Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Sandomierz wygrała z Koroną II Kielce

Dorota Kułaga [email protected]
Paweł Bażant rozegrał wczoraj bardzo dobry mecz i miał duży udział w zwycięstwie Wisły z rezerwami kieleckiej Korony.
Paweł Bażant rozegrał wczoraj bardzo dobry mecz i miał duży udział w zwycięstwie Wisły z rezerwami kieleckiej Korony. Archiwum klubu
Wisła Sandomierz wygrała z Koroną II Kielce w meczu III ligi małopolsko-świętokrzyskiej.

Wisła Sandomierz - Korona II Kielce 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Bartosz Szepeta 88.

Wisła: Kozłowski 8 - Zimoląg 6, Korona 7, Beszczyński 7, Bażant 8 (80. Kabata nie klas.) - Szustak 6 (89. Kosno nie klas.), Mykytyn 7, Szepeta 8, Chorab 6 - Madeja 7 (75. Michalski nie klas.), Wolan 7 I (90. Świrk nie klas.).

Korona II: Łodej 5 - Matulka 4 I, Bednarski 4 I, Brela 4, Kobryń 4 - V. Marković 5 (74. Jasiak nie klas.), Stachura 4 (63. Uniat 2), P. Paprocki 6 (78. Cheda Ż), Kotarzewski 5, A. Paprocki 4 - Słaby 4 (85. Wawryszczuk nie klas.).

Sędziował: Andżelika Kuryło z Brzeska. Widzów: 350.

Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem 0:0, doszło do sporego zamieszania na przedpolu bramki Korony. Najwięcej sprytu wykazał Bartosz Szepeta strzałem z kilku metrów pokonał Gabriela Łodeja.

Obydwie drużyny bardzo chciały wygrać

Było to ciekawe spotkanie. -Obydwie drużyny bardzo chciały wygrać i stworzyły po kilka dobrych okazji. Zyskało na tym widowisko - mówił później Adam Mażysz, szkoleniowiec Wisły.

Jeśli chodzi o gospodarzy, to w pierwszej połowie w dogodnej sytuacji znalazł się Bartosz Szepeta, ale “podcinką" posłał piłkę nad poprzeczką. Ładnie uderzał Tomasz Wolan, jednak futbolówka poszybowała obok spojenia. A po przerwie strzał Karola Szustaka obronił Gabriel Łodej.

Ratował ich Kozłowski, dopisało też szczęście

W zespole gospodarzy bardzo dobry mecz rozgrywali obrońca Paweł Bażant i bramkarz Jakub Kozłowski. Ten drugi w drugiej połowie uratował Wisłę od utraty bramki, instynktownie i szczęśliwie broniąc uderzenia Vanji Markovicia i Piotra Paprockiego. W obu przypadkach piłka przeszła po rekach Kozłowskiego, a następnie odbiła się od poprzeczki. Dobra okazję miał także w 71 minucie Adrian Uniat - z kilku metrów trafił jednak w bramkarza. -Jest duży niedosyt po tym spotkaniu. W drugiej połowie byliśmy zdecydowanie lepsi. Takich bramek jednak nie można tracić - mówił po spotkaniu Cezary Ruszkowski, trener rezerw kieleckiej Korony.

U siebie są groźni, na wyjeździe gorzej

Wisła potwierdziła, że u siebie jest groźnym zespołem, w przeciwieństwie do spotkań wyjazdowych. -Zawodnicy pokazali, że mają charakter i drzemie w nich spory potencjał. Trzeba będzie to przenieść na wyjazdy, bo w nich tracimy 50 procent na wartości. Musimy sie obudzić i zacząć zdobywać punkty na boiskach rywali - powiedział trener Adam Mażysz.

Procentują treningi z Bogusławem Wyparło

A wracając do dobrej postawy Jakuba Kozłowskiego, nie była ona przypadkowa. Od niedawna treningi z bramkarzami Wisły prowadzą w Sandomierzu Bogusław Wyparło i Robert Mazur. Tego pierwszego nikomu nie trzeba przedstawiać. “Bodzio W “ rozegrał 359 spotkań w ekstraklasie. Robert Mazur to były zawodnik Tłoków Gorzyce i Stali Mielec. -W każdą środę o godzinie 17 w naszym klubie odbywają się treningi z bramkarzami Wisły wszystkich kategorii wiekowych, zapraszamy też młodych bramkarzy z powiatu sandomierskiego - powiedział Adam Mażysz.

Zdaniem trenera

Adam Mażysz, Wisła: -Był to bardzo dobry mecz z obu stron. W pier-wszej połowie mieliśmy dwie dobre okazje, po przerwie groźnie atakowała Korona, ale świetnie bronił Kozłowski. Wygraliśmy szczęśliwie, ale mimo wszystko uważam, że zasłużenie. Madeja zagrał już w pierwszym skłądzie, pokierował młodym zespołem. Jeszcze nie ma zgrania, ale myślę, że z meczu na mecz będzie lepiej. Zespół pokazał charakter. To był trudny mecz, bo młodzież z Korony wysoko zawiesiła poprzeczkę.

Cezary Ruszkowski, Korona II:

- Nasze gapiostwo w końcówce spowodowało, że przegraliśmy mecz, którego nie powinniśmy przegrać. W drugiej połowie byliśmy drużyną lepszą, prowadziliśmy grę. Mieliśmy dogodne okazje, ale je zmarnowaliśmy. Trzeba też przyznać, że dobrze bronił Kozłowski. Stare piłkarskie porzekadło mówi, że wykorzystane okazje się mszczą i to się sprawdziło w naszym przypadku. szkoda tych punktów, bo na nie zasłużyliśmy na porażkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie