12 września 1939 Niemcy spędzili na skwer przy kolegiacie św. Mikołaja w Końskich grupę około 40-50 żydowskich mężczyzn, którym polecili wykopać groby dla poległych żołnierzy Wehrmachtu – bijąc ich przy tym i maltretując. W pewnym momencie wybuchła bezładna strzelanina, w wyniku której poniosło śmierć 22 Żydów. Po wojnie masakra w Końskich stała się znana na skalę międzynarodową ze względu na fakt, że jej świadkiem była słynna niemiecka reżyser filmowa – Leni Riefenstahl, która wraz ze swoją filmową i propagandową ekipą zjawiła się w Końskich, by uwiecznić inspekcję wojsk przez samego Adolfa Hitlera. Cała ekipa pojawiła się niespodziewanie w Końskich, w pałacu Tarnowskich, gdzie mieścił się sztab 10 armii niemieckiej.
Okazało się jednak, że zjawiła się zbyt późno, ponieważ Hitler przejechał przez miasto dwa dni wcześniej. Leni z ekipą filmową była koło dworca kolejowego, gdy zastała ją wiadomość o strzelaninie w centrum miasta gdzie natychmiast się udała. Tam było już „po wszystkim” oczom jej ukazały się zwłoki leżące w centrum miasta, zaś jej reakcję widać na kilku zdjęciach z tego tragicznego wydarzenia. Jej współpracownicy udokumentowali tę eksterminację dzięki czemu do dziś mamy dowody bestialstwa żołnierzy niemieckich w Końskich.
Samo wydarzenie miało swój początek popołudniu, kiedy to władze okupacyjne zarządziły pogrzeb czterech policjantów niemieckich. Były to ciała generała policji Roettinga i trzech policjantów zabitych w zasadzce pod wsią Dęborzyczka koło Opoczna).
Zwłoki do ceremonii pogrzebowej czekały w koneckiej kolegiacie, zaś miejsce spoczynku wybrano przed nią w centrum miasta na skwerze. Do pospiesznego wykopania grobów spędzono pobliskich Żydów, którzy w zdecydowanej większości musieli doły kopać gołymi rękoma. Po zakończeniu kopania grobów rozpędzono mężczyzn je kopiących do domu bijąc i poniżając przy tym. Wszystko to działo się chaotycznie przy akompaniamencie kopniaków, bicia i pokrzykiwania. Większość mężczyzn zaczęła uciekać do najbliższej placu bramy kamienicy przy obecnej ulicy ks. Granata. Pech chciał, że właśnie wtedy w pobliżu pojawił się w samochodzie niemiecki porucznik Luftwaffe – Bruno Kleimienel. Sądząc, że to co widzi jest ucieczką Żydów przed niemiecką eskortą otworzył ogień do nich z broni. Zdążył zabić 22 osoby. Nikt w konsekwencji tej tragedii ze strony niemieckiej nie poniósł większej kary.
Opracowane na na podstawie artykułu ”Bezkarna zbrodnia”, autorstwa Sylwestra Jedynaka (Ziemia Odrowążów – wrzesień 2009)
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?