Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Witold Surowiec, wójt gminy Samborzec, będzie pracował przy zbiorze jabłek. Voucher poszedł za 1700 złotych!

Klaudia Tajs
Jednym z ciekawszych fantów wystawionych na licytacji podczas 28. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Samborcu był voucher z osobą wójta Samborca, Witolda Surowca, który zaoferował dzień pracy w sadzie przy zbiorze jabłek. Licytacja rozpoczęła się od 100 złotych. Ostatecznie voucher wylicytowali za 1 tysiąc 700 złotych przedstawiciele grupy producentów Sangrow z Zajeziorza w gminie Samborzec.

Od jak dawna wspiera pan Wielką Świąteczną Orkiestrę Pomocy?
Od początku jej grania zapełniam puszki. Od czterech lat wspieram tych, którzy organizują Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Samborcu.

W tym roku wójt Samborca na licytację od siebie dał siebie. Skąd pomysł na taki fant?
Wspólnie z dyrektorem Gminnego Ośrodka Kultury planowaliśmy wydarzenia na nasz finał i wtedy też padł ten pomysł. Już nie pamiętam, który z nas to zaproponował, ale skoro pojawił się pomysł, trzeba było go zrealizować. Wystawiając swoją osobę do licytacji połączyłem przyjemne z pożytecznym. Pomysł wydawał się humorystyczny, ale ciekawy. Chodziło tu o zabawę i jednocześnie o pożyteczną rzecz, bo przecież pieniądze zostaną przeznaczone na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

Pomysł nie był oderwany od rzeczywistości, bo jak Pan sam przyznał, na pracy w sadownictwie trochę się zna.
To prawda. Wiele lat spędziłem w sadach, kilkadziesiąt lat prowadziłem gospodarstwo sadownicze. Znam się na tym bardzo dobrze. Mogłem się dobrze zareklamować, ponieważ posiadam prawo jazdy kategorii A, B, C plus T na ciągnik. Poza tym mam uprawnienia do obsługi wózków widłowych i duże doświadczenie w zbiorze jabłek.

W dniu licytacji pojawił się Pan profesjonalnie ubrany z koszem do zbioru jabłek. Taka dodatkowa promocja?
No tak, chciałem pokazać, że podchodzę do tematu poważnie i jestem gotowy do pracy przy zbiorze jabłek.

Licytacja odniosła sukces. Przyniosła 1 tysiąc 700 złotych. Jest Pan zaskoczony ostateczną kwotą?
Tak, ponieważ spodziewałem się 300, no może 400 złotych. A tu taka suma. Przyznam się, że kiedy wychodziłem na środek sali byłem pełen obaw, czy ktoś będzie chciał mnie licytować. A tu taka niespodzianka. Za taką kwotę to powinienem pracować nie dzień, dwa, ale kilka dni.

Czy już wiadomo, kiedy odpracuje Pan dniówkę na rzecz zwycięzców licytacji?
Jeszcze nie. Czekam na telefon. Co prawda voucher był na dzień mojej pracy przy zbiorze jabłek, ale niewykluczone, że będę wykonywał inną pracę. Oddaję się do dyspozycji moich jednodniowych pracodawców.

Dziękuję za rozmowę

POLECAMY:

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie