki pokoik na poddaszu rodzinnego domu i spędzam w niej każdą wolną chwilę. Najpierw projektuje, a potem szyję. Mam nadzieje ze moja praca jest przykładem tego, że w każdym zawodzie można być artystą jeśli to co się robi wykonuje się z pasją, zaangażowaniem i pomysłem - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nakarm psiaka, zgarnij kwiatka: Rozmowa Adrianem Meyerem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie